Wpis z mikrobloga

#motocykle ale i też #motomirko i #zlotmotomirko
Jakbym był przesądny to bym się owinął folią bąbelkową i siedział w domu cały weekend a nie jechał na moto gdzieś.
Dzisiaj, 8 czerwca roku pańskiego 2017, Kraków miasto Królów Polskich. Opuszczam grzegórzeckie rondo w kierunku mostu kotlarskiego. Dwa pasy na most prawy wolny, dwa auta na lewym, jak jestem na wysokości tego bliższego, kierownik postanawia wyprzedzić pojazd przed nim prawym pasem. Bez kierunku. Hamulec i ucieczka do krawędzi, na szczęście auto małe i jakoś się zmieściłem. Jadę dalej. Skręt w nowohucką w prawo (dosłownie 500 m od poprzedniego miejsca), ja na prawym pasie (na stację chciałem jechać) ruszamy, i nagle kątem oka widzę że pojazd po mojej lewej jest pod jakimś dziwnym kątem. Jeb po heblach, i jak się okazuje słusznie bo ksieżniczka nowej huty wraz ze swoją blond koleżanką wykonała klasyczny manewr zajęcia prawo pasa ruchu za skrzyżowaniem z lewego przed. Wjeżdzam na stację, zatankowałem wracam do moto (koło tej stacji są zawsze o tej porze mega korki, a przez stację da się kawałek ominąć), wychodzę z budynku stacji, schodzę na płytki i muszę wskoczyć ponownie na chodnik bo taryfiarz wiezie państwa ważnych uj wie gdzie i musi skracać przez stację z prędkością 60 km/h, zatrzymał się i przeprosił, powiedział że go słońce oślepiło. No to myślę - limit wyczerpany. Jade do domu :). 7 km dalej już na moim zadupiu, wąska droga wśród domków jednorodzinnych i klasyczne wymuszenie przez pojazd wyjeżdżający z podporządkowanej z lewej.

czy to nie znak ?
  • 11
@FLAqMastah 5.1... do tylu najczęściej na trasie nie schodzę :P (chociaż rekord 4.24). W mieście to 7.3-7.5, nie chce niżej, ale i tak mnie cieszy - auto pali 11-12 na tej samej trasie :P