Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam ten sam problem z ,,aurą" swojej osoby.
Mam wrażenie że gdziekolwiek jestem tam odpycham ludzi mimo moich najszczerszych chęci. Nawet nie muszą się odzywać, po prostu czuje że tam gdzie się pojawiam, w jakiś sposób odpycham ludzi już wyglądem (chyba) Jeśli widzisz swojego super ziomka na ulicy, serce ci podskakuje i masz ochotę do niego podejść i przywitać się. Ja jestem na drugim biegunie, w jakiś niezrozumiały sposób odpycham ludzi, co dla mnie jest straszną tragedią. Zupełnie nie wiem co mam robić, niby mam kilku starych kolegów, ale od kilku lat nie nawiazalem żadnej nowej znajomości. Zapomniałem dodać, że do mojej facjaty mam dożywotnio przypisane czerwone wypieki przez co wyglądam jak alkoholik, a przy kazdej formie podrażnienia twarzy (za cieplo, za zimno, odrobina wysilku, jakikolwiek stres) robie się z automatu czerwony jak cegła. Nad czym juz nie mam najmniejszej kontroli.
Czy istnieje szansa poprawienia swojego #!$%@? wizerunku, czy do końca życia będę mierzył się z ulicznym ostracyzmem?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 4
@AnonimoweMirkoWyznania: Najprawdopodobniej nie uśmiechasz się i garbisz. Poszłabym na Twoim miejscu na jakieś fitnessy czy tance żeby poprawić sobie mięśnie trzymające kręgosłup. A jeśli chodzi o rumeińce na twarzy to trądzik różowaty się leczy u dermatologa bo inaczej czekać może Cię kiedyś np rhinophyma (google that shit). Tak na szybko dobra rada ode mnie - ochrona przed słońcem i krem z SPF 50+ kupiony w aptece kilka razy na dobę bo