Wpis z mikrobloga

W związku z tym, że po przejrzeniu tagów pod przykrywką wszechobecnego emocjonalnego podejścia do powrotu Kubicy widać też znacznie wyższy poziom dyskusji niż na różnego rodzaju portalach branżowych lub ogólnych postanowiłem się podzielić kilkoma aspektami, które w na swój sposób sympatycznym okresie oczekiwania na to jaka będzie przyszłość Roberta najbardziej mnie #!$%@?ą:

1. Bezsensowne rozważania czy ograniczenia fizyczne Kubicy mają wpływ na jego jazdę i potencjalne wyniki.

Bezsensowne, bo żaden z kibiców nie ma na ten temat wiedzy i każda teoria na ten temat jest teorią z dupy. Testy pokazały, że Kubica jest w stanie zrobić ponad 100 okrążeń w dobrym tempie, ale czy jego niepełnosprawność ma wpływ na jazdę? Kubica powie, że nie, Cyril powie, że jeszcze nie wiadomo i potrzeba więcej testów a Janusz z komentarzy na Onecie powie, że Kubica nigdy nie będzie jeździł w f1 bo jest kaleką. A jak jest to pewnie się nigdy nie dowiemy, niezależnie czy Robert wróci do f1 czy nie.

2. Definitywne rozstrzyganie wróci/nie wróci.

Sprawa powrotu jest na tyle skomplikowana, że potrzeba tutaj zdrowego rozsądku a nie emocji. Nie jesteśmy już w 2012 roku i po ogłoszeniu gotowości do powrotu przez Kubica w żadnym zespole nie pomyślano "Ale zajebiście, zaoferujmy mu testy i może się zgodzi dla nas jeździć". W 2017 Kubica nie jest pierwszym wyborem dla żadnego zespołu. Powinniśmy się cieszyć, że Renault z jakiegoś powodu umożliwiła mu powrót i wskoczenie na karuzele. Osobiście uważam, że Kubica był dla nich opcją rezerwową, na wypadek gdyby nie udało się zakontraktować nikogo za Palmera, na co wskazuje sprawa z Sainzem. Mimo wszystko merci Renault i mercy stary Palmera, bo całkiem możliwe, że gdyby Renault miało dwóch punktujących kierowców to nie mieliby motywacji, żeby testować Kubice.
Co do Williamsa to mocno liczę na kontrakt dla Roberta, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że temat kontraktu dla Kubicy jest spowodowany tym, że Williams jest w dupie, albo jest świadomy tego, że może być w tej dupie niedługo i chce mieć sensowną alternatywę. Jeżeli rzeczywiście Massa odejdzie a Martini zablokuje Wehrleina i innych kierowców u-25 to Williams będzie w dupie, bo z aktywnych kierowców w ich zasięgu jest prawdopodobnie tylko Palmer, więc będą musieli ściągnąć kogoś kto kiedyś wypadł z zabawy. Kubica ma największą wartość marketingową z byłych kierowców, ale sportowo będzie musiał zdać egzamin. Trzeba trzymać kciuki za testy, żeby pokazał , że jest lepszym wyborem od Di Resty a nie planować wygrane wyścigi.

3. Przekonanie o mistrzowskim tempie Kubicy i jego wartości sportowej.

Mamy przyzwoite rezultaty z Węgier oraz doniesienia o dobrych wynikach w starym bolidzie i symulatorach, co nastraja optymistycznie. Jednak nie rozumiem dosyć powszechnego przekonania, że Robert to nadal czołówka kierowców f1. Robert 2010 to super kierowca, ale Robert 2018 to jak na razie wielka niewiadoma. Są ludzie, którzy myślą, że gdyby dostał teraz Mercedesa to objechał by od razu Hamiltona. Już #!$%@?ąc od sprawności fizycznej to Kubica po prawie 7 letniej przerwie zrobił 3 dni testowe w tym jeden aktualnym bolidem, a czołówka f1 to mega doświadczeni kierowcy, którzy non stop rywalizują i naturalnie przechodzą na nowe bolidy. Jeżeli Kubica wróci rzetelną ocenę będzie można mu wystawić po 10 GP. No, chyba, że wróci i od razu zacznie objeżdżać najlepszych :)

4. Mitologizacja wkładu Kubicy (i ogólnie kierowcy f1) w rozwój bolidu.

A skoro ma wygrywać, to najlepiej w skonstruowanym przez siebie bolidem. Gdyby Kubica dostał teraz w swoje ręce Williamsa to po jego poprawkach wygraliby pod koniec sezonu z Mercedesem xD
Wszędzie czytam, że Kubica będzie rozwijał bolid. Wydaje mi się, że informacje o tym, że Kubica potrafi dobrze współpracować z inżynierami i precyzyjnie opisać zachowania bolidu oraz wskazać mankamenty podczas jazdy, co potencjalnie może doprowadzić do znalezienia i zaimplementowania nowych rozwiązań lub poprawek przez inżynierów mocno wyewoluowały w postać Kubicy, który nie tylko się ściga, ale też mówi całemu sztabowi wykształconych i doświadczonych ludzi jak się robi dobry produkt w f1. Wpływ kierowcy na to czy bolid będzie konkurencyjny jest marginalny.

#f1 #kubica
  • 8
Mądrego to aż dobrze posłuchać. A co do punkty czwartego. Po prostu wie jak powiedzieć co jest nie tak, a nie proste "COŚ NIE TAK Z BOLIDEM".


@the_white_crystal: szok, czyli tak jak zapewne wszyscy kierowcy w stawce. To, że w tv puszczają tylko te rozmowy przez radio kiedy Alonso mówi "no power" albo Grosjean narzeka na hamulce nie znaczy że nie zdają oni wartościowego raportu po powrocie do garażu. Każdy z
@crespo: 4. Proces technologiczny jakim jest tworzenie bolidu, w tym modelowanie poszczególnych podzespołów itd jest drogi i jak widać jeszcze nie do końca zrozumiały przez inżynierów (tak naprawdę teoretyków), bo nieraz zdarza się stworzyć nieudany bolid (a przecież w erze tunelów aero, CFD i innych tego typu rozwiązań powinniśmy tworzyć tylko idealne maszyny). Kierowca, który potrafi dać odpowiedni feedback, powiedzieć nie tylko "no grip, no grip", tylko w miarę zlokalizować problem
@karoladamskikrk: Zgadzam się z tym co napisałeś. Ja chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że ostatnio często widuję wypowiedzi oparte na dużej przesadzie co do roli kierowcy w procesie tworzenia czy też ulepszania bolidu. Wiadomo, że ogarnięty kierowca jest dużym plusem dla zespołu, może skierować uwagę na pewne elementy do dopracowania a w tym sporcie liczy się każdy detal. Ale kierowca po wykonaniu programu testowego i swoim feedbacku nie ma już
@crespo: OK. Myślę jeszcze, że Kubica może dać naprawdę wielu sponsorów i zainteresowanie teamem, co przełoży się na naprawdę duże pieniądze. Polacy i Włosi to dość dobry target dla F1. Kubicomania swego czasu naprawdę była ogromna i myślę, że jeszcze będzie :)