Wpis z mikrobloga

Siema mirki,

Taka sytuacja ze wczoraj - znajomy (obcokrajowiec) wracał wieczorem z knajpy. Przed domem drogę zastąpił mu jeden dres, zaraz zleciało się kilku jego kolegów. Zaczęli go popychać, machać mu przed nosem zbitymi butelkami po piwie. Potem im się znudziło i sobie poszli. Znajomy od razu zadzwonił na policję. Tam uprzejmy dyspozytor po wysłuchaniu opowieści zadał pytanie "no i co z tego", po czym stwierdził, że skoro nic mu nie zrobili to nie ma ich za co ukarać. Teraz moje pytanie - co można zrobić, żeby narobić dyspozytorowi koło dupy? Skargę składać na komisariacie? Mieliście podobne doświadczenia?

#policja #prawo #wroclaw #wpolscejakwlesie
  • 6
  • Odpowiedz
@caesarr nie miało miejsca nic co jest ścigane z urzędu. Chyba, że jako wykroczenie zakłócenie porządku publicznego. Popychanie z cywilnego, naruszenie jest prywatno skargowe. Mało szczegółów. Wątpię żeby ktoś dostał po dupie.
  • Odpowiedz