Wpis z mikrobloga

#psychologia #wojna #neuropa #4konserwy #zsrr #nazizm #rewolucjaswiadomosci #komunizm

Człowiekiem jestem; nic co ludzkie nie jest mi obce.
Homo sum; humani nihil a me alienum puto. (łac.)

Chyba każdy z was spotkał się z tym cytatem, do każdego z was przemówił w mniejszym lub większym stopniu i nie ma się czemu dziwić. Doskonale oddaje istotę człowieczeństwa, z kilku prostych słowach zawiera wielką prawdę – wszystko, czego dokonują inni znajduje się również we mnie. Jednocześnie mówią o tym, że całe spektrum emocji jakich doświadczamy jest niczym więcej niż częścią samego człowieczeństwa.
W kontekście tych słów chcę się odnieść do pewnego aspektu człowieczeństwa jakim jest „nasz cień”, który skrywamy głęboko w sobie, w każdym z nas siedzi potwór, który tylko czeka, aby móc się ucieleśnić. Na szczęście ja czy Ty mieliśmy ten przywilej urodzenia się na przysłowiowym zachodzie, w relatywnie spokojnych czasach, otoczeni infrastrukturą i przywilejami, które upraszczają nasze życie niewyobrażalnym stopniu. Dzięki temu zminimalizowana jest liczba potencjalnych sytuacji w których bestia może dać o sobie znać. I jest to paradoksalnie bardzo niebezpiecznie, gdyż wielu ludzi, którzy twierdzą, że są dobrzy, nieszkodliwi, absolutnie nie zdaje sobie sprawy do czego są zdolni, nie są w stanie w pełni zrozumieć samych siebie. Trzeba uświadomić sobie, że Nazistowscy strażnicy w Auschwitz byli ludźmi, którzy mieli nieszczęście urodzić się w czasach brutalnej propagandy, która przez długi czas wykrzywiała ich światopogląd. Nie była to nagła zmiana z ułożonego chłopaczka z okolic Berlina w bezwzględnego gnębiciela innych. W złych miejscach ludzie kończą dochodząc tam małymi kroczkami i dlatego tak ważnym jest aby dobrze rozumieć stawiane przez nas kroki, wiedzieć po jak cienkim lodzie stąpamy.
Wielokrotnie każdy z nas słyszał słowa typu „Nie możemy zapomnieć o Holokauście, nie możemy tego powtórzyć”. Problem w tym, że nie możesz ani pamiętać, ani zapomnieć czegoś, czego nie rozumiesz. Jednocześnie nie możesz rozumieć tego co się wydarzyło, jeżeli będziesz to pamiętał jedynie jako fakty historyczne, to za mało. Należy pamiętać i rozumieć przyczynowo skutkową ścieżkę, która doprowadziła do takiego stanu rzeczy, rozumieć jak przekształcało się społeczeństwo i co najważniejsze – rozumieć rolę jednostki w tej transformacji. Należy uświadomić sobie że to mogłeś być Ty, że brutalny morderca, który tylko czeka, aby zadać ból innym, siedzi w każdym z nas. Należy to zrozumieć, a następnie nauczyć się panować nad tym potworem, złapać go za przysłowiową mordę i nie pozwolić mu się ucieleśnić, gdy nadarzy się okazja. Niestety ludzie tego nie robią, i nie ma co się dziwić – jest to przerażająca wizja, siebie jako strażnika obozu zagłady. I jeżeli powiesz, że różnica między tobą i nimi jest diametralna i nigdy byś tego nie dokonał, to znaczy to tyle, że niczego się nie nauczyłeś. Właściwa lekcja to „Ludzie są właśnie tacy – krwiożerczy, zażarci i bezwzględni. I ja jestem człowiekiem”.
Dlatego w czasie dzisiejszych niepokojów i skrajnych nastrojów społecznych należy uważnie słuchać i obserwować to co się dzieje dookoła, pracować przede wszystkim nad transformacją samego siebie i swoich poglądów, aby nie dać się zmanipulować wszechobecnej propagandzie mówiącej jak to właśnie TY jesteś ofiarą – korporacji i ich chciwości, imigrantów zalewających Europę, polityków i ich gierek. Są to realne problemy, owszem, ale jako jednostka nie masz szansy sobie z nimi poradzić bo najzwyczajniej w świecie jest Cię za mało. Demagodzy mówią „jesteś uciśniony, na wiele sposobów, i to ONI są za to odpowiedzialni. I tak długo jak żyją to się nie zmieni i tym razem to MY musimy dopaść ich zanim oni dopadną nas”. I w tym wszystkim prawdą jest jedynie to, że ludzie cierpią, jednak z innych powodów, jest to w pewnym sensie cecha życia, że jest one najzwyczajniej w świecie bardzo trudne. Wzmacnianie poczucia bycia ofiarą w pewnych grupach społecznych jest niezwykle niebezpieczne, bo jest to swojego rodzaju przygotowywanie ludzi do „czystki”, której mają oni dokonać. Dlatego nie możesz brać tego osobiście, a tym bardziej nie możesz tego interpretować jako czegoś co dzieli świat na prześladowców i ofiary. Nie możesz się utożsamiać z ofiarami mówiąc inni są opresyjni, a następnie poszukiwać metod „uleczenia” tego stanu rzeczy.
Doskonałym przykładem tego, do czego prowadzi taka narracja jest to co wydarzyło się w latach 20 i 30 XX wieku (TO MNIEJ NIŻ 100 LAT TEMU, 2 POKOLENIA).
W ZSRR, zwłaszcza na terenie dzisiejszej Ukrainy, wielu farmerów odniosło relatywny sukces – domek z cegły, kilka krów, może mogli kogoś nawet zatrudnić i to oni produkowali sporą część żywności, która trafiała na rynek. Pojawiła się jednak pewna ideologicznie błędna, acz kusząca, narracja. Komuniści nazwali farmerów, którzy odnieśli sukces, „pasożytami”, bazując na Marksistowskiej idei, że jeżeli ktoś uzyskał przychód z danego biznesu, danej dziedziny, to oni te dobra najzwyczajniej ukradli, przywłaszczyli sobie, kosztem ludzi, których zatrudniali czy też żywili. I to właśnie Ci, którzy odnieśli sukces są osobami, które uciskają innych.
(Kułak – pojęcie stosowane w propagandzie bolszewickiej w ZSRR na określenie chłopów niechętnych do władzy komunistycznej lub forsowanej przez komunistów kolektywizacji wsi (przełom lat 20. i 30. XX wieku), albo stawiających opór przy przejmowaniu ich ziemi przez kołchozy.)
Dlatego będąc określonym jako Kułak automatycznie stawałeś się winnym. Intelektualiści reprezentujący komunistyczne poglądy byli wysłani do małych miasteczek, aby znaleźć ludzi, którzy pomogliby im „otoczyć” Kułak’ów. I pewne jest, że w takich małych społecznościach znajdą się ludzie, którzy są przepełnieni goryczą i nienawiścią do tych, którym udało się osiągnąć więcej, i którzy zdecydowanie złapią się na propagandę prezentowaną przez intelektualistów mówiących „Jesteś uciśniony i poniżany przez Kułaków, i teraz jest twoja szansa na twoją zemstę. I tak wściekłe grupy weszły do domów farmerów, którym się udało, rozebrali całe miejsce na kawałki, a rodziny albo zabili, albo wpakowali w pociągi na Syberię. W konsekwencji kolektywizacji w ZSRR zmarło około 14,5 mln ludzi, załamała się produkcja rolna, zapanował wielki głód a ogólna jakość życia spadła o około 40%.
Taka tam anegdotka o tym jak wiktymizacja może wymknąć się spod kontroli niezwykle szybko i gwałtownie. Warto się zastanowić czy mówiąc o tym, ile winny leży po stronie innych, czy przypadkiem samemu nie jesteś stroną opresyjną i czy twoje życie autentycznie świeci przykładem dla innych, czy na pewno nie dokładasz cegiełki do muru dzielącego nas od wartościowego i stosunkowo spokojnego życia. Warto się nad tym zastanowić, ponieważ nic co ludzkie nie jest mi obce. Dlatego należy wziąć swojego rodzaju odpowiedzialność za to, czego dokonywali ludzie i uczyć się korzystać z doświadczeń innych.
Na zdjęciu para sprzedająca części ciała, włączając w to dziecięcy korpus i głowę, jako jedzenie podczas Wielkiego Głodu w latach 20 XX wieku.

Jestem człowiekiem; nic co ludzkie nie jest mi obce.
trypson_tryptaminka - #psychologia #wojna #neuropa #4konserwy #zsrr #nazizm #rewolucj...

źródło: comment_b4GDkr4ZsFlUwyjmQuED6NKe90quchIl.jpg

Pobierz