Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki czy moglibyście powiedzieć, jak wyglądają normalne związki z Waszej perspektywy? Bo już sama nie wiem, czy jestem esencją #logikirozowychpaskow, czy trafiłam na chorego typa, który zaburzył mi postrzeganie rzeczywistości. Czy jak Wasze różowe powiedzą coś nie tak, coś głupiego, nieprzemyślanego, albo czujecie, że coś im w głowie siedzi, to próbujecie z nimi porozmawiać, obrócić wszystko w żart i chociaż trochę zrozumieć? W mojej wizji zdrowego związku nie zostawia się gówno-konfliktów i nie rozciąga się ich na długie godziny, wystarczy się uśmiechnąć,rzucić jakimś żartem, rozładować sytuację, później na spokojnie wyjaśnić co każde miało na myśli i starać się więcej nie powtarzać pewnych rzeczy. Jak staram się mojemu niebieskiemu wytłumaczyć, dlaczego w danej sytuacji poczułam się nie tak jak powinnam, że oczekuję, że relacja da mi spokój ducha i poczucie stalości to spotykam się tylko z gówniarskimi słownymi przepychankami, czepianiem się słówek i zwykłymi manipulacjami. Podważa wszystko, robi ze mnie jakąś histeryczną idiotkę (z całą samokrytyką - nie jestem nią z pewnością) chociaż dzień wcześniej zachwyca się jak mu ze mną wspaniale, spokojnie, a na pytanie dlaczego robi takie wolty, odpowiada, ze "wydawało mu się", "pomylił się". Do tego dochodzi fakt, ze jest to nasze zejście się (na jego prośbę) i mam mu do wybaczenia bardzo dużo (łącznie z laskami na boku), więc to chyba normalnie, że jestem nieufna - z czym zresztą obiecał mi pomóc się zmierzyć, bo uczciwie powiedziałam, że możemy pomyśleć o tym wszystkim, ale musi wiele rzeczy się zmienić, żebym pozbyła się tego całego gówna z glowy. Ech, powiedzcie, że są na świecie faceci odczuwający jakąkolwiek empatię wobec kobiet ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
  • 17
GłuchyAzjata: @kwasnydeszcz, @pardon - podobno zrozumiał i się zmienił. Wiem, też się aż roześmiałam jak to napisałam i przeczytałam.

Wiem, że z boku na to wszystko patrząc, sprawa wydaje się jasna, ale momentami nie wiem, czy może to ja nie jestem jakaś nadwrażliwa - bo były pierogi, ale niby jak się rozstawaliśmy na parę dni. Według niego nic się nie stało, bo padło słowo "koniec". Dla mnie z kolei to
@AnonimoweMirkoWyznania wieśz, ciężko wyjść z tego co się zna, choć jest źle, do nieznanego choć być może lepszego. Strach jest rzeczą normalna. Nie ty jedna się martwisz co dalej czy ktoś mnie pokocha, a może jednak się zmieni, dorośnie, może zrozumie. MOŻE. Pomysł czy chcesz czekać na coś co może lub nie, nadejść.
Moze kopniecie go w srake da mu coś do myślenia. A może on wie, że ma przewagę bo jesteś
@AnonimoweMirkoWyznania: To u mnie jest ręcz odwrotnie, to ja więcej rozmawiam i staram się każde nieporozumienie obgadać i zrozumieć, żeby wiedzieć co było przyczyną i móc ją wykluczyć i nie powtórzyć w przyszłości, natomiast moja różowa ma ciut z tym problemy. Ale to też nie dlatego że nie chce albo mnie zbywa, ale nie potrafi tego robić.
Widzisz, w psychologii jest rozróżnienie na 3 podstawowe archetypy osobowości w kłótni. My jesteśmy
@AnonimoweMirkoWyznania: byłam z takim typem i to wszystko jest manipulacja, a ciebie ma w dupie to tak w skrócie. Ja po pewnym czasie powiedziałam już dość i odeszłam, w rezultacie było mi smutno przez jakiś czas, a potem odżyłam tysiąc razy. Masz dwie duże czerwone lampki - pieróg na boku to dealbreaker, a to że musisz mu tłumaczyć jak się czujesz to nie żaden "uciekinier", tylko on nawet nie próbuje zrozumieć
@AnonimoweMirkoWyznania jeśli koleś Cię zawiódł/zdradził a jednak dalej to Ty czujesz poczucie winy to niestety idealny przykład maksymalnie toksycznej relacji, jesteś zmanipulowana i trochę Ci to pewnie zajmie zanim się uwolnisz. Bardzo znamienne są Twoje wątpliwości (czy to ze mną coś nie tak?). To, co on robi, sprawia, że tak właśnie się czujesz. Celowo lub nie, nie ma to w zasadzie znaczenia.
Napiszę posta wg swoich doświadczeń, mam wrażenie że nie przyjmie się on z aprobatą, trudno, pisze na podstawie swoich doświadczeń z przeszłości. Coś mnie trafia do dziś jak to wspominam :) Kimkolwiek tam jesteś nie odbieraj tego w żaden sposób osobiście bo nie wiem praktycznie nic o calosci Twojej relacji, ani charakterze osoby z którą jesteś. Z tego co piszesz to ogólnie ten chłop jest trochę trzepnięty i nie jest w porządku.