Wpis z mikrobloga

#wroclaw #nieruchomosci #posrednicy #kupnomieszkania #mieszkania #kredyt #hipoteka

Dzien dobry to znowu ja - spamer ze zdolnosciami do rozwlekania kazdego tematu do granic mozliwosci ( )

Postaram sie dzisiaj troche skladniej, bo bedzie o drugiej czesci procesu zakupu nieruchomosci, czyli kredyt notariusz i czemu to wszystko kosztuje.

Na pewne watpliwosci, zarzuty i pytania (nie nie dostalem pindoli na pm i nie nie chce dostac), odpowiem na samym dole wpisu. Plus dam info co kupilem tak naprawde i czemu jestem doskonalym przykladem na prawdziwosc powiedzenia glupi ma zawsze szczescie.

Uwaga: nie jestem ekspertem finansowym, nie mam zbyt duzej wiedzy w temacie, moze byc tak ze do wpisu wkradly sie jakies bledy, staram sie - ale nie zawsze wychodzi. Jest to opis doswiaczenia zakupu mieszkani z rynku wtornego wroclaw polowa roku 2017. Ni cholery nie mam odniesienia do jakikolwiek innych hipotek, poza ta ktora opisuje.

No dobra. Wybralismy mieszkanie.
Tu jeszcze jedna sprawa, warto zabrac mame, babcie, ojca, brata osobe trzecia nie zwiazana z tematem, zeby spokojnym okiem obejrzala lokum calosciowo. Zwrocila uwage na rozklad, moze cos sie rzuci w oczy.
Warto potargowac sie ze sprzedajacym, ja w dwoch wypadkach mialem tak (bo mialem na oku 2 mieszkania, znalezione jednego dnia), ze sprzedajacy bez wielkiego targowania sie, spuscil z ceny 5-7tys zloty. Niby nie duzo, ale na wspomniane w poprzednim wpisie hiszpanskie kafelki, ktore potem administracja rozpruje, bedzie.

W moim wypadku sprzedajacy chcieli zebysmy podpisali umowe przedwstepna u notariusza. Gwaltu rety #!$%@? notariusz, jak ja przechodzac kolo sadu chowam glowe glebiej w ramiona. Czyli juz robi sie powaznie.
Umowa przedwstepna to taki gwarant (lub nie), ze sprzedajacy nie zrobia cie w balona i nie sprzedadza nikomu innemu mieszkania, w miedzyczasie jak bedziesz zalatwiac formalnosci. Jednoczesnie dla nich to tez swoista gwarancja, ze ty nie wystawisz ich do wiatru, bo ci sie odwidzialo. Teoretycznie spsiana umowa na kolanie druk a4 i podpisy, jest tak samo wiazaca jak ta zrobiona notarialnie. Czy w praktyce jest tak samo, zazwyczaj pewnie oznacza to sadowne dochodzenie swoich praw itd.

Moi sprzedajay chcieli umowe przedwstepna notarialna i tutaj z tego co wyszlo w miedzyczasie polecam te opcje. Hurr durr trzeba zaplacic, tak ale ma sie urzedowy pieknie podbity papier, a w dodatku notariusz moze wychwycic cos z czego wy sobie nie zdajecie sprawy, ale do rzeczy.

Notariusz: google notariusz wroclaw, dzwonimy. Zazwyczaj odbiera pracownik kancelarii, ktory ma spora wiedze i od niego dowiecie sie co trzeba przyniesc zabrac ustalicie terminy i detale. Z kancelaria kontaktujecie sie najlepiej mailowo (bez sensu jezdzic po miescie z duperelami) i wysylacie skany papierow ktore beda potrzebne, plus dane osobowe swoje i sprzedajacego. Potrzebne papiery to zazwyczaj info z biura meldunkowego, informacje o braku zadluzenia w spoldzielni, i troche innych rzeczy, nie pamietam wszystkiego, ale jak pisalem wyjasnia czego konkretnie potrzeba.
Ja dzwonilem i mowilem wpost, potrzebuje umowe przedwstepna, plus umowe kupna bede robil u was, mieszkanie wtorne za 260k. I tutaj dostawalem konkretne kwoty ile calosc bedzie kosztowac. Calosc, bo poza stalymi kwotami czynnosci notarialnych, notariusze maja cos takiego jak taksa notarialna, czyli ile sobie wezmie notariusz za swoje czynnosci. Okreslona jest taksa maksymalna, ale juz nie minimalna, wiec od notariusza zalezy ile was skasuje. Mi po kilku telefonach udalo sie znalezc najtanszego notariusza. Slyszalem ze w mniejszych miastach, jak trzebnica, czy olawa tez ceny bywaja niskie.
Teraz kwotowo: umowa przewstepna wyniosla mnie 500zl do podzialu na 2, bo uzgodnilem ze sprzedawca ze placimy po polowie.
Umowa kupna sprzedazy, to bylo 5200zl pcc (podatek przy zakupie z rynku wtornego 2% wartosci nieruchomosci), plus 800zl za czynnosci notarialne. Do tego doszedl wniosek do ksiag wieczystych (o tym ponizej), dodatkowe koszta wysylki papierow calosc zamkniela sie w <7000zl (w tym rzeczone 5200 dla panstwa).

Czemu pisze ze przedwstepna notarialna to dobra opcja. Bo u mnie w ksiegach wieczystych wyszedl babol (byc moze posrednik nieruchomosci by to wychwycil, ja go nie mialem) i trzeba to bylo naprawic, zanim wniosek poszedl do banku.
Babol - sprzedajacy uzyskal mieszkanie w ramach tzw. dozywocia. Mial ciocie ktora za opieke, po smierci zrzekala sie mieszkania na sprzedajacego, za tzw opieke. Ciocia zmarla, zalatwili all z notariuszem, ale nie powiadomili ksiag wieczystych ze nastapilo nabycie mieszkania. W ksiegach trzeba bylo wiec wykreslic ciocie i jako jedynego wlasciciela zostawic mojego sprzedawce. To wzial na bary notariusz ktory zrobil to na miejscu (przytomny sprzedawca, mial akt zgonu ciotki w papierach dotyczacych nieruchomosci). To byla kwota rzedu 80zl do zaplaty.

W umowie przedwstepnej okresla sie tez ewentualna zaliczke lub zadatek ktory kupujacy wplaca sprzedajacemu na poczek transakcji, ot takie zabezpieczenie. Tu uwaga trzeba sie doagadac ze sprzedajacym ile i co to ma byc.
W skrocie: zaliczka - wplacasz i czesc, jesli nie dojdzie do umowy, zaliczka jest zwracana kupujacemu, jesli dojdzie wliczana jest do ceny mieszkania.
Zadatek - wplacasz i czesc :) Jak ze swojej winy nie kupisz, kasa przepada. Ale jesli nie dojdzie do sprzedazy z winy sprzedajacego, mozesz domagac sie dwukrotnej wartosci zadatku w ramach zadosc uczynienia.
Polecam zadatek jako taki troche mocniejszy dupochron.
W moim wypadku okreslilismy zadatek na 1% wartosci nieruchomosci platny przelewm na konto w ciagu 3 dni od daty podpisania umowy. Taki zapis umieszcza notariusz i jest to wiazace!!!

Ok mamy juz umowe przedwstepna, teraz pora na gorsza rzecz czyli kredyt. Jak pisalem, nie mialem zadnego doswiadczenia w tym temacie, zadnych kredytow, pozyczek i bawienia sie w takie akcje. Tak wiem jestem debilem, ale dla mnie jak mnie nie bylo na cos stac, to po prostu tego nie kupowalem. Raty, zobowiazania wielomiesieczne, to nie na moja glowe. Niestety przyszla kryska na matyska i hipoteczny musze wziac.
Ja jestem z tych osob, ktore nie trawia wszelkiej masci posrednictwa, nie lubie, nie korzystam, nie ufam. Jak zrobie cos sam, wiem ze dopilnuje, dopatrze, doczytam, upewnie sie 50 razy i bede wiedzial na czym stoje. Jesli cos zostanie #!$%@?, to bede mial pretensje sam do siebie. Stad na poczatku nie chcialem korzystac z pomocy posrednikow finansowych. Z drugiej strony, zdawalem sobie sprawe ze bedzie to kupa formalnosci latania po bankach, dokladania co raz to nowszych papierow drukow itd... w perspektywie przeprowadzki umeblowywania remontu, moje dni urlopowe w kolchozie zaczely sie gwaltownie kurczyc. Zrozumialem, ze nie ogarne wszystkiego pracujac na full etata, plus jakies tam rodzinne obowiazki i czas na jakis chillout i piwo, zeby calkiem jobla nie dostac i nie pasc na zawal po przekroczeniu progu wlasnego M.
Stad z polecenia znajomych skontaktowalem sie z doradca finansowym. Ale z racji ze ja wlasnej mordzie w lustrze nie ufam, postanowilem ze sam rowniez bede z bankami rozmawial.

O zdolnosc kredytowa raczej sie nie martwilem, moglem dorzucic spory wklad wlasny, plus ponad 10lat stazu w pracy, stawialy mnie na dosc dobrej pozycji jesli chodzi o kredyt na taka kwote. Nie jest moim celem chwalic sie, ale jak pisalem wczesniej, stary jestem i nie kupowalem nic do tej pory odkladajac wlasnie na wklad wlasny, zeby ten kredyt przelknac z jak najmniejsza dawka dziegciu w miodzie lanym na moje serce przez banki, naganiaczy i wszelkie hasla "kto nie kupi mieszkania ten zmarnuje zycie".
Posrednik finansowy, swoje ja swoje :D
Przede wszystkim kalkulatory na stronach bankow, pozwalaja +/- ogarnac temat, daja jako taki oglad na sytuacje. Ale nigdy nie pokaza wam ile tak naprawde to wszystko kosztuje. Tylko i wylacznie wizyta w banku, lub wyliczenia doradcow, ktorzy maja narzedzia udostepniane przez banki.
Ja dzwonilem do banku, mowilem o co chodzi umawialem sie na konkretny termin. Z marszu bardzo mala szansa na dostanie sie do doradcy hipotecznego, nie kazdy oddzial takowych posiada, no i czesto trzeba czekac w ogonku.
W bankach bylem czterech, jak pisalem sam niezaleznie od planowanego spotkania z posrednikiem.
PKO bp (ten nasz patriotyczny w ktorym mialem konta i kredytowke), PKO sa (ten co mial byka a teraz chyba 1), ing, bank pocztowy.
Wybor taki a nie inny, po pierwsze artykuly na necie i rankingi. Zabawy kalkulatorami na stronach bankow, opinie znajomych - warto pytac, zawsze w pierwszej drugiej linii znajoych jest ktos kto wlasnie bierze kredyt.

I tak zgodnie ze strategia zawarta w poprzednim wpisie, udawaj debila a moze ktos na piekne oczy i ladny usmiech (bo morde mam jednak brzydka :D) sie zlituje tylumaczy wyluszczy i powie co i jak. Chodzilem po tych bankach, na wejsciu oswiadczalem ze mam nikle pojecie, ze nie chce korzystac z uslug posrednikow, ze chcialbym bezposrednio z bankiem. I tu niespodzianka 3 na 4 razy trafilem na bardzo pomocnych i kompetetnych ludzi. Zostalo mi wyjasnione jak krowie na rowie, poszczegolne etapy i kroki ktore bedziemy podejmowac zeby ten kredyt otrzymac:
1. Zlozene wniosu kredytowego.
2. Oczekiwanie na decyzje banku, w czasie ktorego nastapi wycena nieruchomosci przez podmiot wyznaczony przez bank (jest to niezbedny element i warto o tym uswiadomic sprzedajacego).
3. Decyzja banku i ewentualne podpisanie umowy
4. Notarialna umow kupna sprzedazy z ustanowieniem hipoteki na bank
5. Odbior kluczy i formalnosci pozakupowe o ktorych warto pamietac.
6. Pierwsza rata i dlaczego tak duzo i jak to zmniejszyc :D

Podsumowujac w skrocie moje wizyty w bankach, najkorzystniejsza oferta to w kolejnosci ING, PKO sa, PKO bp, pocztowy (ktory jak sie okazalo to w sumie to samo oferuje co bp).
Jak okreslilem najkorzystniejsza, kazdy doradca na podstawie tego co mu powiedzie, tzn za ile chcecie kupic, ile macie wkladu wlasnego, jakie raty, na jaki okres czasu itd wydrukuje wam szereg zestawien. Na samym dole tych zestawien jest taka rubryczka, calkowity koszt kredytu i tutaj lezy info ile wam za ta przyjemnosc przyjdzie zaplacic, ponad to co zaplacicie za mieszkanie :)
Ale zeby nie bylo tak pieknie, banki stosuja szereg roznych dodatkowych kosztow prowizji, ubezpieczenia i siebie i mieszkania, ubezpieczenie na poczte ustanowienia hipoteki od cholery skladowych.
TUTAJ UWAGA: nie chce sie za mocno rozpisywac, gdyby ktos chcial taka analize z typowego kalkulatora kredytowego pic rel, to prosze o info w komentarzach zrobie to. Jest to dosc banalny temat, ale dlugo zejdzie a wpis i tak osiaga rekord dlugosci, nie chce dodatkowo zasmieciac.

Tutaj tez wato sobie zadac pytanie, duze raty na poczatku, mniejsze koszta calosciowe. Czy moze poki czlowiek jest mlody i piekny, to nie warto wciagac tynku ze scian, a kosztem wydluzenia kredytu/zwiekszenia kosztow, miec kase na wojaze, zabawe, kox czy co kto lubi, poki jest sie mlodym?

Moja wizyta u posrednika finansowego ograniczala sie do bardzo podobnych pytan jak w przypadku banku. Jedno tylko ale, trafil mi sie gosc ktory dosc konkretnie wytlumaczyl czym jest kredyt hipoteczny, jakie sa jego skladowe, czy warto czy nie warto pchac sie w dlugi okres, w szybka splate, w raty rosnace malejace pokazal co i jak.
Troche mi to rozjasnilo w glowie, bo jak bardoz pomocni byli ludzie w bankach, oni operowali na liczbach, gosc operowal na pojeciach ekonomicznych, o ktorych ja mialem bardzo mglista wiedze.
Posrednik pokazal mi swoje wlasne kalkulacje dla 7 bankow z czego 3 pokryly sie z tymi odwiedzanymi przezemnie. Suma summarum wybralem z roznych wzgledow bank ING, ktory wtedy byl moim zdaniem dla mnie najkorzystniejszy w maju/czerwcu 2017 roku.

Ale ale nie wyprzedzajac, wszystkie dokumenty ktore byly wymagane do zlozenia wnioskow kredytowych, dostarczalem posrednikowi. Od niego dostalem formatki do wypelnienia w zakladzie pracy (zarobki), od niego dostawalem aktualizacje ofert bankow. I on sporzadzil wnioski kredytowe ktore rozeslalismy do 3 wybranych przezemnie bankow.
Teraz uwaga, wyslanie wnosku do niczego nas nie zobowiazuje. Jedyne co, ze nie warto przeginac bo sie sprzedajacy #!$%@? :D A czemu sie #!$%@?, bo wiekszosc bankow wymaga oceny mieszkani przez rzeczoznawce, ktorego sami wyznaczaja. A to sprowadza sie do wizyty rzeczoznawcy w mieszkaniu, obcykania fotek, poogladania trwa to od 15 - 30 min. Was przy tym nie musi byc, no ale sprzedajacy jak tam mieszka to tak srednio, jesli dzien w dzien ktos wbija i #!$%@? ci w sypialni foty akcesoriow schowanych pod lozkiem ( )
Wycena w wiekszosci wypadkow jest darmowa (czytaj ukryta w kosztach kredytu), w przypadku jednego z bankow, niestety nie pamietam ktorego, nalezalo wykonac przelew na 200zl, ktory nastepnie bylby zwracany, lub wliczany w poczet kredytu.

I tu nastepuje najbardziej nerwowa czesc wpisu. Tzn wyslane wnioski kredytowe i czekasz, zastanawiasz sie czy wszystko ok, czy bank sie nie dopatrzy czegos jeszcze, czy bank nie bedzie mial watpliwosci co do twoich dziwnych akcji sprzed lat (jesli takie miales), typu niesplacona w terminie rata, jakas zapomniana kredytowka itd.
W moim wypadku na decyzje z mojego banku czekalem tydzien, z drugiego pko 10 dni, z ing ponad 20 :D
Jest to taki okres bezczynnosci bo niewiele robisz, o mozsz powybierac w katalogach meble z rozowym, cieszyc sie z jednej z ostatnich pelnych wyplat do przepieprzenia na #!$%@? itd.

No ale sru! Decyzja jest panie purple zawiadamiamy pana unizenie, ze jest pan godzien wziac kredyt w naszym banku. Jedna odpowiedz dostalem listownie, pozostale otrzymal moj posrednik. I teraz clue programu, czyli sprawdzenie czy all sie zgadza, no i trzeba ta umowe kredytowa podpisac. Decyzja z banku jest wazna 30 dni. Macie 30 dni na wybor banku i ewentalne zmian, sprawdzenie co i jak czy wszsytko sie zgadza z wyliczeniami. Nastepnie trzeba umowic sie na podpisanie umowy kredytowej.

Jak juz pisalem, mi zalezalo jak sam #!$%@? na czasie.
Mieszkanie znalazlem 24 kwietnia, umowe przedwstepna podpisalem 5 maja, wnioski o kredyt posrednik wyslal 9-10 maja, decyzje z ing dostalem na poczatku czerwca. 10 czerwca podpisywalem umowe kredytowa, 11 podpisywalem akt notarialny, klucze dostalem 15 czerwca :)

Przy podpisywaniu umowy kredytowej, bank wyluszczy w osobnym dokumencie papiery niezbedne do uruchomienia kredytu. Podpisanie umowy to jedno, ale sprawienie ze srodki poleca na konto sprzedajacego to jest troche co innego.
Do uruchomienia kredytu potrzeba:
1. aktu notarialnego kupna sprzedazy,
2. potrzeba potwierdzenia ubezpieczenia (oferuja to banki ale o tym ponizej) mieszkania i/lub siebie,
3. potrzeba potwierdzenia przelewu wkladu wlasnego na konto sprzedajacego (to jest wlasnie ten czas kiedy wklad wlasny znika z waszego konta),
4. zlozenie wniosku o hipoteke (to robi notariusz przy podpisywaniu umowy k-s),
5. oraz mozliwie innych dodatkowych papierow.

W moim wypadku dodatkowym papierem bylo uaktualnienie wpisu w ksiedze wieczystej. O co chodzilo? W ksiegach wieczystych powierzchnia lokalu po przecinku wynosila ,35 m^2 w danych urzedu miasta (wydzial katastru) wynodila ,37^m2. Tak dobrze czytanie 0,02m^2 roznicy stanowilo na tyle znaczaca wartosc, ze musialem zaplacic 70zl w sadzie przy skladanu wniosku. Tu uwaga dla wroclawian, w sadzie biuro podawcze wnioskow czynne jest do godziny 14 wtorek-piatek, w poniedzialek do 16.30. Podanie musicie wypelnic sami z podpisami itd natomiast zlozyc wniosek moze ktos z rodziny, kto ma troche wolnego czasu. Najwazniejsze jest zrobione ksero wniosku z przybita pieczatka i nalepka ze wplynelo.

U notariusza umowa to byla formalnosc, trwajaca z 20 minut, notariusz rowniez wystepuje do sadu z wpisem o ustanowienie hipoteki wiec punkt 1 i 4 macie odfajkowany.

Punkt 2 ubezpieczenie. Jesli jestescie singlami, lub bierzecie kredyt tylko na siebie bank moze (lub bedzie) wymagal waszego ubezpieczenia na zycie. Zazwyczaj oferuje swoje ubezpieczenie, czasem mozna z niego zrezygnowac kompletnie, za podwyzszenie o czesc punktu % marzy, czasem sa to inne obostrzenia. To moge wyjasnic w momencie jak bede tlumaczyl (o ile bedzie takie zapotrzebowanie) jak czytac pic rel czyli rzeczy z kalkulatora kredytowe.
Dodatkowo bank zawsze wymaga ubezpieczenia mieszkania, niestety to co oferuja w slangu nazywa sie ubezpieczeniem "na mury", czyli jak sie mieszkanie zawali, jak dzieje sie cos ciezszego, ale nie jest to ubezpieczenie od zalania, od kradziezy itd. Zazwyczaj stawki sa dosc duze i moze to wychodzic nieoplacalnie. W moim wypadku i na czym rowniez zarobil posrednik finansowy, oferowali ubezpieczenie na mury + ubezpieczenie od nieszczesliwych przypadkow w kwocie o 100zl nizszej niz bank na same mury.. Umowa z ING pozwalala na rezygnacje z ichniego ubezpieczenia, bez zadnych kar i konsekwencji, ale trzeba bylo przedstawic ze mieszkanie bedzie ubezpieczone. W ten sposob ubezpieczylem lepiej mieszkanie, zoszczedziwszy przy okazji 100zl (to tak na otarcie lez w porownaniu z 260k na zakup mieszkania :D).

Punkt 3. to chyba wyjasniac nie musze.

W momencie w ktorym zalatwilem wszystkie powyzsze punkty, poszedlem do banku na wyznaczony termin z torba wypchana papierami i dusza na ramieni zeby czegos nie brakowalo lub bylo zle wypelnione. Babka skanowala i wysylala do centrali to wszystko jakies 15 minut, nastepnie po 10minutach przyszla informacja od analityk, ze papiery sa ok i kredyt zostanie uruchomiony. Czytaj sprzedajacy krwiopijca dostanie przelew. I faktycznie po 2 dniach zadzwonil do mnie ze otrzymal kase na konto, a na 3 dzien umowilismy sie na przekazanie kluczy i stanalem w swoim mieszkaniu dumny jak paw.
A tak naprawde to mieszkanie jest banku i z tym sie trzeba pogodzic na najblizsze kilka/nscie/dziesiat lat ( )

Zawolalem czesc komentujacych porpzedni wpis.
Nie uzylem mirkolisty, bo nie chce wam spamowac za bardzo, ja skromny czlowiek jestem. Kto bedzie chcial ten znajdzie kontynuacje.

PurpleHaze - #wroclaw #nieruchomosci #posrednicy #kupnomieszkania #mieszkania #kredyt...

źródło: comment_Fik7AGwZgczCRvio0IqGc4fIF3KNz8CU.jpg

Pobierz
  • 49
  • Odpowiedz
Teraz odpowiedz na pare zarzutow i pare szczegolow dot calosci lokum.
Nie jest moim celem dysredytowanie posrednikow nieruchomosci, krzywdzacy (byc moze) obraz kreslony w poprzednim wpisie, jest oparty na moich doswiadczeniach z ta branza. Mialem pecha zapewne, zle trafialem, choroba toczaca to srodowisko tez swoje robi. Ale zadna z powyzszych sytuacji nie byla wyssana z palca.

Ekspresowe zalatwianie wszystkiego wzielo sie stad, ze miecz demoklesa wisial nademna, z terminem 3 miesiace na
  • Odpowiedz
@PurpleHaze Łap plusa i dzięki za opis. Wczoraj zaliczyłem targi mieszkaniowe i byłem trochę zdołowany, na szczęście właściciel mieszkania, które wynajmuje w tej chwili jest gotów je nam sprzedać w każdej chwili, więc pewnie wezmę to, odremontuję i jeszcze kilka lat tu pomieszkam.
  • Odpowiedz
@PurpleHaze: Co do pośredników to przyznam Ci całkowitą rację. Przez ostatni rok miałem z nimi sporo do czynienia z nimi i tylko jeden był można by rzecz profesjonalistą. Pomijam nagminne nie odbieranie telefonów, przekładanie terminów to #!$%@?ło mnie niemiłosiernie zatajanie faktów.
- 1 km od miejscówki obory przemysłowe a wiatr głównie z tego kierunku
- Stan budynku: Okazuje się iż mimo zapewnień pośrednika pięknie wykończone są tylko dwa pokoje i kuchnia
  • Odpowiedz
@PurpleHaze:
Dobry wpis. Najbardziej uśmiałem się z tych 200 zł za wycenę mieszkania przez bank. Ceny rynkowe w porządnych biurach wycen za taki lokal zaczynają się od m.w. 500 - 600 w górę ale masz w tym:
- sprawdzony dokładnie stan prawny (w Twoim wypadku wyłapany babol z dożywociem),
- szczegółowy opis lokalu, stanu technicznego, otoczenia, dojazdu itp.,
- analizę rynku nieruchomości podobnych - jakie ceny, jaki metraż (wszystko z AN),
  • Odpowiedz
Teraz policz ile wyniosła Cię obsługa przez pośrednika i pochwal się wyceną mieszkania otrzymaną przez bank (no chyba że Ci jej nie dali, a powinni).


@Dezywontariusz: posrednik finansowy nic, dostal prowizje z banku i prowizje z firmy ubezpieczeniowej, bo u niego ubezp. mieszkanie.
Banki robily wycene na zadeklarowana wartosc t.j. 260 tys. Wszystkie 3.
  • Odpowiedz
Banki robily wycene na zadeklarowana wartosc t.j. 260 tys. Wszystkie 3.

@PurpleHaze:
A masz tą wycenę / widziałeś ja chociaż, czy po prostu podpisali się pod zadeklarowaną wartością i tyle.
Wydaje mi się że za 200 zł nie da się zrobić rzetelnie takiej wyceny.
  • Odpowiedz
@Dezywontariusz: stawiam ze czesc oplat byla/jest ukrywana w kredycie.
Jedna wycene dostalem poczta, byc moze mam ja w domu, jak wroce sprawdze i powiem ci co tam jest. Druga dostalem z banku przy podpisywaniu umowy, byla to zdawkowa kartka a4, pewnie jakis konspekt.

@pitu120: daj pw podrzuce. Ale nie daje glowy za goscia i zbytnio nie chce reklamowac. Moze byc tak ze ze mna wyszlo spoko, z kims innnym bedzie
  • Odpowiedz