Wpis z mikrobloga

#podrywajzwykopem
Na ostatniej imprezie znowu wpadła mi w oko cudowna dziewczyna o delikatnej urodzie i okrąglutkiej pupie ( ʖ̯), na parkiecie brykała z koleżankami aż miło. Nie mogłem oderwać wzroku, zapytałem znajomych o długopis, ktoś w końcu jakiś znalazł, złapałem za paragon ze stolika i napisałem swój numer z imieniem.
Podbiłem do ślicznotki w różowym sweterze i obcisłych spodniach, z bliska była tak samo ładna czyli w mojej skali 9,5/10 (choć jej koleżanka miała lepsze branie i wiem że mogła się bardziej podobać większości facetów, to ja wolę te co się mniej rzucają w oczy, które trzeba dostrzec), ziomki i ziomkówny z ekipy dali mocne 7. Wręczyłem jej kartkę z numerem, powiedziałem że mi się bardzo spodobała i byłbym bardzo zadowolony gdyby się odezwała, następnie szybko czmychnąłem do łazienki bo strasznie mi się chciało lać. Znajomkowie mówili, że zrobiłem jej w towarzystwie małe zamieszanie bo machała kartką z numerem do koleżanek na parkiecie, te zaraz się zleciały i wyglądały na rozbawione. Poprzedni śmiałkowie zostali olani bez słowa już na samym starcie. My z ekipą zmyliśmy się dosłownie 2-3 minuty po całym zajściu.
Pytanie do #rozowepaski myślicie, że się odezwie? Nie liczyłem na to, że napisze po wyjściu z klubu. Raczej odczeka ze trzy dni, co nie? Bo właśnie dziś jest ten trzeci dzień, a ja jestem lekko zniecierpliwiony... Może lepiej było zapytać ją o profil na instagramie (bo tylko tam posiadam) i tam ją męczyć... miałbym jakąś inicjatywę, a tak zostaje czekać i mieć nadzieję, że paragon z numerem nie poleciał do pierwszego pojemnika na śmieci.
  • 17
@SzczeryMichuuuu: UP - jestem stulejarzem. ciężko powiedzieć, onieśmieliła mnie. chyba wydygałem bo wszyscy poprzedni goście, którzy próbowali podbić do ślicznotki w swetrze zostali odpulleni po pierwszym zdaniu. może ze mną pogadała bo koleżanki były na parkiecie (specjalnie wybrałem taki moment) i jej się nudziło, a może nie... ciężko wyczuć. w każdym razie trema tylko wpomogła pracę pompy moczu. trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść, żeby nie zlać się w spodnie (
@tolep: numer z miednicą nie działa w klubie. mój look był wyjątkowy bo pierwszy raz w tym kwartale zmieniłem dres na dżinsy. znajomi byli w szoku, ale co tam w końcu raz na ruski rok idę do klubu to się odp@#$%lę jak kornik na święto lasu.
@konradzet: próbuj dalej. I spróbuj założyć koszulę i marynarke. Niekoniecznie taką jak na pogrzeb. I więcej inwencji. Może być na przykład kolorowy drink zamówiony w barze (o, dla tamtej pani), podany przez barmana i numer do Ciebie na waflu.
@tolep: to mam udawać jakiegoś alwara w koszuli i marynarce i liczyć na to, że taki jej się spodobam? jakby poleciała na coś takiego to była by zawiedziona każdą kolejną minutą spędzoną ze mną. mam mnóstwo pomysłów jak mógłbym spędzić z nią czas żeby było fajnie (przynajmniej dla mnie), trzeba mi się z nią tylko umówić. najbardziej popsułem sytuację w momencie kiedy oddałem jej inicjatywę IMO.
@konradzet: baby takie są, a zwyczaje godowe to coś co PO PROSTU TAK DZIAŁA w świecie. Możesz się obrażać na rzeczywistość i gnić w piwnicy z członkiem w garści, a możesz po prostu w minimalnym stopniu dostosować się do rzeczywistości. korona ci z głowy nie spadnie.

Sebiksy są rzadziej stulejarzami bo po prostu nie zastanawiają się nad takimi rzeczami i robia co trzeba
@tolep: stary, ja nie mam problemu żeby nawet zabrać pannę do domu, szczególnie po kilku głębszych kiedy rozwiązuje mi się język. jak nie tą to było tam kilka innych samotnych dziewczyn, niektóre się do nas przysiadały, wyciągały na parkiet. po prostu uparłem się na nią i inne mnie nie obchodziły. mam spory staż w związkach i nigdy nie próbowałem się dostosowywać. jakby okazała się zaborczą suką to miałbym jej grzecznie wejść
@DanielAquarius: to nie były hity do tańca tylko do "pokicania". wszystkie 3 "kicały" tylko i wyłącznie w swoim towarzystwie. zamknięty krąg. zdecydowanie od tańczenia wolała posiedzieć przy piwku. przynajmniej takie wrażenie sprawiała.

poza tym... weź się tu baw na trzeźwo, jak wszyscy do okoła nawaleni...