Wpis z mikrobloga

Małe podsumowanie #kino #serial #film z weekendu.

Justice League


Obawiałem się totalnego badziewia, a tymczasem mogę powiedzieć, że wstydu nie było.
Niestety widać było zmianę reżysera zaraz po połowie filmu. Snyder (moim zdaniem) ma dryg do filmów komiksowych i chciałbym, żeby dostał znowu całkowicie wolną rękę jak w przypadku #watchmen czy #300, niestety wytwórnia woli hajs za PG12.

Postaci świetnie zagrane, duża dawka humoru, totalnie obojętny złol (taki Ultron tylko, że w uniwersum DC), kupa efektów, efektowych walk. I tyle. Drogie DC: nie idźcie tą drogą, Marvel już tę "niszę" zaorał i jej nie odda. Zasiejcie coś nowego. Coś dla starszej widowni. Źle na tym nie wyjdziecie a i hajs będzie się zgadzał.
I nie mogę się doczekać solowego filmu o Aquamanie.
6/10

The Punisher


Tak, dostajemy 7 odcinków, w których budowana jest cała fabuła, są długie, czasami męczące i mają mało akcji. Nie uznaję tego do końca za wadę. Od odcinka 8 zostajemy w pełni wynagrodzeni za brak akcji i wolne opowiadanie historii. Frank jest dokładnie taki jakiego chcieliśmy: zniszczyłby Hulka samym poziomem wk*rwienia. To jest typ, który odżywia się adrenaliną, ale jest też totalnie zniszczony psychicznie - i to wszystko jest w serialu pokazane.
Kiedy nie ma akcji - to nie ma. Ale kiedy jest - leje się krew. Dużo krwi. W 12 odcinku musiałem odwrócić na jednej scenie wzrok bo nie dałem rady. Momentami wydawało mi się, że Piła (oglądałem tylko jedną część - pierwszą - wiec nie wiem jak pozostałe) to przy tym jakaś kreskówka.

Dzięki #netflix za zrobienie mojego weekendu.
8/10 - byłoby wyżej, ale faktycznie "wstęp" trochę przydługi.

Serdecznie pozdrawiam.