Wpis z mikrobloga

Niech to będzie taki mini motywacyjny wpis ( #motywacja ). Na przykładzie.
Przykłady zawsze dobrze działają.
A już najlepiej działają przykłady kiedy głównym obiektem przykładu jest sam
podający przykład. Tak jest w tym przypadku.
Postaram się streścić.

Przez całe życie nie szła mi nauka niemieckiego. Nienawidziłem tego
pieprzonego języka. Moje ocena w szkole podstawowej i średniej wahała
się miedzy 2 a 3. Antytalent kompletny.

I wreszcie po plus minus 30 latach życia stwierdziłem, że przeproszę się
z tym językiem.
Rozpocząłem naukę najpierw z #supermemo a później z #memrise.

Rzucałem, wracałem, rzucałem i jeszcze raz wracałem. Miesiąc dzień w dzień
się uczyłem a później przez pół roku miałem przerwę. I tak kilka razy.
Nie chciały mi do głowy wchodzić najprostsze wyrazy. Wszystko mi się mieszało.
Jednego dnia pamiętałem wszystko, następnego nic.

Ale wreszcie dzisiaj się udało. Podczas kolejnego powrotu i nauki przez ostatnie
3 miesiące po 0,5-1,5h dziennie zrobiłem to.
Ukończyłem kurs niemieckiego na #memrise

Wystarczyło samo zaparcie i odrobina ciężkiej pracy. Naprawdę można zrobić
sporo pracując systematycznie i niekiedy zmuszając się do tego.
Satysfakcja jest duża.

#chwalesie
Pobierz
źródło: comment_iap5jlVOd9LjFhQY8dnTZo0xIRLIWUkF.jpg
  • 3
@duckar: Jest okej. Ważna jest systematyka. Nawet jak sie nie ma czasu na z gory załozony czas nauki to ucz się/powtarzaj wyrazy w wolnych chwilach, żebyś miał cały czas stycznośc z tym jezykiem. Plus jakies radia czy tv ustawione na codzien.
@duckar: Jakbym siebie czytał ( ͡° ͜ʖ ͡°) Całe życie problemy z niemieckim. Od wrzesnia robię memrise. Jeden kurs ukończonym drugi robię, do tego kupiłem książkę z gramatyką. Codziennie minimum 30 minut. Efekt? O wiele więcej nauczyłem się, niż przez 4 lata technikum z 2h w tygodniu.