Aktywne Wpisy
Moreso_pl +463
Zapraszamy na #rozdajo z Moreso
Do wygrania jest paczka o wartości 105 zł, która składa się z:
1. masło orzechowe 1kg
2. pistacje 1kg
3. orzeszki ziemne solone 1kg
4. rodzynki w czekoladzie 500g
Zasady:
1. Zaplusuj ten wpis
2. Odpowiedz na pytanie:
Osoba z komentarzem o największej ilości plusów wygrywa. Ciekawi jesteśmy Waszej kreatywności ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dodatkowo łapcie kod rabatowy WYKOP15 na cały asortyment w
Do wygrania jest paczka o wartości 105 zł, która składa się z:
1. masło orzechowe 1kg
2. pistacje 1kg
3. orzeszki ziemne solone 1kg
4. rodzynki w czekoladzie 500g
Zasady:
1. Zaplusuj ten wpis
2. Odpowiedz na pytanie:
Osoba z komentarzem o największej ilości plusów wygrywa. Ciekawi jesteśmy Waszej kreatywności ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dodatkowo łapcie kod rabatowy WYKOP15 na cały asortyment w
Korba112 +114
Byłem na premierze filmu Zielona granica. Byłem również na wielu dyżurach na granicy Białoruskiej jako Medycy na granicy. Wiele widziałem na własne oczy, a wiele innych scen z filmu ma odzwierciedlenie w opowieściach członków mojego zespołu.
Ten film pokazuje prawdę.
#wejsciesilowe #niepopularnaopinia #ratownikmedyczny #film #kino
Ten film pokazuje prawdę.
#wejsciesilowe #niepopularnaopinia #ratownikmedyczny #film #kino
Tytuł: Artemis
Autor: Andy Weir
Gatunek: Science Fiction, Hard SF
★★★★★★★☆☆☆
Po świetnym "Marsjaninie" wiedziałem, że kolejną książkę Andy'ego Weira wezmę w ciemno. Byłem również gotowy na to, że cokolwiek to nie będzie, raczej nie ma szans na powtórzenie sukcesu. Taka eskalacja (od publikowanych co jakiś czas rozdziałów na własnym blogu, po międzynarodowy hit, o którym słyszał każdy, kto choć trochę siedzi w Sci-Fi) dwa razy się nie zdarza. Niby teraz Andy miał łatwiej, bo nie musiał już starać się o wydawcę i uwagę czytelników, ale był również pod presją stworzenia nowego hitu.
"Artemis", bo tak nazywa się nowa książka autora, skończyłem czytać kilka dni temu. Mówiąc najkrócej jak się da - było OK. Bez rewelacji, ale i bez rozczarowania. No, może z lekkim uczuciem niedosytu, bo już przecież wiem, że autora stać na więcej.
wydaje się, że autor poszedł trochę na łatwiznę. Stworzył książkę z podobnych jak w "Marsjaninie" elementów, a akcję poprowadził tak, że można ją praktycznie bez większych zmian zekranizować. Ponoć sam film już jest zatwierdzony, więc być może taka "bezpieczna opcja" była na autorze trochę wymuszona. W każdym razie, to co w książkowym debiucie Andy'ego zagrało wyśmienicie, tutaj nie do końca wyszło.
Najwięcej zarzutów można mieć do głównej bohaterki. Nie jest to drugi Mark Watney, choć nie ciężko zauważyć, że autor próbował taką postać zbudować. Co sprawdzało się u samotnego astronauty na Marsie, u cwanej przemytniczki na Księżycu niestety nie działa. Ciężko tą panią polubić, jest nienaturalna. I do tego ma zdecydowanie za dużo szczęścia.
Sytuacja trochę jak z samym Markiem Watney'em w wersji książkowej, a filmowej. W książce budził sympatię, a jego walka o przetrwanie wzbudzała emocję i towarzyszyła jej pewna doza niepewności. Filmowy Mark to natomiast taki przesadnie zabawny super-bohater, któremu wiadomo, że i tak wszystko się uda. Bohaterce "Artemis" bliżej niestety do tej drugiej wersji. Kiepsko wypadają również jej interakcje z innymi postaciami. Być może to trochę wina tłumaczenia, ale niektóre dialogi wypadają po prostu nienaturalnie.
Co do innych postaci, to owszem jest ich tam trochę i niektóre są nawet ciekawsze od głównej bohaterki. Załoga księżycowego miasta jest bardzo różnorodna pod względem rasowym, religijnym i preferencji seksualnych. Co do tego ostatniego - ja jestem generalnie bardzo tolerancyjny, ale moim zdaniem autor przesadził z ilością nawiązań do faktu, że jeden z bohaterów jest gejem. Na szczęście są też inni bohaterowie (nieźle wypada administratorka bazy), gdzie aż szkoda, że nie dano im więcej czasu i okazji na rozwój.
Ok, ale żeby nie było, książka ma też sporo plusów.
Po pierwsze, to kawał solidnego Hard SF. Wiem, że to trochę nisza, ale osobiście uwielbiam takie książki. Osadzone w bliskiej przyszłości, zgodne z nauką i korzystające przy prowadzeniu fabuły z istniejącej technologii, a nie wymyślanej na bieżąco na potrzeby wątku. Niesamowicie to doceniam i szanuję! Kawał na prawdę niezłej roboty, bo Andy Weir jak mało kto potrafi sprawdzić, że nauka jest nie tylko ciekawym tłem, ale też kluczowym elementem fabuły.
Kolejna sprawa to samo "Artemis". Śmiało można stwierdzić, że księżycowe miasto jest jednym z "bohaterów" powieści. Świetnie opisane, wiarygodne, borykające się z różnymi problemami społecznymi i ekonomicznymi. Czuć klimat, to akurat autorowi dobrze wyszło.
I na koniec, tempo akcji. Jak już się coś zaczyna dziać to nie przestaje do samego końca. I nawet rozdział niemal w całości poświęcony spawaniu metalowego pomieszczenia nie jest tu przeszkodą. "Artemis" nie nudzi ani przez chwilę i w sumie nie pamiętam kiedy ostatnio tak szybko przeczytałem jakąś książkę.
Podsumowując, napiszę to co wcześniej - książka jest OK.
Nie jest to dzieło na miarę "Marsjanina". Daleko jej do tego poziomu. Bohaterce brakuje charyzmy i wiarygodności, a fabuła choć pędzi o wiele szybciej niż w poprzedniej książce autora, nie potrafi emocjonalnie zaangażować w podobnym stopniu. Nieliczni fani twardego SF doceni naukowe wątki, reszcie będą one pewnie obojętne.
Dla mnie ocena 7,5 / 10, ale jestem w stanie zrozumieć, że ktoś oceni znacznie niżej (szczególnie jeśli miał zawyżone oczekiwania).
#scifi #czytajzwykopem #recenzja #artemis
#bookmeter
Tu najlepiej podejść bez oczekiwań. To inna książka, nie "popsuje" wrażenia po poprzedniej.
Komentarz usunięty przez autora
Dzięki! Od paru dni się nosiłem zamiarem, żeby coś napisać o "Artemis",ale dopiero jak nadszedł okres świąteczny, to miałem więcej czasu, żeby coś naskrobać.
Dość krótka książka, więc w sam raz na parę najbliższych wieczorów ;)
Dalej więc mam na liście książek do przeczytania lub przesłuchania :)