Wpis z mikrobloga

@lemansblue: 4 latek z prawie 100k km na blacie za 85 k pln hmmmmmmm..................
ile żyje rozrząd? hamulce? dwumas? turbina? wtryski? bo domyślam się , że raczej przed sprzedażą nikt ich nie regenerował/wymieniał na nowe .... czyli ..... płacisz 85 k i ..... kolejne parę(naście) k na naprawy? bo zakładam, że części do niego nie są tanie jak do punto .
hm.......
  • Odpowiedz
  • 6
@snwptest nie przesadzaj, jak to 86 jest prawdziwe i nie jest skladany z dwoch, to jeszcze minimum drugie tyle bezproblemowej jazdy przed nim. A i potem nic wielkiego nie powinno sie nagle dzaac, ttlko juz ryzyko awarii wzrasta
  • Odpowiedz
@nunu85: to nie jest jedyny przypadek jaki znal gdzie ludzie płacą po xx-dziesiąt tysięcy za auto, które ma na blacie ileś tysięcy nabite i ogólnie NIE jest nowe a kosztuje w cenie niektórych nowych ...
w pracy koleżanka kupiła skodę octavię za ok 75 tys, która miała ok 12k km nalatane (nie wiem ile lat miała w momencie zakupu), wzięta z salonu pewnie jako samochód "demówka" - do mnie to nie
  • Odpowiedz
  • 7
@snwptest auto jest swiezo po serwisie przy 85k w ASO Volvo Sachs z Niemiec. Stamtad tez to auto pochodzi, wiec cala inspekcja została zrobiona w Volvo przed sprzedaza. To bardzo dobra cena za ten model na rynku zachodnim. Dobra dlatego, ze auto mialo przerysowane 2 elementy nadwozia, ktore byly lakierowane tez w Volvo. Przy takim przebiegu na teraz nie sa przewidziane juz zadne wymiany. Z grubszych spraw przy 120k bedzie do wymiany
  • Odpowiedz
  • 17
@snwptest dziwne podejscie. Auto to nie swieta krowa i wiekszosc klientow kupuje samochody za 80k+ zeby zrobic koszty w firmie. Malo kto wyciaga gotowe z kieszeni, wiekszosc leasing lub kredyt zalezy jaka dzialalnosc. Lekarze nie sa na vacie wiec kupuja w kredyt najczesciej.
  • Odpowiedz