Wpis z mikrobloga

@Oskar-Pam-Pam: W takich przypadkach ciężko jednoznacznie powiedzieć, bo z jednej strony skręcający w lewo ma obowiązek upewnić się, że nie stworzy zagrożenia, a z drugiej nie można wyprzedzać pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo.

Na pewno skręcający się tu nie popisał, bo późno włączył kierunek i skręca będąc przy prawej krawędzi jezdni.
@Oskar-Pam-Pam: Znajomy miał identyczną sytuację, wjechał w kolesia skręcającego w swoją posesję. Był przekonany, że to jego wina więc spisał odpowiednie oświadczenie ale po kilku dniach chyba znajomy prawnik mu szepnął że źle zrobił więc się odwołał i rzeczywiście stwierdzono winę skręcającego. Dla mnie idiotyzm ale niestety takie są realia...
@Oskar-Pam-Pam: @oldgamesfan: @akatogolem: tu wina skręcającego.
Co ma znaczenie:
1. Czy w danym miejscu wolno wyprzedzać? (wolno)
2. Czy to było skrzyżowanie czy wjazd na obiekt przydrożny.
3. Kiedy skręcający zaczął sygnalizować? (za późno)
4. Gdzie w tym momencie był wyprzedzający? (prawie na wysokości skręcającego)
3. Kiedy skręcający zaczął sygnalizować? (za późno)

4. Gdzie w tym momencie był wyprzedzający? (prawie na wysokości skręcającego)


@radziol88: No z tymi dwoma punktami można się sprzeczać, bardziej bym tu uznał argument, że wyprzedzający był w trakcie wykonywania wyprzedzania więc skręcający w ogóle nie powinien zacząć manewru skrętu. U znajomego zresztą nie było nagrania a mimo to przyjęto winę skręcającego, bez wiedzy w którym momencie wrzucił kierunek.
@akatogolem: zmienia sytuację. Sąd którejś wysokiej instancji orzekł, że skręcający w lewo na skrzyżowaniu ma prawo oczekiwać, że nikt go nie wyprzedza, więc wystarczające jest sprawdzenie, czy nie wymusi komuś z naprzeciwka i winę ponosi kierowca wyprzedzający.
Nie ma on tego przywileju, gdy skręca w posesję i musi się upewnić, że nikt go nie wyprzedza.
To nie jest jedyna przesłanka, ale istotna.