Wpis z mikrobloga

Cześć,

W związku z dalszym zarażeniem wirusem RSV, zostaliśmy przeniesieni na oddział zakażeń.
Będziemy siedzieć w czterech ścianach bez żadnego wychodzenia, bez kontaktu z innymi osobami oprócz lekarzy i obsługi szpitalnej, do czasu gdy ten cholerny wirus nas opuści.
Z wstępnych informacji od pani Ordynator potrwa to mniej więcej do poniedziałku i wracamy na nasz oddział na dalsze leczenie. Także już teraz jesteśmy już kilka dni opóźnieni z chemioterapią, aż strach pomyśleć ile jeszcze dni "stracimy" podczas wszystkich dalszych etapów leczenia. Za tydzień powinniśmy kończyć pierwszy etap a od piątku do niewiadomo kiedy będziemy stać na 16 dobie :(
Złoszczę się trochę z tego powodu, bo nie dość, że syn poważnie chory to jeszcze takie dziadostwo się przyplątało.
Po chemii i tak jest bardzo osłabiony i nie uodporniony a tu jeszcze takie coś. Ryczeć się chce albo wyżyć się na czymś.
Na domiar tego jeszcze wyniki z morfologii się znacznie pogorszyły. Możliwe że będzie znowu krew przetaczana...
Ehhh...

Wstawiam Wam zdjęcie Michała jeszcze przed tym cholernym wirusem.

Trzymajcie się ciepło w ten mroźny czas i pozdrawiamy !
#pomocdlamichalka
Raych - Cześć,

W związku z dalszym zarażeniem wirusem RSV, zostaliśmy przeniesieni...

źródło: comment_I0y17a2HzIOPyMsVlqjweuDgSLqfQ0cF.jpg

Pobierz
  • 7
@Naciass: Procenta wyleczalności jest dość wysoki bo 80%. Rokowania z pierwszego dnia były dobre ale one zmieniają się praktycznie w każdej dobie leczenia. Są protokoły leczenia aczkolwiek wszystko zależy od formy i poszczególnych wyników pacjenta które czasami powiewają jak chorągiewka na wietrze. Piszę tutaj jak to wygląda w naszym przypadku bo każde dziecko jest inne.