Wpis z mikrobloga

#braciawniewierze!

#bekazpodludzi i #bekazkatololi chociaż niema się w sumie z czego śmiać.

Znajoma urodziła niedawno dziecko z zespołem Downa - i to takim poważnym. Niespodziewanie, bo lekarz do ostatniej chwili zapewniał, że jest wszystko OK. Szok, niedowierzanie, załamka, tragedia dla całej rodziny - ale koniec końców trzeba je jakoś wychować, więc wychowuje.

Teraz jednak, niestety po fakcie, dopiero po śledztwie i rozeznaniu wśród innych pacjentów, wyszło jakie ziółko jest z lekarza prowadzącego - klauzula sumienia, zdeklarowany antyaborcjonista, PiSowiec i częsty gość w lokalnej świątyni Jahwe. W obawie przed bestialskim morderstwem płodu do samego końca ani słowem nie zająknął się o Downie (chociaż lekarz od razu poznaje na USG po bardzo charakterystycznych, rzucających się w oczy niczym męska twarz u Grodzkiej cechach).

Żyjemy niestety w kraju, w którym trzeba uważać nawet na to, do jakiego lekarza się chodzi. Podałbym nazwisko #!$%@? aby go unikać, niestety znajomą znam tylko z widzenia i nie na tyle dobrze, aby swobodnie z nią rozmawiać o tym wydarzeniu.

#aborcja
  • 4