Aktywne Wpisy
ash996 0
hej, jestem dziewczyną i zainteresowałam się waszym środowiskiem przez książkę herzyk i obserwowanie tego threadu, w przeszłości miałam okazję słuchać sporo contentu od healthygamergg na temat samotności mezczyzn i wyizolowania społecznego. zdaje sobie sprawe z tego, jak powierzchowne i interesowne relacje są dzisiaj i z tego powodu się zastanawiam - co moge zrobić jako osoba chcąca jakieś zmiany w tym kierunku? szczególnie jeśli chodzi o wasze środowisko. mam dość polaryzacji kobiet i
Tratak +2
Mamy tutaj kogoś z #psychologia co da podpowiedź jak walczyć ze swoim lenistwem? Naprawdę chciałbym zmienić coś w swoim życiu, ale ta "blokada" siedzi głęboko we mnie i nie potrafię jej złamać.
Zapewne ma to związek z tym, że jak człowiek osiągnie jakiś tam poziom komfortu to zostaje zaspokojona jego zewnętrzna homeostaza (xD?) i bardziej wymagających czynności czynności się nie podejmować - niepotrzebne zużywanie energii, unikanie ryzyka
Muszę przezwyciężyć moje bariery naturalne
Zapewne ma to związek z tym, że jak człowiek osiągnie jakiś tam poziom komfortu to zostaje zaspokojona jego zewnętrzna homeostaza (xD?) i bardziej wymagających czynności czynności się nie podejmować - niepotrzebne zużywanie energii, unikanie ryzyka
Muszę przezwyciężyć moje bariery naturalne
Aktywne Znaleziska
Witajcie mam pewien problem. Moi rodzice mieszkają w bloku, a ich sąsiadami jest małżeństwo bez dzieci ale za to z dwoma dużymi psami, które o różnych porach doby (rano i w nocy) szczekają przez kilkanaście sekund do nawet dwóch minut "na pełny regulator". Jest to bardzo uciążliwe, a samym lokatorom tego mieszkańca najwyraźniej to przeszkadza bo nie starają się nawet uciszać swoich zwierząt. W trakcie dnia można by to przeboleć bo rodzice są w pracy ale popołudniu/wieczorem/w nocy/w weekendy już wracają i chcą odpocząć (np. po intensywnym dniu chcą się chwilę się przespać, ale są wyrywani ze snu, nawet po kilka razy, przez ujadanie psów). Rozmowa z lokatorami nie pomaga. Inni sąsiedzi wyrażają niezadowolenie ale nie są skorzy do reakcji. Wzywanie policji jest bezsensu bo szczekanie trwa maksymalnie kilka minut, a zanim się pojawiają to już jest "cicho". Rozmowa z dzielnicowym też nie pomogła, niby miał ich odwiedzić i przeprowadzić rozmowę ale najwyraźniej bezskutecznie. Skarga do spółdzielni mieszkaniowej została już złożona, nawet podobno zostało wysłane oficjalne pismo do tych uciążliwych sąsiadów ale również nic się nie zmieniło. Czy coś można jeszcze zrobić w takiej sytuacji? Mam na względzie dobro moich rodziców, którzy już od pewnego okresu czasu nie mogą spokojnie odpoczywać w swoim własnym mieszkaniu z powodu tych zwierząt. Psy jako tako nie są winne, w końcu to zwierzęta ale już samo ich trzymanie w mieszkaniu ze względu na ich gabaryt (dorosłe labradory) już jest dla nich okrutne. Wspomniani lokatorzy często pracują na nocne zmiany albo ich nie ma. Analiza "na ucho" wskazała, że te psy pod nieobecność lokatorów są zamykane osobno w dwóch różnych pokojach co prawdopodobnie naraża je na dodatkowy stres. Podejrzewam, że nawet zgłoszenie ich do jakiejś instytucji zajmującej się ochroną zwierząt nie pomoże z prostej przyczyny - nie otworzą drzwi, nie będą chcieli rozmawiać albo wszystkiego się wyprą. Ktoś poratuje jakąś dobrą radą?
#pytanie #problem #patologia #zwierzeta #psy #sasiedzizpieklarodem
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Komentarz usunięty przez autora
Niby w jaki sposób mieliby uciszyć psy?
Nic to nie zmieni w Twojej sytuacji, ale jak masz ochote to mozesz im dosrac.