Wpis z mikrobloga

Mój stary był kiedyś piłkarzem w B klasie. Jego umiejętności techniczne można było określić dwoma słowami: rasowy obrońca (po prostu grał sobie rekreacyjnie). Podczas jednego z meczy w trakcie około 60 minuty był już na tyle zmęczony (ze względu też na swój wiek), że zarzucił w kierunku ławki rezerwowych klasycznym tekstem: "Zbyszeeeeek! Pisz zmianę!". Zbyszek był i jest kierownikiem, trenerem, prezesem, skarbnikiem, lekarzem, murarzem, byłym piłkarzem, konserwatorem kartofliska i on zawsze lepiej znał poziom zmęczenia swoich podopiecznych od nich samych. Mój stary zawsze się strasznie o to #!$%@?ł, bo rzadko się zdarzało, że nie grał całych 90 minut i na drugi dzień przez to chodził ledwo żywy. No i wracając do tego meczu Zbyszek oczywiście nawet nie myślał o zmianie mojego starego, więc mój stary do niego "Jak mi nie wypiszesz zmiany to zaraz sam zejdę". Groźby mojego starego nie wpłynęły na decyzję Zbyszka, więc mój stary podszedł do sędziego i wywiązał się między nimi taki dialog:
-daj mi czerwoną kartkę
-nie mogę dać Panu czerwonej kartki
-daj mi czerwoną kartkę #!$%@? #!$%@?, bo Ci zaraz #!$%@?
Sędzie oczywiście wyciągnął czerwony kartonik, a mój z podniesioną głową opuścił kartoflisko.

#mecz #truestory #heheszki #pilkanozna #bklasa
  • 3
  • Odpowiedz