Wpis z mikrobloga

Dyżuruję w tym tygodniu jako pomoc dla mojej mamy w opiece nad babcią, lvl 92. Babcia fizycznie trzyma się wporzo: leży, ale ogólnie jest zdrowa, postawiona do pionu przejdzie kilka kroków, chwilę ustoi. Ale najciekawsze, co się z nią podziało mentalnie. Ma stwierdzonego Alzheimera, nie wie, co się dzieje, czasem jej się przypomni jej imię lub zawoła córkę po imieniu. Za to jej osobowość w tej chwili to jakby skondensowane wszystkie najbardziej charakterystyczne jej cechy z poprzednich lat...
Jako kilkulatka uwielbiałam ją, ciepłą, opiekuńczą babcię. Ciasta, zupki, kakao, była naprawdę kochana. Ale już od nastoletniości toczyłam z nią boje, bo od ok. 70-tego roku życia wycofywała się z życia społecznego, całymi dniami wgapiała w telewizor, wygłaszała jakąś prymitywną krytykę polityków, coraz bardziej rozpamiętywała wszystkie złe wydarzenia z życia, a za całe zło obwiniała kilka konkretnych osób, coraz mniej racjonalnie.
A to, co mamy z jej strony w tej chwili, to ciągła nieufność - przebierając ją, na pewno chcesz jej coś zabrać, wyzwiska - te same, którymi kiedyś obrzucała tych "złych" z rodziny, użalanie się nad sobą i pełna cierpienia mimika, nawet kiedy nikt jej nawet nie tyka. Czasem, jak łyżka lukru - pieszczotliwe słowa w naszym kierunku - te same, które słyszałam jako dziecko.
Wiem, że starość sieje w mózgu spustoszenie, że nie można przewidzieć, jacy wtedy będziemy. Ale mam swoją teorię. W końcu to nie ten słynny przypadek zupełnej zmiany osobowości, kiedy gościowi pręt wbił się w czaszkę. Tu zmiany przebiegają stopniowo i bazują na tym, co było wcześniej. Stąd apel. Ludzie, dbajcie o swoją higienę psychiczną. Cieszcie się tym, co macie. Nie narzekajcie na wszystko. Dostrzegajcie piękno i pozytywy. Przebaczajcie. Nie obwiniajcie innych za swoje porażki, bierzcie swoje życie we własne ręce. Może wtedy na starość nie zostanie wam w głowach cały ten szlam, tylko pogoda i humor. Oby.
#truestory #smutnazaba #przemyslenia
  • Odpowiedz