Wpis z mikrobloga

@Zakkalec: moje osobiste doświadczenia dowiodły, że szerszenie to nie tacy straszni zawodnicy. Strata jednego szerszenia to już dla koloni spora strata, więc nie walą na samobója i jak je przegonisz, to odlatują w #!$%@?.
Za to osy...
@blueasik: akurat jednego wczoraj wyprosiłem za okno, bo żona zrobiła więcej hałasu od tego bombowca :) Z tydzień czy nawet dwa temu, jak ledwo co zrobiło się cieplej miałem takiego gościa w kabinie ciężarówki. Myślałem, że może słaby i głodny, ale nie dał się namówić na nakrętkę wygazowanej Pepsi. W kabinie było juz ciepło jak w lato więc połaził trochę, ogrzał się i poleciał. Zawsze to jakieś urozmaicenie w pracy :)