Wpis z mikrobloga

@sargento: Słyszałem o tym, ale to trzeba by zostawić kierownicę na noc w tej coli, a średnio mam ochotę ściągać z niej wszystko i demontować ją. No i jeszcze kwestia naczynia w którym mógłbym ją zanurzyć w coli - trochę nierealne.
@sargento: świetna rada.

Zdemontować kierownice, papierem ściernym zjechać do gołego metalu (260,320 i jakiś wodny 1000-1500). Ocenić wżery czy nie są zbyt głębokie i czy szlifowanie wszystko usunęło, jeśli nie, a piaskowanie odpada to użyć jakiegoś odrdzewiacza, a potem przepłukać i szybko osuszyć. Następnie odtłuścić i zabezpieczyć app r-stop (2 razy). Jak wyschnie to lakierować z puchy albo dać do lakiernika (podejrzewam, że pierwsza opcja będzie mimo wszystko korzystniejsza finansowo :)).
@Razis: Wżery nie są głębokie, to wygląda tak jakby muchy obsrały, z tym że to rzeczywiście rdzawy nalot. Próbowałem tym oklepanym WD-40, ale efekt taki, że te kropeczki nie mają "poświaty" wokół siebie i są nieco mniejsze, czyli zostały stricte nadżerki.
@hedgie: rdza już jest pod lakierem i będzie szła dalej, nic innego z tym nie zrobisz. Możesz je punktowo zeszlifować i czymś zabezpieczyć (zabepieczenie antykorozyjne i lakier z pędzelkiem takie jak są dostępne w sklepach moto). No, ale będzie widać.