Aktywne Wpisy
Moreso_pl +484
Zapraszamy na #rozdajo z Moreso.pl
Do wygrania jest paczka o wartości 85 zł, która składa się z:
1. masło orzechowe 1 kg
2. orzeszki w chrupiącej skorupce o smaku zielona cebulka 700g
3. mango suszone 500g
4. orzeszki ziemne chili&lime 1 kg
Zasady:
1. Zaplusuj ten wpis
2. Odpowiedz na pytanie:
Osoba z komentarzem o największej ilości plusów wygrywa. Ciekawi jesteśmy Waszej kreatywności ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dodatkowo
Do wygrania jest paczka o wartości 85 zł, która składa się z:
1. masło orzechowe 1 kg
2. orzeszki w chrupiącej skorupce o smaku zielona cebulka 700g
3. mango suszone 500g
4. orzeszki ziemne chili&lime 1 kg
Zasady:
1. Zaplusuj ten wpis
2. Odpowiedz na pytanie:
Osoba z komentarzem o największej ilości plusów wygrywa. Ciekawi jesteśmy Waszej kreatywności ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dodatkowo
dotankowany_noca +248
Czołem, Mirki ( ͡° ͜ʖ ͡°) Chcę pomarudzić chwilę na temat pewnego zjawiska, które nasiliło się chyba wraz zapoczątkowaną kilkanaście lat temu modą na studiowanie. Chodzi mi o cały ten hype na duże miasta, połączony nierzadko z niewytłumaczalną wręcz wrogością do pozostałych miejscowości i pogardą dla ich mieszkańców. Nie ulega wątpliwości, że większość ambitnych jednostek, które za cel stawiają sobie choćby zdobycie solidnego wykształcenia, musi zaliczyć w swoim życiu przynajmniej epizod w którymś z dużych ośrodków akademickich. W tym nie ma absolutnie nic dziwnego, ale to, jak jak zaczyna #!$%@?ć niektórym osobom zachłyśniętym większymi miastami, jest czymś po prostu niepojętym xD Dodam, że zauważam to jako osoba, która od urodzenia (28 lvl here) z krótką przerwą mieszka we #wroclaw.
Nie mam tu konta, ale w miarę regularnie przeglądam gorące i to, o czym piszę, daje się zaobserwować nawet na mirko. Ostatnio jakieś dwie różowe (swoją drogą przyjezdne z mniejszych miejscowości) publicznie darły tu łacha ze swoich własnych matek, które rzekomo nie potrafiły się zachować w którymś z dużych miastach po przyjeździe w odwiedziny do owych różowych i narobiły im siary co niemiara. Innym razem, gdy ktoś napisał, że po studiach w Poznaniu wraca do swojego rodzinnego miasta (bodajże do Elbląga), zaraz zaczęły się komentarze w stylu "no to se wybrałeś hehe metropolię". Ostatnio ktoś przebrany za nosacza wrzucił zdjęcie z juwenaliów w Olsztynie, a w komentarzach od razu rozpoczęła się debata, czy Olsztyn to Polska B, C czy #!$%@?-wie-jaka-jeszcze xD
Zawsze, gdy coś takiego widzę, odnoszę wrażenie, że: albo 1) największym życiowym osiągnięciem autora jest wyprowadzka ze swojej wsi/miasteczka do któregoś z dużych miast i definiowanie własnej wartości przez pryzmat miejsca zamieszkania, albo 2) największym miastem, jakie kiedykolwiek autor widział na własne oczy, jest Warszawa. To poczucie wyższości co niektórych z racji samego miejsca zamieszkania wydaje mi się tym bardziej absurdalne, gdy spojrzy się, jak faktycznie przebiega w Polsce cały ten proces metropolizacji.
Prawda jest taka, że nadużyciem jest już samo mówienie o istnieniu jakichkolwiek "wielkich ośrodków" w Polsce. Nawet w przypadku miast, które mają największą populację w skali kraju, trudno mówić o jakimkolwiek wielkomiejskim charakterze, choć usilnie próbuje się im go nadawać. Najbardziej jaskrawym przykładem na tym polu jest dla mnie #gdansk*, w którym studiowałem przez 2 semestry w ramach wymiany.
Wydaje mi się, że to #niepopularnaopinia, tym bardziej, że niedawno Gdańsk uznany został za turystyczną wizytówkę Polski, ale totalnie nie jestem w stanie zrozumieć zachwytów nad tym miastem czy - ściślej mówiąc - zlepkiem wsi z niewielkim miasteczkiem w środku. Główne miasto? Długi Targ, Długie Pobrzeże i Mariacka robią wrażenie, ale wystarczy się oddalić stamtąd o jakiś kilometr i zaczynają się #!$%@? ogródeczki działkowe otoczone zardzewiałą siatką, widoki rodem z Polski Z i dziurawe chodniki. Podwórka za kamienicami? Dramat. Stadion? Super, ale kilkaset metrów dalej znowu RODOS, na terenie których żule beztrosko delektują się smakiem niskobudżetowego piwa. Ergo Arena? To samo. W Stogach czy w Nowym Porcie obrazy, jakich próżno szukać na najbardziej zapomnianych wsiach wyśmiewanego Podkarpacia. Kolejny hit Gdańska to wieś Oliwa, która została anektowana w dwudziestoleciu międzywojennym, a obecnie na siłę próbuje się z niej robić biznesowe centrum Polski Północnej xD W tym celu wśród kolejnych ogródków działkowych, domków jednorodzinnych i zwykłych pustkowi stawia się właśnie przeszklony 180-metrowy wieżowiec. #!$%@? tam, że jak było zadupie, tak jest dalej, ale American Dream is coming true xD Oczywiście w niższym budynku przyległym do budowanego wysokościowca mieści się już Starbucks, w którym brylują m. in. studenci nieodległego wydziału prawa. Jeszcze większym żartem są położone na głębokich peryferiach wioski (z formalnego punktu widzenia administracyjne części miasta) takie jak choćby odznaczające się specyficznymi zapachami Szadółki, do których dojeżdżają 3 linie autobusowe kursujące z częstotliwością 1/30 minut. Wielkomiejskiego klimatu tym wioskom dodawać mają chyba te pretensjonalne, "modne" nazwy lokali mieszczących się w parterach bloków mieszkalnych, typu "Gunwo i sernik z rodzynkami". Odjąć od takiego Gdańska Wyspę Sobieszewską, która z miastem nie ma praktycznie nic wspólnego, odjąć Lasy Oliwskie (6000 ha)... I gdzie niby ta metropolia?
Podobnie sytuacja wygląda we wszystkich innych większych miastach w Polsce. I to jest jeszcze pół biedy. Ale jak w takich warunkach można kreować się na światowca, który wstydzi się za własną matkę zdziwioną tym, że buda z kebabem w Warszawie jest otwarta w niedzielę po 18? xD Też mi, #!$%@?, wyznacznik wielkomiejskości ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jednemu kolesiowi, który studiował ze mną na roku, wydawało się chyba, że o faktycznej przynależności do danego miasta świadczy to, gdzie się spędza święta i któregoś razu na Wielkanoc specjalnie został sam na swojej stancji we Wrocławiu, żeby zamanifestować, jak mocno wrósł w to miasto xD. A gdy kogokolwiek ze znajomych spoza Wrocławia zapytać, co takiego robią w czasie wolnym tutaj, czego nie robiliby, będąc u siebie, odpowiedź zazwyczaj brzmi: "no w sumie nic". Ale nie przeszkadza im to wrzucać na insta zdjęć z Psiego Pola z tagiem bigcitylife xDDDDD Jeśli co niektórych tak mocno ciągnie do "big city life", to w pierwszej kolejności polecam #emigracja ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#gownowpis #przemyslenia #polska #polskiemiasta #patologiazmiasta #oswiadczeniezdupy
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: NowyJa
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
@grucha_88: #!$%@?, tak to nawet na wsi nie mam. A małe społeczności mają swój urok, jak się nie jest burakiem.
Wydaje mi sie, ze przesadzasz, bazując na swoich kompleksach małomiasteczkowych. Myślę, ze jest dużo ludzi jak ja, zyjacych z zadowoleniem w miastach poza stolicą, poznaniem, trojmiastem, wroclawiem i krakowem.
@laki1: fakt, że zadajesz takie pytanie już mówi jasno, że tego nie zrozumiesz.
Komentarz usunięty przez autora
@AnonimoweMirkoWyznania: what? Przecież to Warszawa jest najbardziej hejtowanym miejscem w Polsce przez wszystkich od zawsze.
Żyj sobie gdzie chcesz i lej ciepłym moczem na idiotów, którzy próbują wmówić ci gdzie jest fajnie, a gdzie nie.
W Gdańsku jakoś tego nie czuje. Centrum jest niewielkie, zaraz za nim mamy już pola jakieś w ogóle. Jedynie we Wrzeszczu czuje się jak w sporym mieście tak naprawdę ;p Pewnie też charakter liniowy
Miasteczko posiada wiele wad miasta (potrafi być zakorkowane, samochody blisko okien, blokowiska
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@AnonimoweMirkoWyznania: anonimowość. Serio nie znam 98% wsi, a ludzie mnie kojarzą- lekko creepy szczególnie jak zrobisz/przydarzy sie coś glupiego.
Mieszkać po studiach we Wro, sobie nie wyobrażam. Jakaś miejscowość, czy to rodzinna czy nie, połączona pociągiem lub S8 to max.
Co do Gdańska i jego "małomiasteczkowości"
To miasto było swego czasu jednym z większych w Europie i największe, i najbogatsze w Polsce.
To że jest tyle zieleni to uważam za plus nawet te komunistyczne RODy.
Co do Oliwy to nie była żadna wieś tylko kurort a w swoich dawnych granicach granicach miała by około 120 tys mieszkańców. chcesz tego czy nie, Oliwa jest największym ośrodkiem naukowym i biznesowym w północnej
Hala Olivia na Przymorzu xD może jeszcze uniwersytet.
To nawet nie słoik to wek xD