Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Z cyklu "miłości młodych, gniewnych".
Nie mam dobrego zdania o rodzicach mojej dziewczyny. Jej matka jest b. negatywnie nastawiona wobec mnie, jej ojciec nie robi nic żeby rozświetlić mój wizerunek w jej oczach. Mamy dla siebie mało czasu, oboje chodzimy do dziennej szkoły muzycznej, oprócz tego D. ma dużo zajęć po godzinach, a ja ćwiczę masę czasu, więc starałem się wykorzystywać każdą luźną godzinę. Jej mama dość często nie zgadzała się na jej wyjścia, sporo weekendów wypadało (jestem z innego miasta, czasami wracam do domu). Oprócz tego jej matka nie zgadzała się przez pierwsze trzy miesiące, abym przychodził kiedy nie ma ich w domu, a często zabraniali jej wyjść wtedy właśnie, kiedy ja mógłbym przyjść (miała siedzieć sama). Rozumiem, że szesnastolatka w ciąży to nie jest przyjemna sprawa, ale jeśli ktoś uważa o mnie, że mam tyle rozumu co pies widzący sukę w rui, to to naprawdę mi uwłacza. Majówka w tym roku wyglądała tak, że 28 i 29 kwietnia to był weekend, a poniedziałek 30 byl w naszej szkole wolny, a potem był cały następny tydzień też wolny że względu na matury, więc jechałem do domu. Umówiłem się więc z D. że zanim pojadę to zrobimy sobie cały dzień dla siebie, miała być niedziela, bo całą sobotę miała zajętą. Miałem zaczekać po prostu, poszedłem też do szkoly ćwiczyc, itd. D. o tym zapomniała. Wierzę w to, chociaż nie muszę. W sobotę okazało się, że D. jedzie z bratem do dziadków w niedzielę, bo jej rodzice przyjmują gości i mają całe zajęte mieszkanie przez parę dni, chcieli mieć spokój. Dowiedziałem się o tym w niedzielę rano, jak zapytałem o której D. przyjedzie. Cała sobota czekania, niedziela też, bo pociąg o 4 rano w poniedziałek psu w #!$%@?ę. D. miała poprosić rodziców żeby mogła dojechać do dziadków wieczorem PKSem. Jej matka nie zgodziła się, argumentując nie bo nie. Ojciec nie powiedział nic. Tamta sytuacja sprawiła że jeszcze mniej hamowałem się z inwektywami wobec jej rodziców. Apogeum mojej frustracji nastąpiło kiedy odprowadzałem D. do domu ze szkoły, i mieliśmy potem pójść się przejść. Zadzwonił jej ojciec, żeby pospieszyć ją do domu i powiedzieć, że nigdzie dzisiaj nie idzie, nie pomnę powodu. Chciałem naciągnąć ją na 5 minut dłużej i prosiłem żeby nie przyspieszać, na co odpowiedziała że jeśli zobaczyłby ją idącą że mną spacerkiem to zabroniłby się nam widywać. Był to czas kiedy mieliśmy już ponad tydzień od takiego dłuższego spotkania, więc niewiele myśląc piwiedziałem jej że to, że on jest #!$%@? pantoflem, nie znaczy że ona też musi być. D. siadł już bezpiecznik cierpliwości, od tamtego czasu (tydzień) chce przerwy. Mam ogromną potrzebę kontaktu z nią, uważam że jestem uzależniony od jej czułości (brak ojca od zawsze, internat od półtora roku). Dwa dni później powiedziała, że nie chce jej się już z tym wszystkim walczyć. Obiecałem jej że to się nie powtórzy, dała mi szansę. Ustaliliśmy że widujemy się rzadziej, nie dzwonię wieczorem (substytut tamtej przerwy). Dawanie jej wytchnienia jest dla mnie bardzo trudne. Boję się że nie uda się tego przeczekać, szczególnie że mimo tego że jesteśmy b. młodzi i krótko ze sobą, mamy swoje różne wizje i plany. Nie daję sobie rady z myślą że nic z tego nie będzie. Ta żałośnie wielką potrzeba kontaktu i świadomość krzywdy którą jej cały czas wyrządzałem (jestem z natury bezczelny, a te sytuacje są od początku) doprowadziły mnie do tego że drapię się igłą, nie chcę wyraźnych blizn od żyletki. Kiedy przychodzę do niej na przerwach (do dwóch razy dziennie, wcześniej co raz) widzę, że ją to męczy. Mimo to, wczoraj przyszła do mnie do sali kiedy ćwiczyłem, była akurat obok, napawa mnie to nadzieją. Normalnie śmialiśmy się, przytulaliśmy, jak wcześniej. To samo btło, kiedy powiedziała mi że chce odejść. Ustaliliśmy tamte zasady, jak skończyłem histeryzować to czułem że chce być ze mną, że dobrze jej w moim towarzystwie. Boję się, że nie umiejąc pozwalać jest odpoczywać stanę się dla niej nie do zniesienia. Jestem skończonym i zarozumiałym szczenięciem.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: akado
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania: jak czytam takie rzeczy to cieszę się, że w wieku 16 lat moje miłości ograniczały się do zwiazków w Simsach XD

generalnie hamuj się czasem, bo obrażanie jej rodziców jest zwyczajnie bezczelne z twojej strony. gdyby ktokolwiek coś obraźliwego powiedział na moich to podobnie bym zareagowała jak ona. oni chcą dla niej dobrze. atakując ich nie zdobędziesz jej przychylności, wręcz przeciwnie.