Aktywne Wpisy
WonszWykopowy +13
Mirki, piszę prawdopodobnie swojego ostatniego posta tutaj.
Wielu z Was nazywa się przegrywami bo, nie wiem. Nie mieszkacie w mieście wojewódzkim, cokolwiek.
Przytoczę Wam historie mojej wegetacji. Usłanej jedynie morzem łez i wysiłków bez perspektyw.
Mam 24 lata. Wychowałem się w #!$%@? biedackiej rodzinie, matka nauczycielka, ojciec policjant. Mieszkaliśmy w domu ojca, można powiedzieć 'pokoleniowym' - z babcią na jednym podwórku. Połowa więc należy do ojca, druga połowa należy do ciotki, tj.
Wielu z Was nazywa się przegrywami bo, nie wiem. Nie mieszkacie w mieście wojewódzkim, cokolwiek.
Przytoczę Wam historie mojej wegetacji. Usłanej jedynie morzem łez i wysiłków bez perspektyw.
Mam 24 lata. Wychowałem się w #!$%@? biedackiej rodzinie, matka nauczycielka, ojciec policjant. Mieszkaliśmy w domu ojca, można powiedzieć 'pokoleniowym' - z babcią na jednym podwórku. Połowa więc należy do ojca, druga połowa należy do ciotki, tj.
Grooveer +1
Czasem zastanawiam się jak to jest że w czasach kiedy wiedza o higienie i o tym jak funkcjonuje nasze ciało i skóra jest dostępna dla kazdego, w dobie mnóstwa kosmetyków do pielęgnacji i dostępności kosmetyków o których jeszcze kilka lat temu mogliśmy marzyć, tak wiele różowych w końcowym rozrachunku okazuje się takimi syfiarami. I nie mam na myśli bałaganu, tylko to co taki różowy robi samej sobie.
Niestety zauważam, że duża część różowych wchodząc do drogerii/perfumerii zachowuje się jak bydło. A w trakcie promocji zjawisko to dotyczy już 90%. Ślepe idiotki otwierające nowe kosmetyki, mimo że przed oczami mają testery to już standard. A potem normalna mirabelka chcąc kupić nowy nieużywany kosmetyk nie może tego zrobić mimo że na półce stoi ich kilkanaście.
Ale jest coś gorszego. Wyobraźcie sobie taką dziewoje, chodząca pół dnia po galerii handlowej, dotykającą mnóstwa rzeczy dotykanych wcześniej przez tysiące innych osób, korzystającą z toalety a potem myjącą ręce samą wodą przez 5 sekund (serio, to coś co nagminnie widzę kiedy korzystam z toalety w galerii handlowej). Ilość syfu i bakterii rośnie wykładniczo z każdą rzeczą której dotyka. A potem taka dziewoja idzie do drogerii i tymi paluszkami maca te wszystkie kosmetyki i otwiera, i dotyka aplikatorami po swoich rękach, a potem te aplikatory wracają do opakowania i te bakterie pływają w tych kosmetykach...
I teraz, moja Droga Mirabelko, w wystylizowanej fryzurze w najmodniejszym kolorze na włosach, w najmodniejszych ciuchach, z hybrydami na paznokciach zgodnymi z najnowszymi trendami, z torbiami pełnymi drogich rzeczy i kosmetyków (i Ty zwyczajna Mirabelko też) idziesz do takiej drogerii i chwytasz ten kosmetyk z którego aż ocieka ten syf i bez żadnej refleksji i zahamowań, wręcz z zachwytem na twarzy, nakładasz sobie ten syf bezpośrednio na twarz. I ch** z tą całą pielęgnacją, z tymi pieniędzmi wydanymi na dbanie o twarz. Idziesz i z premedytacją wcierasz sobie ten syf w skórę, obok oczu, na usta. Czy tylko mnie mdli na samą myśl o tym? A przecież wszytko można bezpiecznie przetestować na dłoni, kolor pomadki sprawdzić przy twarzy bez nakładania jej na usta, każda drogeria pozwala zabrać próbkę kosmetyku w słoiczku do domu i wtedy można czystymi paluszkami wszystko sprawdzić...
Ok, więc co mnie zszokowało dziś po raz pierwszy? Widok różowych które jakiś jeden kosmetyk sprawdzają na twarzy to już niestety standard który widuję. Ale dziś zaniemówiłam widząc kobietę która wykonała sobie pełny makijaż używając wymacanych, pełnych bakterii testerów. I mówiąc pełny mam na myśli także pomadkę, tusz, kredkę do oczu i mnóstwo rzeczy które nakłada się wokół oczu. A kiedy nie mogła użyć aplikatora z opakowania, używała swoich rączek którymi tego dnia zmacala już mnóstwo innych rzeczy. (Wiecie jak łatwo choroby przenoszą się przez kontakt z oczami?)
Zastanawia mnie czy takie osoby wchodząc do toalety w galerii handlowej siadają gołą dupą na każdej toalecie zanim zdecydują się która jest najlepsza na zrobienie dwojeczki.:-D
Sytuacja druga miała miejsce właśnie w toalecie. Kiedy robię zakupy w galerii handlowej czy markecie mam ciągle wrażenie że moje dłonie sa brudne, dlatego zdarza mi się iść do łazienki tylko po to żeby je umyć. A już w ogóle po skorzystaniu z toalety myje ręce dokładnie i długo (przesada?) Uważam że toaleta to siedlisko bakterii, nawet w domu mimo sprzątania. Nie trzymam więc w łazience żadnych rzeczy do makijażu ani tym bardziej pędzli. Nie mam ochoty wcierać sobie w skórę bakterii które zbierają się na włosiu. A dziś w galeryjnej toalecie inna bardzo elegancka pani wykonywała sobie makijaż a jej kosmetyki i pędzle leżały bezpośrednio na blacie. Zastanówcie się ile osób korzysta z takiej toalety pomiędzy sprzątaniami. I czy takie sprzątanie w ciągu dnia w ogóle sprawia że można tu mówić o czystym i higienicznym miejscu?
Czasem się zastanawiam skąd bierze się takie podejście kobiet. Czy przesadzam?
A taka rada dla #niebieskiepaski... Pomyślcie ile razy spotkaliście się z różowym w galerii handlowej, albo po jej zakupach, i na przywitanie pocałowaliscie ją w policzek/usta/dłoń.
A potem się zastanówcie jak wasz różowy zachowuje się w drogerii.
Smacznego :-)!
#niepopularnaopinia #logikarozowychpaskow #bekazpodludzi #logikaniebieskichpaskow
Komentarz usunięty przez autora
Bo jeśli tak to bardzo ci się dziwię...
Przecież tyle się trąbi o wizażystkach i ich higienie pracy. A to przecież to samo. A w drogerii nawet gorzej, bo nikt tych kosmetyków nie myje, a w środku zakażonego bakteriami
Nie chodziło mi o licytacje miejsc z większą ilością bakterii. Chodziło mi o kosmetyki w drogeriach i ogólnie o zjawisko intensywnego dbania o
Czytanie ze zrozumieniem w tym narodzie podupada
A z czytania ze zrozumieniem miałam zawsze same piątki, więc nie trafiłaś, koleżanko ;)
Nie wpisuję się chyba w standardy wykopowych różowych pasków.
Wciąż jednak wierzę
Na prawdę nie popełniłam tego wpisu dla atencji, i być moze wyszło zbyt pretensjonalnie. Ale wciąż mnie zadziwia że mało kto zwraca na to uwagę. Więc może chociaż jedna osoba następnym razem chwilę pomyśli. Czasem się zastanawiam czy warto zwrócić w sklepie uwagę komuś że to niehigieniczne i robi sobie krzywdę, ale pewnie zostałabym wysmiana
"The results demonstrate that handwashing with non-antibacterial soap is much more effective in removing bacteria from hands than handwashing with water only. Although handwashing with water alone reduced the presence of bacteria on hands substantially, the study supports the policy of many current hand hygiene campaigns promoting the use of soap." źródło: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3037063/
@PaulKirszner:
"Popular superstitions regarding miraculous antibacterial effects of soap have been utterly denounced in 2017 by two years of extensive experiments performed by scientists from Harvard Microbiology Institute. Most of popular