Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mireczki, jeśli myślicie że szczyt januszexu jeszcze nie został w tym roku osiągnięty… prezentuję wam mojego kandydata.

TL;DR


Na początek odrobina wyjaśnienia okoliczności. Moja znajoma robi w branży kosmetologicznej. Branża dosyć specyficzna, hermetyczna i żeby się wybić na rynku i zarabiać lepiej niż dotychczas intensywnie szkoli się w zakresie przeprowadzania zabiegów pielęgnacyjnych, obsługi maszyn do przeprowadzania tychże zabiegów i certyfikacji do stosowania preparatów które nie są dostępne dla zwykłych śmiertelników.

Na FB należy do grupy pewnej pani szkoleniowiec, która zajmuje się takimi szkoleniami, oraz - co ważne dla historii - recenzuje urządzenia, opisuje gdzie można znaleźć za granicą tańsze zamienniki od tego samego producenta, jakich certyfikatów powinno się wymagać od takich urządzeń, które zabiegi mają sens a które są jedynie pobożnym #!$%@? do rżnięcia kasy z klientów. Na tym profilu wychodzą też na jaw praktyki polskich dystrybutorów - fatalna obsługa klienta, brak certyfikacji urządzeń (żeby nie było, nie chodzi tu o brak jakiegoś certyfikatu medycznego, mówimy o rzeczach pokroju zasilaczy z czarnej listy i bez CE), wprowadzające w błąd reklamy…

Między innymi udało jej się znaleźć sprzęt do termoablacji z włoskiej firmy zaprojektowany z myślą o gabinetach dermatologicznych - a więc pełen pakiet certyfikacji ISO, norm EN, CE, zestaw końcówek do peelingów i bulbulacji… ogólnie pełen szpan i klasa. Cena w okolicy 5k PLN z dostawą do Polski, gdzie wcześniej jedyny sprzęt był polskiej produkcji na chińskich komponentach, bez większości potrzebnych końcówek i w cenie 10k+ PLN. Pewnie domyślacie się że gdzieś w Polsce jakiś dystrybutor się teraz wkurza, że kończy się łatwy zarobek. No cóż, macie rację - pani szkoleniowiec dzisiaj wrzuciła na swoją grupę zrzuty ekranu z mailem jaki otrzymała (załączone do wpisu).

Moje ulubione kwiatki (pisownia oryginalna):
“To, że pani się zna, wie jakie powinny być nie oznacza że ma się pani z tym dzielić z całym światem.”
“Teraz robi się isty cyrk, chcą certyfikatów, sprawdzają na serwisach zagranicznych ceny i się targują.”
“Jak pani coś wie , to niech pani zostawi to dla siebie a nie obwieszcza całemu światu”
“Teraz przez Panią mamy tylko problem . Wie pani ile kosztują certyfikacje urządzeń, preparatów?”
“Jak pani nie było, był spokój i szło to normalnym trybem .”

Cóż… Ja wiem że niektórzy mentalnie są jeszcze w PRLu, ale mam z takimi osobami na tyle sporadycznie do czynienia, że takie sytuacje dalej mnie zaskakują.

Oczywiście pani szkoleniowiec swoich niecnych praktyk nie zaprzestanie i dalej będzie psuć rynek edukowaniem klientów :)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mireczki, jeśli myślicie że szczyt ...

źródło: comment_D4rBq0zWI2kcgppxP52NCfd9lzs70zsL.jpg

Pobierz
  • 33
@detreomycyna: @AnonimoweMirkoWyznania: No przyznaje się, że nie działa, ale pisze, że nieważne czy byłyby certyfikaty, czy nie i tak by nie działało ¯\_(ツ)_/¯ wbrew pozorom trudna sprawa, bo o ile facet jest typowym Januszem, o tyle kim są te kobiety, wciskając te zabiegi ludziom, jak nie takimi samymi Januszami? W sumie ciekawe pytanie-skoro i tak nie działa, to po co certyfikaty?