Wpis z mikrobloga

Po ostatnim poście @poisonandwine a propo związków na dłużej z tindera stwierdziłam ze podzielę się historią swoich randek, ostatnia była z moim obecnym mężem. Może komuś to pomoże nabrać nowej perspektywy, może ktoś z was zobaczy tu odbicie siebie. ;)

Spotykałam się z różnymi ludźmi, bo na tinderze siedza zarówno świry jak i normalni ludzie. Zresztą widziałam że profile ma dużo z moich znajomych. Najlepsze podejście miał mój mąż: ‘z tinderem poznasz ludzi, których nie masz szansy spotkać na żywo’. Nie ma na co się nastawiać, zresztą znam też ludzi którzy spotykali się na aplikacji do randkowania i są teraz przyjaciółmi.

Randka 1.
Niesamowicie nam się rozmawiało, czekaliśmy ze spotkaniem aż wróci ze świąt w swoim rodzinnym mieście. Otwarcie oboje pisaliśmy, że nie możemy już się doczekać. Planowaliśmy najpierw pójść na piwo, a potem ewentualnie na jakieś jedzenie.

Czar prysł jak się spotkaliśmy. Mimo że pracowaliśmy w podobnych branżach i mieliśmy o czym rozmawiać, nie było między nami chemii, było jakoś tak… sztywno. Po piwie każde z nas czymś się wymówiło, nigdy już więcej do siebie nie napisaliśmy. Powiedziałam potem przyjaciółce, że może dwóch introwertyków w jednym związku to za dużo. ;)

Szczegół który zapamiętałam z randki: poszedł po nasze piwa i stał bardzo długo w kolejce, bo jacyś pijani kolesie cały czas się wcinali przed niego i gadali z barmanem. Cierpliwie czekał.

Randka 2.
Po pierwszej randce zwątpiłam i usunęłam tindera, zainstalowałam go jednak ponownie po 3 miesiącach.

Kolejną randkę wspominam bardzo dobrze – swobodnie nam się rozmawiało jeszcze przed spotkaniem, randka była też bardzo miła mimo że byłam bardzo zmęczona po pracy i oczy mi się dosłownie zamykały.
Tak jak teraz myślę czemu to nie wypaliło to wydaje mi się że byłam w stosunku do niego za mocno oceniająca. W wieku 24 lat zwiedził połowę świata (Indie, Nowa Zelandia, Ameryka Południowa itd.) i rozkręcał własną firmę. Otwarcie przyznał, że to rodzice zapewniają mu byt, łącznie z dużą pożyczką na rozkręcenie biznesu. Chyba mnie to trochę kuło bo mimo że wychowałam się w dobrej rodzinie i niczego nam nie brakowało, ja na swoje zachcianki pracowałam już od początku studiów. Teraz jak jestem starsza i bogatsza w doświadczenia to nie miałabym pewnie mu tego za złe – sama bym skorzystała gdybym była na jego miejscu.

Szczegół który zapamiętałam z randki: dał mi na początku róże, to było bardzo miłe.

Randka 3.
Nie rozmawialiśmy za dużo ale umówiliśmy się na spotkanie. Czekałam 20 minut w wyznaczonym miejscu, nie odpisywał. Zrezygnowana zawinęłam się stamtąd.

Potem na moją wiadomość odpisał że przeprasza, ale zmarła mu babcia i o wszystkim zapomniał. Kontakt jakoś się urwał, ale co ciekawe dodaliśmy siebie na Facebooku i 1,5 roku po tym wydarzeniu napisał do mnie ze widział mnie na ulicy. Pochwalił że mam super usta i spytał czy się umówimy. Odpisałam że mój chłopak nie byłby zadowolony ;) Teraz z tego co widzę na Facebooku ma dziewczynę, bardzo ładną zresztą. :)

Randka 4.
Co prawda nie spotkaliśmy się, ale chciałam opisać tą historię bo wydaje mi się że wiele facetów szczególnie siedzących na wykopie ma z tym problem.
Już na początku gdy zaczęliśmy pisać odnosiłam wrażenie że jest trochę... zdesperowany. Po 2-3 rozmowach zaczął mocno się przywiązywać i snuć wizję wspólnej przyszłości, starałam się studzić te jego zapały. Mimo to polubiłam go i uważałam ze jest interesującą osobą i ma niestandardowe hobby. Po paru dniach zaproponowałam spotkanie, wymigał się. Zaproponowałam drugi raz za parę dni, zignorował. Nie spodobało mi się to, kontakt osłabł.
Napisał do mnie po 2 tygodniach, byłam wtedy tuż po 5. randce. Zaproponował spotkanie, ja jednak powiedziałam że już z kimś się spotykam.

No i w tym momencie wyszło szydło z worka: ‘tylko na chwilę spuścisz kobietę z oczu i już ląduje w łóżku u innego’ + monolog o tym że on przecież jest takim miłym facetem a ja pewnie poleciałam na pierwszego lepszego przystojniaka co do mnie napisał. Powiedziałam mu że odmowa spotkań + brak kontaktu z jego strony odczytałam jako brak zainteresowania. On mi odpowiedział że niektórzy są nieśmiali i nie są gotowi aby szybko się z kimś spotkać. Wkurzył mnie strasznie, ale zaproponowałam że mogę mu napisać rady jak na przyszłość ulepszyć kontakt z kobietami. Powiedział ze nie chce, więc zignorowałam. Potem go jeszcze zablokowałam na FB, bo wypisywał do mnie jakieś dyrdymały.

Randka 5.
Po 4-5 wiadomościach zaproponował mi wyjście na kawę. Tak jak zwykle mega się szykowałam na ranki, tak teraz ocknęłam się ze za 20 minut muszę wychodzić. Doszło do tego jeszcze to, ze nie zmieściłam się w sukienkę którą miała oryginalnie założyć. ¯\_(ツ)_/¯ Także na spotkanie wybrałam się mega na luzie, na zasadzie ‘a będzie co będzie’.

Randka trwała 5-6 godzin. Spóźniłam się na ostatni autobus do domu więc odprowadził mnie z buta (4 kilometry). Było mega miło, ujawniły się wspólne tematy oraz podobny pogląd na świat. Mimo wszystko, nie zaiskrzyło od razu.
Po pierwszej randce była kolejna, i kolejna, i kolejna... i tak trwa do dziś.

#tinder #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #randki
  • 58
  • Odpowiedz
@tobynicniedaloitak: Oczywiście, ogólnie taka refleksja mnie naszła ;)

@Mq555: :) W każdym razie ja ze swojej szansy skorzystałem, tak jak i z tego że kiedyś dziadkowie dawali mi kasę, żebym się uczył niemieckiego.

W każdym razie fajnie, że zdecydowałaś się napisać ten post, bo miło się czyta takie pozytywne i rozsądne teksty.
  • Odpowiedz
Oczywiście i tak napisałam, że z perspektywy czasu uważam że nie powinnam go tak ocenić i że sama bym skorzystała.

Pewnie frustrowało mnie też to że ja większość czasu pracowałam (to były wakacje) a on wysyłał fotki a to sobie kupiłem, a tutaj gdzieś pojechałem. No wiem że słabo i byłam bardzo małostkowa, ale młodość ma też swoje prawa i myślę ze znalazł sobie dobrą lasie i na lepsze mu to wyszło
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@nowywinternetach na szczęście mój obecny bym wtedy biednym studenciakiem więc nie miałam się o co przyczepić ( ͡º ͜ʖ͡º)

Co do tych 5-6 godzin to chyba byłam przyzwyczajona że zwykle czułam chemię i pociąg bardzo szybko. Potrafiłam po jednej rozmowie ocenić że się w danej osobie zakocham i tak bywało. A tutaj po prostu fajnie spędziliśmy czas, bez presji że coś musi z tego wyjść.
  • Odpowiedz
Szczegół który zapamiętałam z randki: poszedł po nasze piwa i stał bardzo długo w kolejce, bo jacyś pijani kolesie cały czas się wcinali przed niego i gadali z barmanem. Cierpliwie czekał.


@Mq555: jak dokładnie rozumieć ten fragment?
  • Odpowiedz
@11mac11: że trochę słabo jak nawet z zamówienie piwa jest problemem. Potem dzieci będą chodzić głodne. ()

@Mq555:

z tinderem poznasz ludzi, których nie masz szansy spotkać na żywo


Niegłupi ten niebieski - pewnie dlatego został mężem. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ogólnie w życiu chodzi o stwarzanie sobie szans, no może warto jeszcze starać się być gotowym by je wykorzystać
  • Odpowiedz
@HansLanda88: albo to, ze się bał wychylać by nie dostać po mordzie od pijanych typów. I zastanawiam się, czy kobieta wymagała od tego faceta, by na pierwszym spotkaniu ryzykował dla niej zęby aby nie musiała czekać 3 minut na swoje piwko, czy coś innego?
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Mq555: administracja

1. Miał ryzykować konflikt z pijaną bandą bo księżniczka 5 minut nie mogła poczekać?
2. Tradycyjny żałosny ból dupy, co mają pieniądze do związku?
  • Odpowiedz
@11mac11: Głęboko rozkmniacie, to była tak naprawdę jedyna rzecz którą zapamiętałam z randki, oprócz tego że jeszcze pracował przy jednej z głośnych wtedy kampanii reklamowych.

1. Nie czekałam na piwo 3 minuty ale 15, podczas kiedy dwóch pijanych ziomeczków rozmawiało ze znajomym barmanem i co raz o coś prosili. Według mnie mógł chociaż coś powiedzieć lub zasugerować że kurde czeka.

Ale spoko, od razu dopowiedzcie sobie historię że przez to ze
  • Odpowiedz
@11mac11: lol trochę mi zajęło pisanie, nie jestem w stanie siedzieć caly czas i wsyzstkim odpisywać, zwłaszcza że jest długa rozkmina.
  • Odpowiedz
@Mq555: ja #!$%@?, domawiaj sobie dalej, ja tylko spytałem o co chodzi z tym fragmentem, zobaczyłem, ze innym odpisujesz wiec uznałęm, ze mi nie masz zamiaru ze względu na to jak mogło to wyglądać. Proszę też mnie zacytować, w którym fragmencie to Ciebie obwiniam za to, ze nie wyszło na tych 4 randkach, gdzie krytykuję Cię za przyznanie się do błędów, proszę o dosłowny cytat moich słów, które to stwierdzają, albo
  • Odpowiedz
@Mq555: W sumie to 3 i 4 randka to nie randka skoro sie nie spotkaliscie, tak wiec mozna powiedziec ze po 3 znalazlas milosc. Zazdroszcze. Ja po 100 randce przestalem je liczyc. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Zawsze zaskakuje mnie jak to mozliwe ze wy wszyscy tak szybko znajdujecie druga polowe.
  • Odpowiedz
@11mac11: sorry, druga część miała być do Ortofenylofenolan_sodu, mylą mi się użytkowcy już w konwersacji. Szczególnie jak staram się odpisywać na bieżąco czasem coś rzucę pochopnie.

Ale chyba z komentarza generalnie można było wyczytać dlaczego umieściłam ten fragment. Po prostu to zapamiętałam, jakoś ta sytuacja trochę rzutuje na to jaką osobą jest - cichą, wycofaną, nie bardzo umiał walczyć o swoje (oczywiście mogę się mylić, to była tylko jedna randka).
  • Odpowiedz
@Quimeen: to tylko sytuacje z tindera, było jeszcze sporo randek że tak powiem spoza ;)

Generalnie ja do 23 roku życia ani nigdy nie miałam faceta, ani w życiu się nie całowałam. To już historia na inny raz, albo dla terapeuty ;)
  • Odpowiedz
@Mq555: spoko, nic się nie dzieje.
No ja na początku nie oceniałem ale zastanawiałem się dla czego akurat tą jedną rzecz postanowiłaś podkreślić, jak mawiał ksiądz Bozowski: „nie ma przypadków, są tylko znaki”, uznałem, ze nie przypadkowo tak się stało ;)
  • Odpowiedz
Szczegół który zapamiętałam z randki: dał mi na początku róże, to było bardzo miłe.


@Mq555: Zawsze mi się wydawało, że zabieranie róży na pierwsze spotkanie po kilku dniach pisania jest odrobinę 'creepy'. Tylko ja to tak traktuję czy to raczej pozytywnie odbierane jest? :-)
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@venomik jeden rabin powie tak, a inny nie :)

Ja uważam że to był bardzo miły gest. W sumie to też zależy - ja dostałam jedna różę, pewnie by mnie speszylo gdybym dostała mega wypasiony bukiet na pierwszą randkę. Albo jakbym była kwiaciarką ʕʔ
  • Odpowiedz