Wpis z mikrobloga

Jakieś trzy lata temu wchodząc na drugie piętro swojego lokum dostałem strasznej zadyszki. Wyciągnąłem z szafki wagę łazienkową, która leżała w zapomnieniu dość długo. Na szczęście wynik okazał się dwu cyfrowy, Ale do magicznej trzycyfrowej bariery brakło mniej niż kilogram. Nie pamiętam już czy to był ten moment, ale niedługo po tym wygrzebałem z garażu rower nasmarowałem łańcuch i ruszyłem w drogę. Postanowiłem że będzie to start z grubej rury. W pobliskim spożywczaku kupiłem dwa izotoniki i chyba 3 snickersy co by energii nie zabrakło i ruszyłem w drogę.

Już po niecałych 10km poczułem że siodełko mocno uwiera w tyłek - no ale przecież się nie poddam. Kilometry leciały powoli tyłek bolał coraz bardziej a i nogom się dostało. W końcu ze względu na ukształtowanie terenu znalazło się i parę górek. Walczyłem ostro i na początku nawet kilka podjechałem. Potem już było tylko gorzej. Ból tyłka, ból nóg potem potem szybka odcinka prądu. Nie pomogły snickersy ani izotoniki ( ͡º ͜ʖ͡º). Chciałem się poddać i zadzwonić po żonę. Ale ostatecznie jakoś się udało. Przejechałem jakieś 65km. Do domu wchodziłem chyba na czworaka. Na tyłku bez bólu usiadłem dopiero po dwóch tygodniach. Ale się nie poddałem i od tego momentu na rowerze jeździłem już regularnie. Nawet przez jakiś czas odliczałem kilometry od równika.

Tydzień temu znów wsiadłem na rower i postanowiłem że znów przejadą tą pamiętną trasę. Tyle że skoro nie lubię się powtarzać to dodałem parę kilometrów od siebie. Czas przejazdu wyszedł bardzo podobny. Tyle że tym razem była to przyjemna i relaksująca wycieczka a nie walka o życie. Od Tamtego pamiętnego wydarzenia minęło 3lata, 14k km i 16kg. I mam nadzieję że to nie koniec...



#rower #szosa i #wykoptribanclub - bo na tribanie przejechałem co najmniej 80% tego dystansu.
stamart - Jakieś trzy lata temu wchodząc na drugie piętro swojego lokum dostałem stra...

źródło: comment_MpxHgQOW9blfLYHerzAmKc3hUORGDh2d.jpg

Pobierz
  • 16
@stamart: kurła, ja po 300 - 400km w tyg. klepię, a i tak jak do znajomych mam wejść na czwarte piętro to każę im szerpów wzywać i przygotować butlę z tlenem. Pozdrawiam serdecznie i wielu km, bo moja historia bardzo podobnie wygląda... tylko dalej mam zadyszkę na schodach ()
@kapitantaca: Nie próbowałem wchodzić na czwarte. ( ͡º ͜ʖ͡º). Ale zadyszka minęła na dobre kiedy zacząłem startować w maratonach MTB. Gdzie większość czasu spędzałem w czwartej strefie tlenowej.

@89neo: Pamiętam. Jednak w tym momencie doprowadziłem się to stagnacji. Cel to zejść z wagą poniżej 80kg. Mimo sporej ilości przejechanych kilometrów nie jestem w stanie dobić do tego wyniku. Staram się zdrowo odżywiać jednak nie liczę
@karol0: Nie no aż tak źle to nie jest, raczej taka anegdotka bo robię te schody tylko na urlopie w pl parę razy do roku i traktuję to trochę jak wskaźnik progresu, z roku na rok jest dużo lepiej, na początku znajomi cisnęli ze mnie beke, ale to było prawie 3 lata i 10 kilo temu, a jeszcze z 5 - 10 do spalenia. Zresztą kumpel mój - biegacz też zawsze
Staram się zdrowo odżywiać jednak nie liczę kalorii


@stamart: Czasami trudno jest samemu oszacować ile powinno się spożywać w ciągu dnia i ile faktycznie się spożywa, dlatego żywienie się "na oko" może nie przynosić efektów.
Jest kilka aplikacji do podliczania kalorii. Korzystam akurat z Fitatu na Androida, bo ma ogromną bazę produktów. Od tego czasu jakoś rzadziej wżeram wieczorem pizzę z gotowca. ;)

Szerokości mireczku i powodzenia w osiągnięciu celu!