Wpis z mikrobloga

Będąc jeszcze w Polsce zwracałam baczną uwagę na swój język, i zawsze się śmiałam z ludzi, którzy będąc za granicą zapominają polskiego, debile hehe, bo jak można ojczystego języka się wypierać. A potem wyemigrowałam do Norwegii, zaczęłam być z moim #niebieskipasek (Słowak), pracuję z kilkoma Słowaczkami i Czeszką, no i niestety ostatnio, po ponad 4 latach od wyjazdu z Polski zauważyłam/zwrócono mi uwagę, że dopadło i mnie. W niezamierzony sposób wtrącam zwroty ze słowackiego nawet gadając z Polakami, używam jakichś dziwnych szyków zdania... Podobieństwo obu języków miesza mi w głowie, są momenty, że już czasem nie wiem czy dane słowo jest po czesku, po słowacku, czy po polsku! Niebieskiemu też zdarza się przez przypadek powiedzieć coś po polsku do swoich znajomych.

A to, że powiedziałam dziś „d’akujem” do mojej mamy to już szczyt. (ʘʘ)

Miry w związkach z obcokrajowcami, miał ktoś tak? Czy tylko ja głupieję na starość?

#heheszki #emigracja #slowacja #zwiazki
  • 5
@Kremufczyn: polskiego też używam, ale wiadomo, troszkę mniej, miksowałam języki już od jakiegoś czasu, ale będący tu Polacy mnie rozumieli i nie zwracali na to uwagi. :D Najgorsze jest to, że sprawia mi trudności używanie czystego polskiego w kontaktach z ludźmi, którzy są świeżo po przyjeździe i których muszę (odruchowo chciałam napisać „musim”...) przyuczać. A co będzie na urlopie w Polsce, to szok. :P
@indeeed: mialam to samo z rosyjskim do tego stopnia, ze jak wrocilam do Polski zostalam wzięta za Ukrainkę - bo przyjelam rosyjska intonację mowiac po polsku. To smieszne, ale mnie denerwowalo, czulam jakbym nagle nie mowila plynnie ani po rosyjsku ani po polsku, bo zaczely mi sie te jezyki normalnie mieszac.