Wpis z mikrobloga

Dobra Mirki, #!$%@?ę to, mam już dosyć odbijania się od ściany w Polsce. Niby duża i poważna firma, dochodzę do 3 z 4 etapów rekrutacji, gdzie ten 4 to podpisanie umowy, a nawet nie dostaję informacji, czy się dostałem dalej czy nie (po 3 tygodniach to domyślam się, że raczej nie xD). Ileż można.

Mam nadzieję, że do września/października pozamykam niektóre tematy (choćby ogarnięcie paszportu, bo teraz to się nie dokopię) i już tylko decyzja, gdzie i jak z tego #!$%@?łka #!$%@?ć. Po głowie chodzi mi głównie #uk i tutaj mam pytania;

1. Z tego co wiem, moja była przerwała studia, rzuciła pracę w korpo i pojechała ze swoim bolcem do #glasgow, do jakiejś gównoroboty. Dziewczyna była raczej z gatunku tych ambitnych i ogarniętych i wiem, że nie zrobiłaby tego, gdyby to nie miało sensu. Chciała mieć zarówno papier jak i doświadczenie i nie sądzę, że zrezygnowałaby z tego, gdyby to się w jakimś sensie nie opłacało. I nie, nie była to dziekanka albo przerwa między licencjatem a magisterką. Teraz sprawdziłem i już 2 rok tam siedzi. Pytanie więc brzmi, czy warto tam jechać teraz (ogólnie na Wyspy) w ciemno i zaczynać od poziomu robaka? Nie mam zamiaru jechać i wracać, ani oszczędzać, tylko normalnie żyć. Inb4 najpierw doświadczenie w Polsce. Już zmarnowałem 5 lat na studia, a skoro ona rzuciła studia i niezłą pracę w korpo, to chyba w dupę można to sobie wsadzić. W dodatku zbliża się Brexit i to chyba ostatni moment, by gdzieś tam się zaczepić, będąc bez kwalifikacji. Nie mam też tam znajomych ani rodziny, do byłej z wiadomych względów nie zamierzam uderzać.

2. Czy da się tam żyć, nie #!$%@?ąc po 16h dziennie i nie mieszkając po 10 osób w mieszkaniu, w najgorszej dzielnicy? Jestem sam ( #tfwnogf i #przegryw here), nie mam długów ani gówniaków na głowie, nie zamierzam żyć jak król w Polsce. Nie widzę więc sensu w #!$%@? nadgodzin, dzielenia pokoju z Rumunami czy Pakistańczykami i jadania najtańszego gówna, byleby oszczędzić każdego funta. Czy da się tam iść na 8h do roboty, wynająć jakiś pokój, ewentualnie skromne mieszkanie i żyć jak biały człowiek, a nie karaluch?

I uprzedzając, raczej odpuszczam na razie #londyn Jak już, to celowałbym albo w okolice #liverpool #manchester lub #edynburg albo Irlandia/Walia. No albo inne tanie regiony.

Jest jeszcze opcja, że uderzę na #niemcy lub #holandia, jeżeli na Wyspy już się nie opłaca cisnąć. Chociaż kurczę, zawsze to było moje marzenie, a przez ten #!$%@? Brexit nie wiem czy jest sens. W każdym razie, lepszej okazji mieć nie będę i czuję, że to odpowiedni moment by zdecydować, co dalej robić ze swoim życiem.

#emigracja #pytanie #praca #pracbaza #zagranico #anglia #szkocja #irlandia
  • 34
  • Odpowiedz
@bezbekpol: polecam jak najbardziej UK, spokojnie wyżyjesz na początek z gównoroboty na magazynie/ fabryce. Jak masz chęci to się doszkolisz, podniesiesz kwalifikacje zarobisz więcej. Na start za minimalna masz ok 1150 f na miesiąc. Pokój 300-400, jedzenie plus bilet miesięczny ok 300-400 (zależy czy dużo stołujesz się na miescie), reszta czyli 400-500 na konto oszczednościowe, albo inwestujesz w siebie, albo co tam wolisz jakieś wakacje czy co innego. Powodzenia
  • Odpowiedz
  • 6
@bezbekpol polecam Szkocje. Ja pracuje w Glasgow ale mieszkam w Paisley bo taniej (i w moim wypadku bliżej do biura) z gówno roboty spokojnie się utrzymasz i będziesz mógł na spokojnie szukać pracy w zawodzie.

Jedyny minus na początku to ogarnięcie mieszkania, konta w banku i pierwszej roboty. Potem już tylko łatwiej :)

  • Odpowiedz
  • 4
@bezbekpol jeśli masz skończone studia + dobry angielski, to może spróbujesz na graduate scheme? Z tego, co widziałam po różnych firmach, to kasa na start to 25k funtow rocznie, wiec nie jest źle. Minus taki, że duza konkurencja przy rekrutacji, ale jakby Ci się udalo, to mialbys całkiem fajny punkt zaczepienia
  • Odpowiedz
@mmk91: Czyli bardziej polecałbyś Szkocję, aniżeli Anglię, przynajmniej na początek? A trzeba mieć jakieś znajomości czy jak tam najlepiej się "zaczepić"?
  • Odpowiedz
  • 2
@bezbekpol ja byłem na początku ~6 msc w Anglii. Finansowo jest podobnie. Oczywiście w Glasgow czy w jakim kolwiek innym dużym mieście będzie sporo drożej niż w mniejszym.

Szkocje bym polecił raczej ze względu na dużo bardziej przyjacielskich ludzi i ładniejsza okolice :D

Na początek dobrze mieć jakieś miejsce do spania na conajmniej 2 tyg.

Pracę przez agencje znajdziesz od razu tylko musisz ogarnąć konto w banku, a do tego potrzebujesz pracy
  • Odpowiedz
@bezbekpol: Ja bym zrobił tak :

1) gdzieś się zakotwiczyć najpierw,
2) idziesz wyrobić NIN,
3) po 4 dniach masz papier w ręku z NIN,
3) idziesz z tym papierem i 2 dokumentami tożsamości do banku
4) zakładasz konto,
5) idziesz do agencji pracy mając przy sobie NIN, dokumenty tożsamości, nr konta bankowego,
6) wypełniasz formularze,
7) na następny dzień, maximum 2-3 dni dzwoni do ciebie pani z agencji pracy, że
  • Odpowiedz
  • 2
@kufeleklomza @bezbekpol ja miałem na 10 dni Airbnb. W tym czasie do agencji pracy, tam dostałem papierek, że chcą mnie zatrudnić, z tym do banku. Po otwarciu konta z powrotem do agencji i z podpisaną umową szukanie mieszkania ;)

A w Szkocji to w ogóle na przypał, bo potwierdzenie że mnie zatrudnia dostałem w połowie maja a miałem zacząć od początku czerwca, więc brałem pierwsze mieszkanie jakie było xD
  • Odpowiedz
@kufeleklomza: Nie mogę powiedzieć, bo stalk, ale z jednej strony niby dobry kierunek, a z drugiej totalne gówno, jeżeli nie jest się w tym dobry. No a ja nie jestem. Angielski to ciężko stwierdzić. Z obcokrajowcami spokojnie potrafię się dogadać, są rzeczy, które idą mi lepiej a inne gorzej. Myślę, że po tygodniu kontaktu z żywym językiem, już normalnie nie byłoby problemu z rozmową. Nie mam blokady jeśli chodzi o mówienie.
  • Odpowiedz