Wpis z mikrobloga

@lacuna:
1) bierzesz czerwony kabel
2) plus biorcy
3) plus dawcy
4) bierzesz czarny kabel
5) minus dawcy
6) minus biorcy (mogą troszkę polecieć iskry, nie przerażać się)
  • Odpowiedz
@lacuna: najpierw podłączasz plusy, następnie końcówkę ujemnego kabla (czarny kolor) zaciskamy na biegunie ujemnym dobrego akumulatora. Drugi koniec powinien być połączony z tzw. masą. Zaczepiamy go więc na jakimś metalowym elemencie pod maską niesprawnego samochodu. Może być krawędź blachy w komorze silnika albo głowica cylindrów. Nie zaczepiajmy żabki o karoserię, bo możemy uszkodzić lakier.

Podczas uruchamiania niesprawnego auta warto w sprawnym utrzymywać obroty silnika na poziomie ok. 1500 obr./min (nie wiecej,
  • Odpowiedz
@ozzi91: tak, podłączają czasem pod jakiś błotnik czy inne dziwne miejsce i też działa. Ja tam zawsze daję na akumulator, jeszcze żyję - iskry są, ale niegroźne.
  • Odpowiedz
@haes82: jaka jest roznica czy najpierw polaczysz plusy czy minusy? A juz kompletnie nie rozumiem roznicy czy najpierw podlaczy sie do zrodla czy do akumulatora ladowanego. Chyba, ze chodzi o to aby nie rozlaczac pod obciążeniem ale prad nie jest na tyle duzy, zeby mialo jakies znaczenie.
  • Odpowiedz
@haes82: @haes82: @ozzi91: @aglegola: @apkwiatosz: @maluuutki: @pajratus:

Kolejność podłączania nie ma najmniejszego znaczenia, wszystkie poradniki które tłumaczą jakąś jedyną słuszną kolejność to nadgorliwość i bajkopisarstwo.

Napięcie jest zbyt małe, by mogło być niebezpieczne, iskry zbyt niewielkie by należało się ich obawiać.

Jedna jedyna i bezsprzeczna zasada - łączymy plusy z plusami i minusy z minusami.

Podłączanie minusa do masy zamiast do bieguna akumulatora też nie
  • Odpowiedz