Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki jest #afera #oszukujo
Ponad miesiąc temu na numer stacjonarny do mojego domu rodzinnego zadzwoniła jakaś Pani. Przedstawiła się, ale o ile pamiętam nie podała nazwy firmy. Wesołym głosem oznajmiła, że wysyłają nam książkę telefoniczną na adres i mamy czekać na kuriera oraz mieć przygotowane pieniądze (ok. 100 zł jakoś tak). Zapytałam się co to za książka i niby jak ją zamiawialiśmy. Kobieta rozmawiała bardzo dziwnie jak do kogoś niedorozwiniętego i jak zdarta płyta:

Pani-Ale wie, że ma Pani przygotować pieniądze, tak?
Ja-Nie wiem, muszę się spytać rodziców, nic raczej nie zamiawialiśmy
P-(ignorując) Wie Pani, że przyjedzie kurier, tak?
J-Nic nie będziemy płacić, proszę nie wysyłać
P-Kurier będzie, proszę przygotować pieniądze, wie Pani tak?
J-Nie, nie chcemy książki telefonicznej
P-Proszę czekać na telefon od kuriera, zadzwoni i przyjedzie z książką, wie Pani, tak?

itd jak rozmowa z głupim, aż w końcu się wkurzyłam i zakończyłam rozmowę mówiąc, że nic nie kupujemy. Na młodych to nie działa, ale podejrzewam, że na wielu starszych ludzi nawet jeśli nie chcą takiej książki w końcu się zgadzają.

To nie koniec historii. Minął miesiąc, zapomniałam o sprawie. Dzwoni nowy telefon. Typek przedstawiający się jako kurier gada, że ma przesyłkę, ową książkę telefoniczną i chcę się umawiać na jej dostarczenie. Tym razem rodzice odmawiają mówiąc, że nic nie wiedzą i pytają się mnie później o co chodzi, czy coś wiem. Oczywiście nie zgodzili się kurierowi na przesyłanie (zapomniałam im powiedzieć o tym 1 telefonie bo ich w domu nie było, myślałam, że już nikt nie zadzwoni). Po niecałych 2 tygodniach następuje 3 telefon w którym to kurier GROZI, że za odstąpienie umowy będzie ponad 200 zł kary. Rodzice znów odmawiają, mówią by nie dzwonić i nie życzą sobie telefonów.

Na razie cisza, ale jak pomyśle ile potencjalnych starszych babć czy dziadków zostało namówionych na tą książkę lub ze strachu groźby zapłaty kary ponad 2 razy wyższej zgodziło się ją przyjąć to postanowiłam opisać to byście mogli przestrzec swoich bliskich, że to nie jest opcja z ich abonamentu za telefon, którą muszą przyjmować i to oszuści i naciągacze co szczególnie widać bo sposobie prowadzenia rozmowy przez pierwszą panią oraz groźby "kuriera"

W sieci znalazłam jeszcze podobne przypadki. Może dotyczą tej samej firmy:
1. https://forum.e-sochaczew.pl/f/ksiazki-telefoniczne/93546
2. http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3409123,sprzedali-jej-ksiazke-telefoniczna-za80-zl-a-teraz-zastraszaja,id,t.html

#prawo #januszebiznesu #oszustwo #ciekawostki
  • 48
  • 514
@MirabelleCooper Ja miałem lepszą akcję, bo babcia rzeczywiście dala się naciągnąć na tą książkę, ale ze byłem wtedy u niej to #!$%@? sobie nie trafili xD

Przychodzi "kurierka", typowa karyna w sportowym topie i szortach i chce od mojej babci 79 zł za książkę i 50 (!) za kuriera xD No to wpadam do przedpokoju, bo od razu wała zwietrzylem i cyk:
- Przepraszam, a pani z jakiej jest firmy? Proszę pokazać
@MirabelleCooper: Miałem identyczną sytuację u moich rodziców i tu następuje ciekawostka. Tydzień wcześniej wziąłem psa ze schroniska i z tym psem byłem u rodziców. Gdy kurier burzył się, że nie chcę książki i nie chcę zapłacić, moja nowa psina położyła go na glebę. Nikt mu tego nie kazał robić - sam z siebie. "Kupił" tym zachowaniem całą rodzinę i sąsiadów.
@MirabelleCooper Wiem, że powinienem to zgłosić, ale serio nie miałem wtedy ani ochoty, ani nerwów na to, żeby się ciągać po komisariatach, prokuratorach i sądach. Miałem nawet wtedy znalezisko robić, ale jakoś ostatecznie mi się odechciało opisywać. Sprawdzę jeszcze zaraz w chmurze, czy nie mam jeszcze fotek tego paragonu, jej plakietki ("Dorota - Kurier" wydrukowane na jakimś gównopapierze i wsadzone w plastikowy identyfikator. I tyle xD) i samochodu. Na 100% Będzin bo
Wybiegła zaplakana, wsiadla z sebami do #!$%@? golfa i odjechali w siną dal.


@franaa: obrabiać kolejne babcie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie żebym miał za to pretensje bo przecież jej (karynki, nie babci) nie zakopiesz w ogródku, ale nie łudź się niestety, że przestała to robić.
@franaa uuu blachy będzińskie. W jakim mieście miała miejsce tą akcja bo u mnie w mieście auta jeżdżą na będzińskich blachach (Czeladź here). A babcie mam blisko i wolałbym żeby w nic się nie wplątała bo raz juz ja na garnki naciągnęli ale udało się odkręcić.
@MirabelleCooper: No i #!$%@?, no i cześć. Do mnie do domu kiedyś zapukał gość z taką książką i twierdził, że była zamawiana i należy się 50 zł. Nie wiedziałem, że faktycznie była zamawiana bo jak się później okazało zamawiała ją mama, jak jakaś babka dzwoniła przez telefon i pytała czy chcemy. Nic to, powiedziałem, że nie zapłacę i że książki nie chcemy. Powiedział, że mają rozmowę nagraną i i tak trzeba