Wpis z mikrobloga

Kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami miałam sąsiada, który po rozstaniu z żoną lubił sporo wypić i zapalić fajkę. Pewnego dnia prawdopodobnie zasnął na kanapie, z papierosem w ręku. O trzeciej nad ranem obudził nas swąd spalenizny. Czarne słupy dymu wydobywały się z okien domu z naprzeciwka. Zawiadomiliśmy straż pożarną i w zasadzie jedyne co można było zrobić, to obserwować ogień trawiący jego dom. Oczywiście głupia poszłam pod płot oglądać końcówkę akcji gaśniczej i ewakuację zwłok. Widok masakryczny... i to w świetle stroboskopów. Do teraz mam ten obraz przed oczami. I wyrzuty sumienia. Często dręczę się czy można było w jakiś sposób mu pomóc. Przed snem jak mi się to przypomni jak teraz, to mam pozamiatane i muszę spać przy zapalonym świetle z radiem w tle. I znowu wstanę taka #!$%@? rano ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#przegryw
  • 10
@dzieju41: Stałam i gapiłam się z okna jak to wszystko płonie. Brak jakiejkolwiek akcji. Może dałoby się tego człowieka jakoś wyciągnąć? Najpierw było dużo dymu, dopiero potem otwarty ogień.
Tyle zrobiłam, że pod koniec poszłam pod płot z psem jak idiotka gapić się na koniec akcji.
@Verlette Moja koleżanka miała takiego sąsiada alkoholika i jej proponował, żeby wpadła do niego na niezobowiązujący seksik, pewnie czuł sie bardzo samotny i potrzebował bliskości (,) Dla samotnego przegrywa, zwykły handjob, to jak wygranie życia xD