Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 3957
Właśnie wróciłam z drugiego etapu rozmowy kwalifikacyjnej do sklepu firmowego Nike w jednym z wiekszych miast wojewódzkich XD
Takiej patologii dawno nie widzialam XD
Generalnie były to 4h próbnego dnia na którym dowiedziałam się, że:
Zasada nr 1: od razu po wejściu do sklepu wyłączamy telefon na oczach kierowniczki i oddajemy jej go na czas całej pracy (czyli od 10-12h)
Zasada nr 2: w sklepie jest KATEGORYCZNY ZAKAZ rozmowy pomiędzy personelem tam pracującym, za wyjątkiem ewentualnych problemów dotyczących sprzedaży
Zasada nr 3: wodę pijemy na przerwie XD
Zasada nr 4: jemy o godzinach wyznaczonych nam przez kierowniczke XD
Zasada nr 5: jeśli idziemy coś zjeść obok do kfc czy burger kinga to nie możemy tego zjeść tam, musimy przyjść pokazać kierowniczce że kupiłyśmy i zjeść na zapleczu
A na firmowe ciuchy musimy zasłużyć, ewentualnie sobie kupić XDDDDD
#praca #pracbaza #zalesie
  • 310
  • Odpowiedz
kolego, to jest obóz pracy, czy poważna praca? XD


@jebbejsalta: Oczywiście, że poważna praca. Do jakiego obozu pracy masz dwu etapową rozmowę o pracę? W jakim obozie masz, aż 12 godzi czasu wolnego w ciągu dnia? W obozach pracownicy mogę też rozmawiać miedzy sobą, co w poważnej pracy jest nie do pomyślenia.
  • Odpowiedz
@jebbejsalta: drugi etap rozmowy kwalifikacyjnej do sklepu firmowego Nike

#!$%@??
Drugi etap?
5minut zwykłej rozmowy powinno wystarczyć na wyłonienie najlepszego kandydata
Ktoś tam jest niezwykle niekompetny i powinien być wywalony na zbity pysk

Deklaruję że więcej nic nie kupię w Nike
Dobrego mieli we mnie klienta
  • Odpowiedz
@jebbejsalta: Nigdy tego nie zrozumiem. Byłem w sytuacji podbramkowej, potrzebowałem byle pracy na wczoraj. Poszedłem na słuchawkę do jednej z sieci telekomunikacyjnych. Infolinia przychodząca - obsługa klienta + sprzedaż. Najgorsza wypłata 3.5k netto, najlepsza 10.5k netto (premia z grudnia). Telefonu własnego mogłem używać jak chcę i kiedy chcę, sikać, jeść również. Jedynym minusem była praca na grafiku i awaryjne nadgodziny (max 6 w miesiącu).
Absolutnie nie rozumiem jak można pracować w
  • Odpowiedz
@jebbejsalta: Sporo przepracowałam po sklepach w galeriach. Boli mnie to, że marki, które są naprawdę obrzydliwie bogate, napompowane luksusem i które zatrudniają do promocji uśmiechnięte gwiazdy, prowadzą politykę gnojenia własnych pracowników. Z jednej strony uśmiechnięta od ucha do ucha celebrytka sowicie opłacana, uwielbiana przez zarząd i mająca dać poczucie, że marka jest przyjazna, a z drugiej pracownica tyrająca za grosze, znosząca wrzaski kierownika i niemogąca się doprosić o umowę o pracę.
  • Odpowiedz
@jebbejsalta na początku studiów byłam w podobnej pracy, też sieciowka. Sprawdziłas telefon poza przerwą (jedna na 11 godzin) to zaraz było wielkie larum. Nie było nic do roboty na sklepie, to trzeba było udawać że się od nowa układa rzeczy na wystawie, żeby czasem przechodzący klienci nie myśleli że nic nie robimy. Poza tym atmosfera donoszenia na siebie. Od tego czasu jestem bardzo miło dla pracowników takich sklepów bo im zwyczajnie współczuję.
  • Odpowiedz
@jebbejsalta:
z dalszej perspektywy to wygląda jeszcze lepiej, buty i ubrania Nike były szyte/są szyte w najbiedniejszych krajach trzeciego świata, przez dzieci, które pracowały ponad siły, a sprzedaż detaliczna wygląda równie humanitarnie.
  • Odpowiedz
  • 11
@Shanny przecież to nie firmy prowadzą te sklepy, tylko przedsiębiorcy którzy akurat taki sklep się zdecydują otworzyć
  • Odpowiedz
@zeek: Akurat opowiedziałam historię z dyrektorem marki, który miał bezpośredni wpływ na sklepy, podpisywał z ludźmi umowy. Natomiast to nie kierownicy podejmują decyzje płacowe. To "góra" wprowadza takie zasady, że pracownika trzeba doić, nie dawać umów o pracę, nie dawać urlopów. To "góra" nie reaguje na skargi i wręcz sympatyzuje z kierownikami, którzy wprowadzają zasady typu "toaleta raz dziennie". Przeżyłam to, więc nie przekonasz mnie, że jest inaczej i dyrekcja nic
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Klejnot_nilu: również tego nie rozumiem, dlatego nawet nie zamierzam kontynuować owej współpracy z szacunku do samej siebie. Co bardzo dziwi mnie, wszystkie dziewczyny tam pracujące z jedną i tą samą wystraszoną miną odpowiadały ze "spoko warunki i praca spoko" a później uciekały w koszulki bo "zakaz rozmów". Wiem, że niektórzy muszą pracować i nie mają innego wyjścia dlatego im współczuję.
  • Odpowiedz