Wpis z mikrobloga

Z takich nauczycielskich historii to powiem Wam coś jeszcze. Najgorszy moment mojej kariery pedagogicznej.

Na studiach wielokrotnie powtarzano nam, żeby nie mówić do uczniów "zadzwonię do mamy/taty", tylko "do opiekuna" (albo sobie w ogóle darować takie uwagi), o ile nie wiemy na sto procent, jaka jest sytuacja w domu. A może być różna.

No i pojechałam ja raz na kolonie jako opiekun. Jechaliśmy autokarem i jedna dziewczynka puściła z telefonu Justina Biebera. Powiedziałam jej na to w żartach "oj, chyba zadzwonię do mamy porozmawiać o tym, czego słuchasz".

A ona na to


No i #!$%@? no i cześć. Pośmieszkowane.

#frytusiacontent #coolstory #pracbaza #facetka #nauczyciele
  • 79
@frytusia: Studia, pierwsze zajecia z nowym wykładowcą. Zaczął straszyć w niezbyt miłych słowach, że u niego jest ciężko. Atmosfera się zagęściła. Nagle zadzwonił mu telefon. Rzucił tylko coś w stylu "przepraszam, ale ktoś mnie tu nęka". I wtedy jedna śmieszka palnęła (podejrzewam, że dla rozładowania napięcia) "pewnie żona, hehehe". Odpowiedź krótka: "nie, proszę panią, jestem wdowcem".
Atmosfera zagęściła się jeszcze bardziej.

Co ciekawe, do dziś pamiętam, że wypalił "panią" zamiast "pani".
@frytusia: to ja miałam kiedyś pecha życia. Piliśmy w gronie znajomych i zaczęłyśmy się śmiać z koleżanka po pijaku, ze jak nurkowie pokazują pod woda „ok” to nie znaczy ok tylko zero tlenu, ale ze nikt nie rozumie tego i myślą, ze wszystko jest super i odpływają no haha straszna beka omg mega. Proszę wziąć pod uwagę alkohol. Śmiałyśmy się z tego dobre 15 minut, totalnie na cały głos, jak pijane