Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czołem Mirasy! Mam dylemat spędzający mi sen z powiek ostatnimi miesiącami. Mianowicie jesteśmy po ślubie z różowym i szukamy miejsca do zamieszkania przez najbliższe, przynajmniej ćwierć wieku. Obecnie od prawie 5 lat wynajmujemy mieszkanie w Pruszkowie pod W-wą. Pracuję w stolicy więc do pracy mam rzut beretem. Zarobki: ja 5200zl na rękę (w perspektywie więcej), rozowa 3200zl.

Do wyboru mamy:
- szukać mieszkania w Pruszkowie i okolicach, gdzie interesujące nas lokale to ok 450 - 500 tys. w deweloperskim + wyposazenie więc kredyt mocno i długo (brak znacznego wkładu)
- wziąć działkę od tescia pół hektara z domem w stanie surowym zamknietym 160m2 i dokonczyć budowę - wtedy kredyt 300-350 tys i wersja domu allinclusive. Haczyk - lokalizacja to wioska 5 km pod Skierniewicami, czyli codzienne dojazdy 80km do W-wy (1h drogi autostradą). Wg tamtejszych mieszkańców (różowa ma tam wiele rodziny) to nie tragedia. Stamtąd wszycy tak jeżdzą od wielu lat. Jednak ja jestem przyzwyczajony do dojazdów max 10 minut 7 km. Wioska nie jest zabita dechami, są sklepy, szkoła, przychodnia, duza sala gimnastyczna.

Zalety mieszkania w mieście i blisko pracy są oczywiste, jednak stosunek cena/jakość mieszkania w stosunku do domu bez porównania. W domu za cenę mieszkania w Wawie mógłbym zrobić wszystko co dusza zapragnie. Martwią mnie jedynie te dojazdy + to, że tutaj mam WSZYSTKO pod ręką w okoliach max kilometra od domu. Na wsi musiałbym jednak wszędzie dojezdzać autem.

Wiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i każdy jest inny, ale jestem na etapie zbierania opinii więc bardzo ciekawi mnie co byście wybrali i dlaczego. Dobrze jest spojrzeć na problem z większej perspektywy.( ͡ ͜ʖ ͡)
#mieszkanie #dom #anonimowemirkowyznania #pytanie #kredyt #nieruchomosci

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje

Co byście wybrali?

  • Drogie mieszkanie w mieście 55.7% (112)
  • Tani dom na wsi 44.3% (89)

Oddanych głosów: 201

  • 28
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak planujecie dzieci, to mogą być niezadowolone ugrząźnięciem na zadupiu i być może będziecie musieli je wozić w te i nazad. Co do waszych preferencji to na pewno sami wiecie najlepiej, jedni wolą mieć wszystko pod nosem, inni czują się w mieście jak w klatce. Osobiście należę do tych drugich. Mimo tego, że całe życie mieszkam w bloku, a moje życie na wsi było tylko epizodyczne, to mimo wszystko kawałek
@AnonimoweMirkoWyznania: ciężkie pytanie zadajesz. Ja np. bardzo lubię wioskę, ale dojeżdżanie przez godzinę własnym samochodem byłoby dla mnie sporym obciążeniem psychicznym (łatwo się #!$%@?, zwłaszcza jak trzeba stać w korku, albo ciągnąć się za wyprzedzającymi się 10 minut TIRami :D). Nie wiem czy wiejski spokój by to zrekompensował.
Jeżeli już wiocha to poszukałbym czegoś przy trasie kolejki. Będzie drożej niż pod Skierniewicami, ale dojazd koleją, np. w 30 minut to dużo
OP: @_sn > policz sobie ile będzie Cię kosztować bena na dojazdy 160km dziennie przez 25 lat. Może się okazać, że mieszkanie pod miastem w perspektywie 25 lat będzie znacząco tańsze. Dodaj do tego koszty zużycia samochodu.

A do tego uwzględni ryzyko związane jeżdżeniem 160km dziennie autostradą.

wyliczyłem miesięcznie ok 800zł za paliwo do pracy (LPG). Z tym, że liczę się ze zmianą miejsca pracy w przypadku przeprowadzki na wieś. Nie
OP: @tomeczeq > zejdz z wymaganiami mieszkania. I tak je wymienisz albo zaczniesz budowę domu

W tym sęk, że poniżej tej kwoty co podałem nie ma w Pruszkowie, okolicach czy W-wie niczego nadającego się do zamieszkania. Albo ciężki PRL albo kawalerki - klitki. Deweloperzy powariowali w tym roku.

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}

@AnonimoweMirkoWyznania: dom na wiosce - cisza, spokój, brak spalin- brzmi jak bajka, ale wykończysz sie na codziennych dojazdach. 40h w miesiacu na siedzenie w samochodzie i to nie liczac podjazdu na jakies wieksze zakupy/do lekarza/do szkoly/restauracji/wydarzen w miescie