Wpis z mikrobloga

Jeszcze raz o (nie)istnieniu postkomunistycznego układu:

Bohaterowie afer, nie pojmując nastroju epoki, dalej podgrzewali emocje, podsycali domysły. Harde zachowanie Millera po aferze Rywina, arogancja Czarzastego, lekceważenie komisji przez Michnika, prowokacyjne gesty Kulczyka – to wszystko było dramatycznie niemądre. Piętnowani przez media wykonywali gesty, które im samym wydawały się dumne. Ale nie były dumne, były zuchwałe. Sami wydawali wyrok na siebie. W oczach Polaków dowodzili istnienia układu. Byli zbyt pewni tego, że nie spotka ich kara. To był wielki paradoks epoki. Wszystkie znaki ułożyły się w potwierdzenie czegoś, co było nieprawdą. Bo układu nie było z trzech co najmniej powodów.

Po pierwsze, choć skala afer była olbrzymia, to większość z nich wytropiły nie media, nie opozycja, lecz państwo. Służby specjalne oraz prokuratura. Większość bohaterów stanęła przed sądem, mając przeciw sobie mocne dowody. Zebrane profesjonalnie, metodycznie, uczciwie. Zupełnie to nie pasuje do teorii układu. Co to za układ, który z jednej strony rządzi, a z drugiej sam siebie ściga?

Po drugie, układu nie było, bo Sojusz się poddał bez walki. Gdyby istniało potężne postkomunistyczne imperium, jego upadek byłby bardziej burzliwy. Gdyby było tak bezwzględne, jak mówił Kaczyński, usłyszano by strzały, zobaczono ofiary. Przecież układ to nie była grupa kolegów od squasha, lecz gang, syndykat, mafia.

Po trzecie – i najważniejsze – przez dwa lata Kaczyński, Ziobro, Kamiński, Wassermann i Macierewicz szukali postkomunistycznego układu. Szukali wytrwale, starannie i obsesyjnie. Korzystając z całej mocy państwa, powołując nowe instytucje, likwidując stare, wdzierając się we wszystkie tajemnice państwowe. I nie znaleźli nawet cienia układu. Wielkie przedmioty zostawiają po sobie wielkie ślady. To, co znalazła ekipa Kaczyńskiego, było miarą wielkości


Za: Robert Krasowski, Czas gniewu. Rozkwit i upadek imperium SLD, Warszawa 2014.

Tag: #historiapolitycznaiiirp

#historia #polityka #neuropa #4konserwy #sld #bekazpisu #korupcja #komunizm #postkomunizm
eoneon - Jeszcze raz o (nie)istnieniu postkomunistycznego układu:

 Bohaterowie afer...

źródło: comment_aiSyccn3FvFth3DT2Ql4ADybekGDLNEy.jpg

Pobierz
  • 17
I jeszcze:

Nie było układu. Było jedynie słabe państwo, które w latach 90. tak wiele energii włożyło w reformy, że kwestie porządku i zasad zostawiło na potem. Tym samym powstała próżnia władzy rodząca chore ambicje. Niektórym biznesmenom wydawało się, że są właścicielami państwa. Niektórym dziennikarzom, że są przywódcami narodu. Jednemu z Kościołów zamarzyła się religia państwowa. Niektórym politykom wydawało się, że wszystko im wolno. Niektórym lobbystom, że nigdy nie wpadną. Otóż wpadli.
@loginnawykoppl: Niemniej, nie można milczeć. Obecna fala populizmu na świecie to w dużej mierze efekt milczenia ludzi dobrej woli, którzy zamiast prostować te rzeczy na bieżąco i ujawniać bzdury zostawili Internet na pastwę demagogów.

Nie było w ogóle słychać głosu sprzeciwu. Pamiętam że w 2015 wszystkie ciosy były bez odpowiedzi: imigranci, "Polska w ruinie", "żołnierze wyklęci", nawet ta nędzna książka plagiatora-Sumlińskiego doczekała się demaskacji już po wyborach.

Odkręcanie tego trochę potrwa,
@eoneon szczerze to o jakie lekceważące zachowanie Michnik chodzi? Z tego co pamiętam to podczas całego przesłuchania stal, a tylko prosil o przerwę po chyba 4 godzinach bo potrzebował zapalić.
szczerze to o jakie lekceważące zachowanie Michnik chodzi? Z tego co pamiętam to podczas całego przesłuchania stal, a tylko prosil o przerwę po chyba 4 godzinach bo potrzebował zapalić.


@duncanidaho2: No nie wiem, może o "jest pan zerem, panie Ziobro"? Legendarne, ale to nie było chyba odebrane przez społeczeństwo jako wyraz nadmiernego szacunku :).
@eneon

nie zgadzam się z tym:

Zupełnie to nie pasuje do teorii układu. Co to za układ, który z jednej strony rządzi, a z drugiej sam siebie ściga?


wystarczy powiedzieć, że układ może znajdować się poza tzw. konstytucyjnym ośrodkami władzy. konkretnie w służbach, które nie są zainteresowane rządzeniem jako takim, tylko obroną swoich interesów.

ten sam argument można wytoczyć przeciwko reszcie.