Wpis z mikrobloga

Jak mnie wkur... polska mentalność na drogach. Jest spokojna niedziela a większość zapier..... dajmy na przykład dzisiaj. Dojeżdżam do skrzyżowania, chce jechać w prawo, czerwone światło, ale z daleka widzę, ze pali się zielona strzałka. Za mną pan w audi, a raczej taki typowy Seba :) dojeżdżam do skrzyżowania, zatrzymuje się, nagle strzałka gaśnie. #!$%@? typowego Seby widzę w lusterku. Coś pierdo.... pod nosem, a pewnie najlepiej wysiadłby z auta i mi spuścił wpier.... za to ze nie zdążyłem przejechać, nie zatrzymując się. Następnie dojeżdżam do ronda, ograniczenie 40km, w lusterku widzę zbliżający się z prędkością światła samochód. Zatrzymuje się przed pasami, przepuszczam pieszego, z tylu samochód już mam na zderzaku, najwidoczniej pan z Toyoty, typowy Janusz nie jest zadowolony, bo już zaczął gadać pod nosem, aż wąsy mu się same zakręciły... zjeżdżamy z ronda, ograniczenie 50km, bo w mieście, Janusz już na zderzaku, zaczyna wyprzedzanie, oczywista wymiana spojrzeń, pod nosem coś pierdo....
Kurde ludzie... gdzie wy się tak spieszycie? Nie można wyjechać z domu trochę wcześniej aby dojechać do wyznaczonego celu na czas??
#niedziela #polskiedrogi
  • 4
@swiz13: a w takich stanach? Masz 5 pasow prosta droga nikt nikogo nie wyprzedza, nie przekracza predkosci a nawet jesli o te 10 km to luz bo drogowka nie ma radarow i w sumie alkomatow tez nie
@swiz13: Bo to trochę tak jak byś chodził o połowe wolniej niż możesz.
Szczególnie że niedziela, pewnie ulica pusta a ty zamulasz jak byś w korku stał, no i po co wstawać niby wcześniej? Żeby się toczyć zamiast jechać? Nie dzięki.