Wpis z mikrobloga

Poradnik Uzbrojenia [3/4]
czyli jak się tym walczy

Trzeci odcinek miniserii opisuje kolejny etap szkolenia. Żołnierz brańczy przekształcił się już w wykwalifikowanego siepacza. Teraz czas na to, by podjął decyzję, że wojaczka będzie jego fachem. Nie będzie już rolnikiem, czy rzemieślnikiem służącym w wojsku - będzie specjalistą od walki i zabijania. Sporo już umie, a umiejętności, które przyswoi teraz zrobią z niego fachowca, profesjonalnego żołnierza wojaczką zarabiającego na życie. Broń będzie jego narzędziem pracy, władanie nią - jego kunsztem, a pancerz zapewni mu niezbędne bezpieczeństwo i higienę wykonywanego zawodu. Oto moment w któym siłą wcielony do wojska cywil nie tylko przestaje bać się krwi, ale rozsmakowuje w niej i staje zawodowym żołnierzem.

#ciekawostkihistoryczne #hema #sztukiwalki #gruparatowaniapoziomu #naprawiamfantasy tag w którym rozprawiam się z mrokiem w fantasy i naddaję mu odrobinę normalności.
7. Używanie pancerza. Życie tak zaciekłego i przeszkolonego wojownika nabiera znacznej wartości, a i on sam być może wzbogacił się na łupach. Wyszabrowane, wzięte jako okup, czy zdarte z poległych nieszczęśników elementy pancerza składa w jeden, dopasowany zestaw dający mu bardzo dobrą ochronę. Być może też dostaje pancerz od władcy, jeżeli na jego ziemiach panują takie zasady, być może stać go na własny. Nie jest to najwyższej klasy osłona - zależnie od czasów - przeszywanica z lamelkową kamizelką, sięgająca ud i łokci kolczuga, kirys na skórzanym kolecie, do tego obowiązkowo hełm i najpewniej osłony nóg. Pancerz chroni sam w sobie, pasywnie, i wcale nie waży tak wiele - w kirysie, czy lamelkowej kamizelce można biegać bez trudności, gotować spać i zdejmować tylko do mycia. Kolczugi są, rzecz jasna, nieco cięższe, ale prawdziwy problem to gorąco i hełm - relatywnie ciężki element zbroi (zbroja jest sztywna, pancerz niekoniecznie) noszony na głowie i wspierany tylko mięśniami karku. Jednak efektywna walka w pancerzu to nie tylko robienie za stojak i nałożenie go na siebie - trzeba trochę potrafić:

- zwiększenie ochrony. Pancerz nie osłania całego ciała i nie jest niemożliwy do przebicia. W warunkach bojowych walczący, który stałby wyprostowany na apelu zostałby zabity mimo noszonego pancerza. Jednak odpowiedni trening pozwala przyjąć odpowiedniejszą postawę - głowę schronić między barkami i pochylić do przodu, zejść nisko na nogach i ustawiwszy sylwetkę skosem do przeciwnika zapewnić optymalne kąty uderzeń - ciosy nigdy nie trafiają pod kątem prostym, ześlizgują się po krzywiźnie hełmu i pancerze, nieszkodliwie od niego odbijając. Jednocześnie nieosłonięte miejsca, czyli oczy, szyja i pachwiny są dużo lepiej chronione. Tak stojącego wojownika trudniej też przewrócić.

- ergonomia ruchów. Pancerz nie jest ciężki, ale jest dość niewygodny. Zaś najmniej wygodny jest hełm. Ogranicza widzenie peryferyjne, słyszenie, jest ciężki i jest w nim piekielnie gorąco. To wszystko wraz ze zwiększonym ciężarem sprawia, że opancerzony wojownik szybciej się zmęczy. Tu z pomocą przychodzi biomechanika - oszczędne, krótkie ruchy lub przeciwnie - wykorzystywanie posiadanego impetu pozwalają zminimalizować straty energii, a także wychył głowy - jej zbyt szybkie ruchy mogą nadwyrężyć mięśnie karku - okropne uczucie przez kilka dobrych dni.
- świadomość ochrony. Walczący w pancerzu wojownik musi umieć odpowiednio go wykorzystać i wiedzieć, które ciosy mu zagrażają, a które może na siebie przyjąć pancerz. Osłonięty grubą przeszywaną kurtą wareski najeźdźca mniej lęka się uderzeń pałki, czy miecza, które raczej zostaną zaabsorbowane i wygłuszone przez kilkadziesiąt warstw lnu lub owcze runo, niż ciosów topora, mogących przerąbać pancerz i osłonięty nim ciało, czy włóczni o wąskim grocie, którą taka ochrona nieco tylko spowolni. Z kolei ciężej opancerzony drwi sobie z każdej broni, która zamachowym ciosem nie godzi w głowę, czy ręce. Wiedza, które ataki można lekceważyć, a które są priorytetem zwiększa skuteczność wojownika na polu walki

- kontratak. Świadomy ochrony i obyty w walce wojownik może zupełnie zignorować nadchodzący cios i uderzyć w tym samym tempie na przeciwnika. Być może ostatnie, co ten zobaczy będzie jego cios spadający po blachach pancerza i kontratak pancernego przeciwnika z dużą siłą i nawet powolny, ale wyprowadzony niemal jednocześnie z uderzeniem, na które odpowiada, a przez to niszczycielski i trudny do obrony

8. Zapasy. W walce w ścisku dwóch zwartych formacji czasem nie ma miejsca na poprawnie wyprowadzone techniki. Ścisk ludzkich ciał i tarcz skutecznie blokuje ruchomość kończyn potrzebną do skutecznego zamachu. W takich sytuacjach potrzebne są techniki zapaśnicze. Wiele społeczności miało swoje własne skodyfikowane zapasy - starożytne greckie Palé, skandynawskie Glima, Ringen z terenów Świętego Cesarstwa Rzymskiego, Nuba w Sudanie, perskie Pahlavani. Taka popularność niezależnie odkrytych systemów dowodzi skuteczności tej taktyki. W naszym Europejskim ujęciu zapasy był łączone często z walką bronią, często na początku sztyletem dobywanym zza pasa z przodu, lub po stronie dominującej ręki. Najczęstsze elementy to: chwyt, dźwignia, powalenie, uderzenie łokciem i głową (pamiętać należy, że odbywa się to w hełmach!) czasem rzut i duszenie. A dlaczego warto znać zapasy i cos dają:

- przeciwdziałanie wiązaniu broni i zapasom wroga. Wiele zapaśniczych technik może być stosowanych defensywnie, a odpowiednio chwycona tarcza przeciwnika daje sporą dźwignię pozwalającą sprowadzić go do parteru, albo rzucić nim na bok. Techniki zapaśnicze przydadzą się też, kiedy adwersarz zechce skrócić dystans i przejść do zapasów - warto wtedy jeśli nie wygrać, to przynajmniej obronić się i wycofać do komfortowego dystansu pozwalającego na korzystanie z preferowanej broni.

- walka z ciężko opancerzonymi przeciwnikami. Inaczej niż w grach (pozdrawiam tu konsultantów historycznych pewniej gry o Bohemii) i filmach stukanie przeciwnika mieczem po dzwonie hełmu, czy rezanie po blachach skutkuje nie jego wykrwawieniem się i śmiercią w konwulsjach, tylko stępieniem broni i zmęczeniem. Sposobem na walkę z ciężko opancerzonym przeciwnikiem jest sprowadzenie go na ziemię. W ten sposób odsłania się nogi i pachwiny w które można pchnąć, wymusza poddanie, czy po prostu umożliwia okładanie cepami, aż ten zemdleje, czy choćby wbicie czegoś ostrego w szczelinę pancerza, która fizycznie musi tam być, np. okular. Technik przewrócenia jest tyle, ile szkół walki, ale większość polega albo na zablokowaniu nogi i naciskaniu na głowę, lub ramiona w celu wymuszenia przewrócenia, albo na bezpośrednich, jak w MMA atakach na nogi i rzucie na matę, szczególnie jeśli ma się do pomocy kolegów. Prawda, że to nie tylko bardziej efektywne, ale i efektowne, niż walenie sie mieczami po zbrojnikach, aż jeden padnie z wyczerpania?

- branie jeńców. W realiach średniowiecznej Europy aż do bitwy pod Agincourt, gdzie zwolnieni z więzień bandyci z łukami łupali czaszki kwiatu francuskiego rycerstwa młotami do wbijania pali śmiertelność możnych w bitwach nie była bardzo wysoka. Zawdzięczali to nie tylko świetnemu wyposażeniu i pancerzowi ale także finansowemu gwarantowi swojego życia. Pokonanie i schwytanie rycerza oznaczać mogło otrzymanie od jego pocztu lub rodziny sowitego okupu, za który można było nieźle żyć. Wojownik wprawny w zapasach dużo szybciej i skuteczniej bezwładni wrogiego szlachcica i poleci swoim ludziom odprowadzić go do reszty więźniów licząc już w myślach pieniądze, które za nich dostanie. Także dla strażników grodu ta umiejętność jest bardzo ważna - lepiej kimś wytrzeć bruki i wtrącić do wieży, niż przebić włócznią i mieć problem z trupem.

9. Gizarmy i broń drzewcowa.Oto prawdziwe narzędzie wojny! Wywodzi się z Francji i Anglii, od pospolitego narzędzia do trzebienia krzewów i podszytu. I choć tam było najbardziej popularne to małą enklawą gizarm w Europie był też Gdańsk, choć tam przypominały bardziej flisackie bosaki. Zasadniczo jest to połączenie idei włóczni i topora, ale w taki sposób, że ma jeszcze kolce z drugiej strony ostrza głównego, haki do powalania pieszych i ściągania konnych, dodatkowe groty do godzenia we wroga pod kątem i łączyła zasięg i moc obalającą. Długością przypomina krótsze włócznie, ale jest cięższa a drzewce często okute są wzdłuż metalowymi pasami. To główna broń późniejszego średniowiecza, nawet rycerze wybierali ją na główną broń na pole bitwy. Doskonale radziła sobie z piechotą i kawalerią, z tarczami i pancerzem, o ile władający nią posiadł odpowiednie umiejętności:

- wszystkie techniki bojowego topora. Broń drzewcowa jest jego rozwinięciem, przydadzą się zatem znajomości podstaw.

- walka w pancerzu. Gizarmą można się skutecznie bronić, ale uniemożliwia korzystanie z tarczy więc pociski są sporym zagrożeniem. Jakaś forma ochrony jest skuteczna do skutecznej walki.

- obalenie. Taki sposób wykorzystania haka, albo brody ostrza, żeby zaatakować opancerzonego przeciwnika i powalić go na ziemię. W tej pozycji można zmusić do poddania się, wykończyć pchnięciem, albo uderzeniem podobnym do znanego z technik kija, ale nie zza pleców, a maksymalnie z górnej gardy topora - zamaszystego i potężnego w głowę, lub brzuch.

- spieszenie. Pod tą elegancką nazwą kryje się technika skuteczna w walce z kawalerią i rycerstwem konnym. Długość gizarmy i wielość ostrych wystających elementów pozwala zniwelować przewagę wynikającą z wyższej pozycji jeźdźca a wykorzystać mniejszą zwrotność do pchnięcia go albo zahaczenia i ściągnięcia z konia na ziemię, gdzie może być potraktowany jak powalony piechur.

- ściana ostrzy. Ta ciasna formacja pozwalała żołnierzom z gizarmami bronić się przed kawalerią. Pierwszy szereg pada na jedno kolano i wyciąga gizarmę na wysokość pasa stojącego człowieka. Drugi stojąc trzyma na poziomie barku, trzeci zaś - wznosi ponad głowę. Czwarty, jeśli jest, może podnieść pod kątem w górę. Tylko szaleniec zdecydowałby się zaszarżować, konno czy pieszo, na najeżoną grotami ścianę śmierci.

- walka z bronią drzewcową. Ten zespół technik to taka współpraca z walczącymi w tej samej formacji żołnierzami, żeby związać broń drzewcową, albo inną długą, jak długie miecze, przeciwnika wystawiając ich na cios towarzyszy po swojej lewej, lub prawej. Gizarmy i podobna broń drzewcowa były stworzone do współpracy w szyku.

Opanowawszy powyższe zdolności, żołnierz jest prawdziwym fachowcem pola walki. Ze stalowym spojrzeniem podąża na wroga ufając w swoje zdolności, pancerz i towarzyszy. Przed takimi formacjami drżą brańczy żołnierze. Wyżej jest już tylko jeden stopien - trzeba się wsławić w bitwie, albo tyle zarobić na wojaczce, żeby dostać tytuł pasowanego rycerza, albo żyć na podobnym poziomie. Tym zajmę się w ostatnim wpisie.
S....._ - Poradnik Uzbrojenia [3/4]
czyli jak się tym walczy

Trzeci odcinek minis...

źródło: comment_KwNlE7qN14JCsyqPVXwdxEmLjbags53n.jpg

Pobierz
  • 9
@buttbuddy: Tyle, ile ważył ekwipunek żołnierza szturmującego Omaha, dokładnie. A oni zrzucali plecak do walki. Najgorszy jest hełm - gorąco i piekielnie męczy. Jest trudno, ja odnotowywałem gigantyczną różnicę między przeszywką i szyszakiem, a pełnym hełmem i kolczugą do tego. Bieganie to rytmiczne ruchy, walka to zrywy. Potrzebujesz dużo więcej eksplozywnej siły.