Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#rozowepaski czy uciekłybyście od kogoś kto sie z wami spotyka, zaprasza was wszędzie, ale dowiadujecie się, że on uwielbia taką jedną dziewczynę, ale ona go nie chce jako faceta dla siebie, natomiast traktuje go jak kumpla, lubi go, konsekwentnie lajkuje mu posty, komentuje w taki sposób, że można pomysleć, że ona go baardzo lubi, ale jak mówię ona nie chce z nim być. Zanosi sie na to, że ona nie zniknie, bo to "przyjaźń". A on ślepo cały czas jest dla niej milutki i jako kumple też sie widują w jakiejś grupie, on ją zapraszał w przeszłości pod namioty i różne takie ale sie wymigiwała, natomiast zniknąć nie zniknie bo go "lubi"
Ta świadomość, że jakby ona chciała to on by za nią poleciał (mówił mi o niej z wielka sympatią, a on w każdym znajdzie jakąś wadę, w niej nie znajduje) jest dobijająca.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 9
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: A ja z drugiej strony powiem, że zawsze byłam tą złą dziewczyną, która wszystkich rzekomo "friendzonowała", a potem jeszcze miała czelność utrzymywać ze znajomymi znajomych jakieś kontakty. Z mojego punktu widzenia powiem, że to z ludźmi, którzy dają się wmanewrować we friendzone jest problem (nieważne różowe czy niebieskie). Chyba, że osoba "friendzonująca" faktycznie jakoś kimś manipuluje, wodzi za nos - ale osobiście nie spotkałam się z czymś takim, z resztą
  • Odpowiedz
@LoveLight: no i skoro jestes tą złą dziewczyną to powiedz po co to robisz? po cholere utrzymujesz kontakt z kimś kto wiesz, że coś do ciebie czuje a ty nie chcesz go w ten sposob? naprawde uwazasz ze to spoko tak grac na kogos uczuciach? i nie udawaj ze to nie jest igranie z uczuciami bo jest. ty mu powiesz ze nic nie bedzie a on pomysli ze i tak sama
  • Odpowiedz
@Piotero1: Jak to było, jest takie powiedzenie:

nie bierz dupy z własnej grupy


i to nie ja złamałam tę zasadę. Miałam przestać się spotykać ze wszystkimi znajomymi tylko dlatego, że któryś chłopiec "z grupy" sobie wyobraził nas przed ołtarzem wraz z imionami dla czworga naszych dzieci? Jeśli chłopcowi to przeszkadza, to niech sam się odizoluje od wspólnych znajomych, czemu ja mam pokutować? Jestem bezpośrednia i jak mówię nie, to liczę na
  • Odpowiedz