Wpis z mikrobloga

Ależ jestem #!$%@? po wczorajszym meczu. Nic się nie kleiło w drużynie Liverpoolu. Środka pola nie było, atak istniał, a na sam koniec jeszcze obrona dupy dała. Nie rozumiem też dlaczego Klopp tak długo czekał ze zmianami, dlaczego jako pierwszy (zmiany Keity na Hendersona nie liczę) wszedł Fabinho, a nie Shakiri za słabego Salaha lub Sturridge za Mane w okolicach 60-65 minuty, a nie w 87?! Mam nadzieję, że Klopp i ekipa się ogarną, bo w niedziele czeka ich ogromnie ważny mecz, a po zajebistym początku ostatnio ewidentnie zaczęło się coś sypać. Tak być nie może.
#lfc
  • 1