Wpis z mikrobloga

Mirki pijcie ze mną cokolwiek, byle dużo!

Dziś mija dokładnie 19 lat od dnia, w którym poznałem swoją kobietę. Piwko ze znajomymi, Ona koleżanka, koleżanki, i wieczór tak ciepły jak dzisiejszy dzień. Potem tydzień starałem się zdobyć jej numer (naturalnie stacjonarny), potem tydzień wieczornych wycieczek do automatu pod pocztę i prób jej złapania, aż w końcu się udało; poprosiłem o spotkanie, i do dziś nie wierzę, zgodziła się !!
Od 9 lat jesteśmy małżeństwem, szczęśliwym jak tylko się da, mimo, że nie z naszego wyboru, bezdzietnym

Jak mogę z tego miejsca i po tym czasie zaznaczyć jedną rzecz, to wiem tyle, że na początku bywa znacznie, znacznie gorzej niż później w latach. Warto się uczyć siebie, warto wiedzieć czym jest kompromis i nade wszystko warto stosować złotą stoicką zasadę, że te emocje, ta kłótnia, ta złość, to jest paproch na tle naszego uczucia i lat wspólnego życia i nie ma żadnego sensu pielęgnowanie w sobie choćby szczypty złych emocji, czy wzajemnych pretensji.

Dziś nasze uczucie jest jeszcze mocniejsze i piękniejsze niż kiedyś. Co dzień cieszymy się sobą, wspólnym popołudniem, wieczorem czy weekendem. Mamy wspólne pasje, a już od lat wszelkie nieporozumienia zamykają się w nawiasie:

-miałeś wyjść do sąsiada pożyczyć coś z garażu, a wracasz po dwóch godzinach i śmierdzisz chmielem

lub

-mówiłaś, że te buty, to max 150 zł, a z konta znika 350 zł..

i takie tam rozterki. Sprawy poważne zaś to zawsze rozmowa, na ile się da bez emocji i szukanie porozumienia mając w pamięci naturalne różnice, i to, że mózg kobiety i mężczyzny to jednak ciut inne maszyny, bo tego nie zmieni NIC i próba wpłynięcia na naturalny proces postrzegania pewnych spraw, to pewna porażka, frustracja i niepotrzebne złe emocje.. Po co to komu...

Dziś nie oczekuje od życia nic więcej bo i tak to co mam, to suma, o której jeszcze 10 - 15 lat temu nie śmiałbym nawet śnić. Pracowaliśmy oboje ciężko od kiedy tylko się dało, nie patrząc na to jaki to januszex, robiliśmy swoje nie oglądając się na innych, opłacaliśmy studia, pomagaliśmy rodzicom, bo w naszych robotniczych domach nigdy się nie przelewało.
Dziś dzięki własnej pracy, wytrwałości, wielu wyrzeczeniom mieszkamy we własnym domku z ogrodem pod miastem, który już spłaciliśmy, zwiedziliśmy z plecakiem kawał świata, co obok fascynacji przyrodą jest naszą pasją, mamy grono wspaniałych przyjaciół i bliską rodzinę w super relacjach, do tego 10 letnią sukę rasy bokser! Proste, nieskomplikowane życie. W radości, czasem smutku, ale zawsze w pokorze i szacunku dla otoczenia.

Serdecznie każdemu z WAS życzę, żeby dał swojemu życiu szansę, nie nastawiał się na zbyt wiele, i dał się pozytywnie zaskakiwać, głównie radościom prostym, bo tylko one są solą naszego życia ! Naprawdę #czujedobrzeczlowiek

#wyznanie #zwiazki
  • 67
  • Odpowiedz