Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Moja #rozowypasek dzisiaj mnie lekko zdenerwowała, albo to ja jestem dzban. Long story short: pracuję na etacie i prowadzę własną firmę w tym samym czasie (i tu mi się nóż w kieszeni otworzył). Na etacie od 8 do 16, w tym czasie sprawy ogarniam telefonicznie a jak coś potrzeba na miejscu to różowa załatwia - mam wolny czas, dobry skill w planowaniu dnia i swojej pracy (wyniosłem z 2 lat wojska gdzie poszedłem samowolnie) więc ogarniam wszystko na bierząco. Na etacie jako logista, typowe ogarnianie klientów, transportów i upewnianie się, że kierowcy jeszcze jakoś żyją. Własna firma - obróbka audio-video, reklamy, itp, współpraca z paroma lokalnymi studiami TV/Radio więc kasa się zgadza i robota zawsze jest. 2 pracowników na uczciwych umowach bo etat w januszexie więc by coś we mnie pękło jakbym im zafundował to samo.

No i dzisiaj mi telefonicznie mówi, z żalem w głosie, że nie mam w tygodniu nigdy czasu dla rodziny (mowa o niej i synu), że wracam z pracy i zamykam się w biurze, że do późna telefony, maile i praca.

Z drugiej strony - sam robię to dla rodziny, żeby całością na urlop pojechać za granicę przynajmniej dwa razy w roku, żeby ona mogła sobie pozwolić na dobre sklepy bez obciążania budżetu, żeby dzieciak miał co potrzeba do szkoły, żeby rodzina miała zadbany, dobry dom wraz z parą samochodów, że etat z tytułu specyficznej pracy z ludźmi daje mi dodatkowe kontakty, że u nas nigdy w domu niczego nie zabrakło i zawsze jest bufor finansowy na wypadek "coś się #!$%@?ło". Ona jedyne co ma do roboty to ogarnąć to, czego ja nie dam rady na miejscu w firmie i zająć się dzieciakiem, nawet czasami z domu nie musi się ruszać bo chłopaki na etatach to złote rączki.

Robię co mogę, mam wolną chwilę to nie idę z kolegami chlać, nie interesuję się żadną piłką itp tylko spędzam czas z rodziną, mam wolny dzień to rodzinę pakuję w samochód i jakieś kino, wyjazd itp.

Ogólnie zaczynam się zastanawiać co poszło nie tak...

#logikarozowychpaskow, #pracbaza, #problemyrodzinne,

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 31
@AnonimoweMirkoWyznania: Wspomnienia i doświadczenia to są jedyne rzeczy, których nikt Ci nigdy nie zabierze. A majątek stracić zawsze można. Oczywiście nie mówię, że trzeba biedować, żeby tworzyć relacje międzyludzkie i wspomnienia z tym związane, ale we wszystkim trzeba znaleźć "złoty środek". Wolałabym mieć mniej, ale spędzać więcej czasu z ludźmi, których kocham.
Ona jedyne co ma do roboty to ogarnąć to, czego ja nie dam rady na miejscu w firmie i zająć się dzieciakiem, nawet czasami z domu nie musi się ruszać


@AnonimoweMirkoWyznania: I tu jest pies pogrzebany. Ty masz kontakty z ludźmi, coś tam działasz, rozwijasz się, zarabiasz, a laska siedzi całymi dniami w domu z dzieckiem. Nie wiem czy tak to sobie ustaliliście czy nie, ale z moich obserwacji wynika, że
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeżeli często przesiadujesz wieczorami przy pracy to znaczy że nie spędzasz wystarczająco dużo czasu z rodziną. Czas wolny powinieneś mieć prawie codziennie żeby kilka godzin na spokojnie spędzić z bliskimi. Wyjazd w weekend do kina i wakacje raz w roku tego nie zrekompensują. Zastanów się czy z czegoś nie powinieneś zrezygnować, czy pełny etat jest ci potrzebny? Czy twoja partnerka może podjąć pracę?

Z takimi rzeczami nie ma co czekać,
@AnonimoweMirkoWyznania: Mój ojciec taki był, dbać o standard, delegacje, praca do późna, wspólne wakacje, czasami weekendy... obcy facet. Nigdy nie znał moich koleżanek, nie wiedział czym się aktualnie jaram. Kontakty w tej chwili można określić słowem 'chłodne'.

W sumie chyba to ładnie podsumowuje temat:
oniryczny_zryw - @AnonimoweMirkoWyznania: Mój ojciec taki był, dbać o standard, deleg...

źródło: comment_1fpCR5R31CLGjS5okgewvSH3JwjFHDSo.jpg

Pobierz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ciekawi mnie jak to widzą inni. Co do nieobecnego bądź zajętego pracą ojca, ja potrafiłem to zrozumieć i nigdy nie sprawiałem problemów wychowawczych poza okresem buntu gdzie co najwyżej chodziło o zakazy domowe czy dyskusje na różne tematy gdzie musiałbym akceptować niesprawiedliwy układ z matką czy ojcem na temat podziału pokoju, lekcji, przeznaczenia mojego wolnego czasu itp. Już nie wspomnę o tym, że w szkole było różnie i niejeden by
PustaBaba: Musisz się zastanowić jakie tak naprawę relacje chcesz mieć ze swoimi dziećmi.

Ceną za cieżką pracę są niestety kontakty z rodziną. Mogę powiedzieć, że przez pierwszych 12 lat sam nie bardzo miałem ojca, bo firma zjadała mu cały czas. Nigdy razem nie wychodziliśmy do kina, nie mam z nim jakiś wspomnień z dzieciństwa, choć dzięki temu że pieniądze w domu były to mając niecałe 22 lata zwiedziłem już dobre pół