Wpis z mikrobloga

Będzie krótko, bo szanuję nasz wspólny czas. Jakiś czas temu powstały wpisy o uzbrojeniu i sposobach walki nim. Teraz, skoro już wiemy jak walczyć z potworami w RPG spróbuje odpowiedzieć na pytanie:
Dlaczego bohaterowie walczą z potworami.
Koniec z podejrzanymi typami w zbyt długim płaszczu w karczmie oferującymi zadania. To kalka z gier komputerowych, gdzie musi być co kliknąć. W RPG walki z potworami powinne być zakorzenione w świecie, powinne mieć spójny powód pasujący do uniwersum w którym toczy się gra: w Wolsungu zwalczamy stare Trolle, bo są groźne, w Dogs in the Vineyard zwalczamy grzeszników na chwałę Pana, w Warhammerze wreszcie zwalczamy Slaanesha zatrzymując jego Przewrotny Pochód obronie tradycyjnych, imperialnych wartości i modelu rodziny 2 + 3 + 1 czyli mąż, żona, trójka dzieci i inkwizytor podpalający ich wszystkich na stosie. Ale dlaczego zajmują się tym bohaterowie?

#naprawiamfantasy <- tag pod którym walczymy z zapożyczeniami z gier komputerowych szlachetnie stawiając Oko Yrrhedesa ponad gry komputerowe ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Fantasy przyzwyczaiło nas, że bohaterowie to tacy specjaliści od rozwiązywania problemów i ratowania sytuacji. Ale sam fakt, że potrzeba bohaterów świadczy o jakiejś straszliwie nieprawidłowej sytuacji w świecie gry. Rozpatrzmy najprostszy przypadek - wieśniacy z płaczem, na kolanach błagają bohaterów o zabicie ciemiężących ich bandytów obozujących w lesie, względnie te samą prośbe popartą mieszkiem złotych monet wystosowuje jakiś bywalec gospody w miasteczku. Ale dlaczego proszą o to bohaterów?
W feudalnym społeczeństwie w okolicach Czarnej Śmierci tacy kmiecie byli własnością ich pana i to jemu zależało na ich względnym dobrostanie i zdatności do pracy. Pojawienie się w okolicy bandytów, którzy nękają jego poddanych byłoby sygnałem alarmowym z wielu powodów:
1. Najazdy obniżają produktywność jego gadających narzędzi - chłopów.
2. Bandyci kradną chłopom własność pana.
3. Jeśli pan nie ochroni chłopów, to będzie to znak słabości. Sami chłopi mogą zechcieć udać się po ochronę do sąsiedniego władcy i dochody z wioski przepadną na zawsze.

Wobec powyższego nawet najbardziej nieczuły na los chłopów ciemiężca wyruszy na bandytów, żeby przykładnie powywieszać ich wzdłuż traktu, bo mu się to zwyczajnie opłaca. Jeśli nie chroni chłopów i muszą oni zwracać się do bohaterów to nie jest to sytuacja normalna, ale znak jakiegoś głębiej położonego problemu. Może jest ciężko chory? Może wyruszył na wojnę? Albo zginął na niej i teraz rządy w majątku objął jego mało rozgarnięty trzynastoletni syn bezdusznie wykorzystywany przez dawnych przybocznych ojca? Taka sytuacja powinna głęboko zaniepokoić bohaterów, bo jest objawem głębokiej patologii, do której niestety jesteśmy już przyzwyczajeni.
Użycie armii do rozwiązania problemu z potworami jest oczywiście o wiele tańsze, niż płacenie bohaterom. Dzienna wypłata żołnierza była o wiele mniejsza, niż wartość wiązki bełtów do kuszy, więc można sobie pozwolić na otoczenie bandytów pod miastem i wyłapanie w zasadzce, bez walki, albo po kilku prewencyjnych salwach z kusz i łuków. Ale przecież jako MG chcesz, żeby bohaterowie wzięli udział w wyprawie, żeby uratowali tych, którzy nie potrafią uratować się sami. Do tego potrzebny jest dobry powód - taka niewydolność władzy jak powyżej to dobry początek całej kampanii mającej na celu przywrócenie porządku w jakimś odległym zakątku świata. Inne okoliczności, które wymagając niezwykłych tj. bohaterskich interwencji to na przykład:

1. Wojna i grasanci.
Lokalny pan wyjechał z całym swoim rycerstwem na wojnę, zaciągnąwszy nań większość mężczyzn. Została tylko garstka niezbędna do utrzymania jego ziem we względnym porządku, zaś pod bronią tylko starsi, ranni i w inny sposób mniej wartościowi bojowo strażnicy grodu, czy miasteczka. To doskonały czas dla bandy grasantów, którzy postanowili dorobić się na wojnie nieco więcej i zdezerterowawszy z armii sami zajęli się łupieniem ziem swojego dawnego pana. W takim wypadku zgrana banda może bardzo łatwo terroryzować małe hrabstewko, bo zanim wiadomość dotrze do walczącego hen daleko margrabiego miną tygodnie. W tym wypadku błagania i płacze są jak najbardziej na miejscu - bohaterowie są jedynym ratunkiem, jaki widzą mieszkańcy miasteczka i okolicznych wsi.

2. Strach i przesądy.
Młody, pełen energii i zapału dowódca straży rzucony w odległą, zapadłą prowincję. Musztruje rozleniwionych strażników, ćwiczy ich i trenuje, organizuje forsowne marsze, zamienia bandę opartych o halabardy pijusów w doskonale wyszkolonych żołnierzy. Niestety niektórych rzeczy nie zmieni - jego nowa, wyćwiczona formacja w lśniących pancerzach odmawia wejścia do lasu. Od zawsze las był domeną elfów, które bez litości wyrzynały każdego, kto przekroczył linię drzew. Wszelkie problemy mające swoje źródło w lesie musi rozwiązać przyjezdny. Z kolei podkarpaccy hajducy kategorycznie odmawiają udziału w wyprawie na Łańcut - ponoć pan Stadnicki ma trzynaście diabłów w tabakierze, i na kogo spojrzy zażywając tabaki, temu niechybnie kołtuna zada. A taki kołtun potem ubłagać trzeba, broń Święta Panienko obcinać, bo z zemsty zmysłów pozbawi!

3. Polityka i granice.
Na wzgórzu, do którego prawa roszczą sobie dwa zwaśnione klany, postawili obóz fomorianie. Starsi obu klanów mają nie lada problem - nie mogą wejść zbrojnie na sporne ziemie, aby przegonić nieproszonych gości nie ryzykując zerwania kruchego zawieszenia broni. Z drugiej strony obecność fomoriańskich najemników może też sama w sobie zostać wzięta za agresję, albo co gorsza - wraży klan może ich wynająć. Bohaterów naraz nachodzą dwaj przedstawiciele klanów, każdy z prosząc o rozwiązanie kłopotliwego problemu korzystając z obecności kogoś z zewnątrz. Bohaterowie mogą opowiedzieć się po jednej z trzech stron, albo szlachetnie postępując doprowadzić do pogodzenia obu rodów.

4. Ukryty motyw.
Tutaj nie wszystkim zależy na rozwiązaniu problemu. Może na trakcie grasują potwory, ale jest to na rękę gildii kupieckiej, bo drugi trakt jest pod ich kontrolą i mogą ściągać złodziejskie myta z konkurencji? Może obecność jakiejś okropnej bestii zagrażającej miasteczku jest korzystna dla rezydujących w pobliżu magów, którym pozwala pobierać odczynniki i składniki, albo pozyskiwać z niego magiczną moc? A może co prawda lokalni panowie rycerze chętnie wyprawiają się do dworu w którym mieszka sukkub, żeby go przegnać, wracają nad ranem podrapani, zmęczeni, choć zadowoleni, ale następnej nocy znów z dworku dobiegają odgłosy zaciekłych zmagań i demoniczne jęki? W każdym z tych wypadków komuś zależy na rozwiązaniu problemu, a innej frakcji - na utrzymaniu lub też pogłębieniu go. Pasterze przymierają głodem, bo pupilek magów musi się najeść, a ci hojnie wynagradzają lokalnemu panu karmienie monstrum.
Kupcy liczą pieniądze z myta, a rycerze podejmują raz po raz, sami lub nawet trójkami dzielne próby stawienia czoła sukkubowi, choć ich żony chyba wolałyby, żeby ktoś ich w tej walce wyręczył, bo inaczej same tam pójdą i zrobią z latawicą porządek wałkiem, szydłem a Duża Helga nawet cepem.

5. Jeden z nas.
Ten powód można rozumieć dwojako. Być może problemem jest ktoś wewnątrz społeczności i jego ziomkowie nie mają serca się nim zająć, lub wręcz uniemożliwiają dochodzenie. Albo jest wręcz przeciwnie - zagrożenie leży poza osadą, ale nikt nie chce ryzykować swojej skóry, ani kogoś z rodziny. Każda wyprawa, nawet na głupie, pokraczne koboldy w jaskini ciągnie za sobą ryzyko, że ktoś nie wróci, będzie trzeba go pochować, osieroci dzieci. Każdy wolałby, żeby karku nadstawiali przyjezdni, ludzie znikąd. Jak zwyciężą - to nie będziemy musieli walczyć, oglądać monstrów i krwi, a jak zginą, to lepiej oni, niż jeden z nas.

6. Bohater Zawodowiec.
Niektóre postaci są specjalistami w zwalczaniu potworów. Znają ich zwyczaje i wiedzą jak na nie polować. Trecz Tchórzogon jest przykładem takiego bohatera - zna świetnie-doskonale zwyczaje człekostworów, potrafi tropić-łowić ich w ich naturalnym, miejskim środowisku, warzy-destyluje specjalną truciznę - spirytus drzewny. Człekostwory chętnie-łapczywie ją piją, bo przypomina ich ulubiony napitek, a potem ślepną i umierają, tak-tak!.

Postaci, szczególnie szlachetne, mogą zostać cynicznie wykorzystane do walki z potworami. Te powody nie wynikają stricte z obecności potworów, a raczej potwory są wygodną wymówką.

7. Błędni rycerze.
Zdarza się, że szlachetni i cnotliwi bohaterowie przybywają do miejsca, gdzie króluje zepsucie i zgnilizna moralna. Oczywiście lokalny władca zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie dla jego ciemnych interesów i świętego spokoju stanowią nieproszenie reformatorzy i obrońcy uciśnionych oraz moralności. Po podjęciu ich na uczcie i uhonorowaniu ich szlachetnych czynów ośmieli się mieć do nich prośbę, bo wie, że tylko oni jej sprostają... Wyśle ich na jakieś wydumane zadanie w odległe rejony, byle dalej, byle się ich pozbyć ze swojego dworu, domeny i życia. Najpewnie wymyśli zadanie niemożliwe, fantastyczny odpowiednik wysłania kogoś po wiadro fazy, jak ubicie potwora z legend. Bohaterowie ochoczo wyruszą w podróż i już od Ciebie zależy, czy legendy okażą się prawdą...

8. Podstęp Heroda.
To znany i lubiany biblijny przykład. Pokrótce dla tych, którzy nie czytali najważniejszej książki na świecie: do Tetrarchy Heroda przybyli mędrcy-magowie ze wschodu w związku z proroctwem o nowym królu Żydów. Herod udaje zainteresowanego nowym monarchą i pragnie, aby mędrcy wrócili doń kiedy już odczytają ze znaków miejsce narodzenia przepowiadanego króla mają wrócić do Heroda i pokazać mu drogę, aby i on mógł pokłonić się przed zapowiadanym przez proroków dziedzicem. Oczywiście uważny czytelnik wie, że Herod nikomu kłaniać się nie chciał, szczególnie nowemu pretendentowi do tronu. W ten sam sposób niegodziwy władca może wykorzystać bohaterów do rozwiązania swojego problemu, a potem, w drodze powrotnej planować napaść, lub upić i we śnie skrytobójczo zamordować - w ten sposób nie musi nikomu płacić i w dodatku przejmuje wszystkie skarby zgładzonego monstrum.

9. Nic straconego
Specjalne podziękowania dla @Lisek_Chrystusek który poddał mi ten punkt.
Jeśli problem z potworami nie jest szczególnie palący, to zamiast inwestować w rozwiązanie go bieżące zasoby lepiej jest czasem poczekać aż zjawią się nowe. Takim zasobem mogą by bohaterowie - bardzo chętnie wyruszą na potwora nakarmieni bajczkami o potworach pożerających dzieci, pragnąc ogniem i żelazem zgładzić maszkarę. Jeśli im się uda, to najwyżej im się potem zapłaci, żywiąc nadzieję, że nie wrócą wszyscy, a nagroda jest stała na głowę, a problem będzie rozwiązany. Oczywiście to sprawdza się tylko w wypadku, jeśli potwór nie stanowi zagrożenia dla zleceniodawcy, na przykład nie jest nekromantą powoli powiększającym swoje szeregi z każdym padłym w lesie zwierzęciem, czy grzybiarzem. Jeśli zaś nie wrócą, cóż... nic straconego. Byle nie płacić im z góry.

10. Narzędzie polityczne.
Tutaj bohaterów rozgrywa się w białych rękawiczkach w taki sposób, żeby do samego końca myśleli, że służyli dobru. Na przykład można wykorzystać ich niewiedzę do zabicia kogoś przemienionego w potwora. Albo do napuszczenia na obóz "bandytów", którzy w rzeczywistości są tylko uciekającymi od sadystycznego pana chłopami. Albo żeby problem rozwiązywać tak, żeby go przypadkiem nie rozwiązać. Być może kończy się kadencja burmistrza, starego weterana. Wie on, że gobliny dojrzewają dokładnie rok i jeśli teraz bohaterowie wybiją te słabsze, które wypędzono z nor, to za rok, jak rozpoczną się rządy nowego burmistrza, zejdą z gór całą masą i nieszczęsny następca będzie musiał na kolanach błagać swojego poprzednika, żeby rozwiązał sprawę. Bo jak to - nowy burmistrz i od razu gobliny napadają? To katastrofalne dla poparcia.

Takie pomysły można mnożyć - chodzi tylko o to, żeby tak osadzić przygodę w świecie, żeby nie wydawała się questem od enpeca, ale bezpośrednio dotyczyła postaci graczy i była zbieżna z ich celami.

S..... - Będzie krótko, bo szanuję nasz wspólny czas. Jakiś czas temu powstały wpisy ...

źródło: comment_IZ7u28c9Nn4RyDQltiEQgF63A7sfR0au.jpg

Pobierz
  • 31
@Slucham_psa_jak_gra_: Albo antyklimatycznie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wieśniacy z przerażeniem myśleli o konfrontacji ze złą wiedźmą mieszkającą na okoliczną, gęstą knieję, której czary od długiego czasu gnębiły ich osadę. W głąb ciemnego lasu wyruszyła więc grupa najemnych śmiałków żeby znaleźć i zniszczyć przyczynę zła trapiącą okolicę...


Nagle mieszkańcy przypominają sobie, że stary Jan, który utopił się w jeziorze, już od wielu lat skąpił na smołę żeby uszczelnić
@Slucham_psa_jak_gra_: #vargvikernes , co by o nim nie mówić, miał fajny pomysł z motywacją bohaterów graczy, przy okazji wplatając to w konstrukcję świata i religię
Otóż ruiny, grobowce i inne dungeony to pozostałości starych zaginionych cywilizacji, które zamieszkiwali lub pochoani tam zostali bohaterowie z dawnych czasów. Jednak ponieważ mamy reinkarnację, to bohaterowie się odradzają. Nie mogą jednak odrodzić się do końca, jeśli nie natrafią na jakieś pozostałości lub miejsca ze swoich