Wpis z mikrobloga

Witam was kolejny raz, moi mili. Mój żywot od pojawienia sie Krzyśka w pracy znacznie się poprawił (o ile to można nazwać poprawą, ale obelgi padają już na mnie rzadziej). Wiedziemy sobie spokojny żywot, dodając potajemnie do jedzenia nasz sekretny składnik. Dzielimy się laskami sprawiedliwie, chociaż występują czasem małe sprzeczki - ale potrafimy się dogadać. Dzisiaj właśnie wybuchła największa sprzeczka o laskę w naszej historii wspólnej pracy. Weszła naprawdę bombowa dziewczyna do baru i spodobała się nam obu. Trochę się pokłóciliśmy kto ją ma obsłużyć, ale ja przytomnie zaproponowałem „seks zbiorowy”. Obydwoje dodaliśmy do jedzenia spermę i w zaciekawieniu przeżywaliśmy nowe doświadczenie. Dziewczyna była trochę nieprzyzwyczajona do podwójnej dawki i troszeczkę jej zostało na wardze naszej spermy. Lecz ona zareagowała na to prawidłowo i oblizała się soczyście, nie roniąc ani jednej kropelki nasienia. Muszę przyznać, że taki seks wieloosobowy był dla mnie nowym przeżyciem. Było to bardzo ciekawe i może w przyszłości też sobie zafundujemy coś podobnego.