Wpis z mikrobloga

Wracając do mojego wyjaśnienia przyczyn zachowania się cząstek splątanych kwantowo, w którym to doszedłem do wniosku, że skoro brak pewnej informacji lub niedoprecyzowane szczegóły dotyczące jakiegoś parametru charakteryzującego daną cząstkę sprawiają, że cząstka elementarna staje się niewrażliwa na działanie czasu czy odległości musi oznaczać, że taka cząstka przestaje istnieć w naszej rzeczywistości. Takie zanikanie nie musi jednak oznaczać przenikania cząstki do innego wymiaru. Na to nie ma dowodów. Wiadomo natomiast, że oddziaływania w przypadku splątanych cząstek zachodzą w sposób natychmiastowy bez względu na dzielące je odległości, co oznacza, że żadne upiorne oddziaływanie na odległość nie może mieć tu miejsca. Tylko niewrażliwość na skutki powodowane przez czasoprzestrzeń dzielącą te cząstki jest w stanie wyjaśnić to zjawisko. Mamy tu do czynienia z wieloma możliwościami (co najmniej 2) więc określenie stanu takiej cząstki jest niedoprecyzowane. To nieprecyzyjne określenie sprawia, że nie jest ona dostatecznie mocno osadzona w naszej rzeczywistości aby mogła podlegać w pełni prawom fizycznym oddziaływającym na inne cząstki. To z kolei prowadzi do wniosku, że istnienie czegokolwiek jest wynikiem określenia parametrów tego czegoś. Gdy są one nieokreślone taka "rzecz" znika z naszej rzeczywistości. Parametry danego obiektu (cząstki) określają między innymi inne cząstki. Chociażby położenie takiej cząstki jest określane przez położenie sąsiednich cząstek. Wtedy taka cząstka nie może znajdować się w innym położeniu, bo tam zwyczajnie są już inne cząstki. To jest informacja, która precyzuje położenie takiej cząstki, a tym samym zapewnia jej istnienie.
Kolejnym aspektem tego fenomenu, który obserwujemy zarówno w przypadku splątania jak i gumki kwantowej jest samo "tło", przestrzeń, w której istnieją wszystkie obiekty kosmiczne i cząstki elementarne. To próżnia jest przestrzenią, w której materializują się te wszystkie obiekty.

Próżnia nie jest nicością. Kwantowa próżnia zdecydowanie pozostaje czymś, i to czymś z gruntu tętniącym aktywnością. Mało tego, mamy prawo sądzić, że jej żywiołowe fluktuacje stanowią fundament fizycznej rzeczywistości.


Jak zatem ma się to do samej "sceny", na której rozgrywają się te wszystkie kosmiczne wydarzenia? Próżnia potraktowana jako generator liczb losowych może czasami generować zbiory liczb, które są na tyle precyzyjnym określeniem lokalizacji i parametrów cząstki wirtualnej, że przechodzi ona ze stanu nieistnienia do stanu istnienia poprzez samo określenie jej parametrów. Jeżeli uznamy, że taki sposób powstawania cząstek w próżni jest w ogóle możliwy dojdziemy do wniosku, że wielki wybuch to nic innego jak kumulacja w kosmicznym losowaniu, a to sprawiło do pojawienia się wielu cząstek jednocześnie, cząstki te zapoczątkowały istnienie wszechświata, który znamy obecne. Od razu mówię, że nie wiem czy to prawda, ale istnieje możliwość, że tak właśnie to wyglądało.

Film, który zamieściłem poniżej wyjaśnia to zjawisko. W losowym rzucie monetą przy nieskończonej liczbie przypadków mamy zawsze średnio 50:50 tj. 50 x HEAD i 50 x TAIL na każde 100 rzutów. Zdarzają się jednak takie sytuacje, że to co wychodzi nam średnio nie ma nic do rzeczy, bo przez dłuższy okres czasu mogą nam kolejno po sobie wypadać orły (HEAD) lub reszki (TAIL). Myślę, że właśnie to miało miejsce. Niesłychanie rzadki przypadek, w którym niemalże przy każdym jednym losowym rzucie monetą wypadał orzeł czyli pojawiała się określona przez cząstki wirtualne cząstka, która po tym jej opisaniu przestawała być obiektem wirtualnym, a stawała się obiektem rzeczywistym.

https://www.kwantowo.pl/2016/02/28/proznia-kipiaca-czastkami-triumf-nieoznaczonosci/

#fizykakwantowa #matematyka #fizyk #nauka
  • 7
@tojestmultikonto: dowolnego naukowego, możesz też napisać do wydziałów fizyki na uniwersytetach w Polsce i za granicą - sprawdzą twoje przemyślenia. Dobrze byłoby również stworzyć opis matematyczny tego o czym mówisz - wtedy to sprawdzą dokładniej, bo takie filozoficzne spekulacje nie poparte matematyką nie są zazwyczaj brane pod uwagę z oczywistych powodów.
@rainkiller: ja uważam, że tu w zasadzie nie ma co liczyć, to nie jest gotowy przepis na coś tylko analiza pewnych zależności. opisane tego na potrzeby czasopisma lub uczelni ze wszystkimi odnośnikami to będzie praca magisterka lub nawet doktorat, nie mówię już o jakichś obliczeniach gdybym miał zamiar cokolwiek udowadniać lub chociażby przedstawiać. bo nie wystarczy przecież napisać, że światło podróżuje z prędkością światła ale trzeb by podać ile czasu zajmuje
@rainkiller: myślę też, że nie znam matematyki na wystarczająco wysokim poziomie aby poradzić sobie samodzielnie ze wszystkimi obliczeniami, Einstein miał kolegę, który za niego policzył pewne rzeczy, ja niestety nie mam kolegi, który mógłby wykonać za mnie takie obliczenia.
@rainkiller: z tego co sobie myślę wychodzi na to, że nie mogło być inaczej, była to jedynie kwestia ilości losowań. tak samo jak w totolotku pytanie nie brzmi czy wypadnie szóstka tylko, za którym razem to nastąpi...
wygląda to dokładnie jak w tej piosence, więc czy nadal możemy mówić o jakimkolwiek przypadku? jeżeli uznasz, że cząstki wirtualne nie podlegają upływowi czasu to ilość powtórzeń nie ma tu żadnego znaczenia.