Wpis z mikrobloga

Jade busem... Jak zwierzę jakieś komunikacja publiczna... Drugi dzień bez auta, bo chyba bycie zimowym kierowca rajdowym nie jest mi pisane, a ja już czuję się jak Bear Grylls. Myślę o tych wszystkich fruwajacych w powietrzu zarazkach, o tym że moje życie jest w rękach obcego człowieka, który przecież może być psychopata. Idąc na piechotę w głowie układam dokładnie każda trasę, żeby zrobić jak najmniej kroków. Ale przy okazji czuje się trochę jak superbohater walczący z przeciwnościami losu i mogę patrzeć z pogardą na kierowców, którzy na pewno nie daliby rady na moim miejscu. Padliby trupem i zamarzli gdzieś na chodniku przed supermarketem. Jako człowiek któremu ciężko jest chodzić, bo do tyłka przyczepiony ma fotel kierowcy, (który, o zgrozo, też uległ uszkodzeniu) nie odnajduje sie w świecie bez mojego auta. Podnosze głowę w tym busie co jakiś czas i nie wiem gdzie jestem. Jak szybko nie załatwię samochodu zastępczego, które nie jest francuskie i nie zamarza w trakcie jazdy, to zbuduje igloo na środku rynku, będę polować na bezdomne psy i krzyczeć na ludzi, że powinni porzucić auta i wrócić do jaskini czy do korzeni, czy gdzieś. Jestem człowiekiem dwóch traum. Jedna to wizja kolejnego zderzenia z ogromnym autem przy efektownym poślizgu a druga to czynny udział w procederze wspolfinansowania komunikacji publicznej. Zabunkruje się chyba do czasu naprawy pancernego Francuza.
#motoryzacja #logikarozowychpaskow #tldr
  • 10
@JustVisiting1988: teoretycznie jadąc swoim samochodem latem po normalnej drodze i tak twoje życie jest w rękach kogoś innego bo nigdy nie wiesz czy zza zakrętu nie wyleci jakiś idiota na czołówkę i wszystkich pozabija.
@FeyNiX: jasne, że tak. Ale jednak myśl, że jakiś wariat może wylecieć na Ciebie zza zakrętu, nie powinna być pierwsza myślą, która przychodzi Ci do głowy jak wsiadasz za kółko. Co innego jako pasażer. Ja mam śmierć przed oczami jako pasażer prawie zawsze ( ͡° ͜ʖ ͡°) jeszcze kilka dni i będę mogła mówić tonem eksperta o kierowcach w komunikacji publicznej. Na razie jako nie-ekspert - niektórzy