Aktywne Wpisy
niech_ktos +53
Szkoła podstawowa gdzie zapisuję mojego bąbelka umieściła listę osób zakwalifikowanych - pełne imię i nazwisko ponad 150 dzieci na głównych drzwiach szkoły i sobie to wisi od kilku dni. Zgłaszać to gdzieś?
#szkola #niebezpiecznik #dzieci
#szkola #niebezpiecznik #dzieci
saakaszi +1096
JA PxxxxxxE, CZY WY TO WIDZICIE!
Ponad 576 mln zł agencja decyduje się przeznaczyć na zakup agregatów prądotwórczych. Na ich dostawcę, bez żadnego postępowania przetargowego, wybiera świeżo powstałą komandytowo-akcyjną spółkę Seltet z Warszawy, firmę bez doświadczenia w obrocie tego typu sprzętem.
Dostarczaniem agregatów prądotwórczych dla walczącej z Rosją Ukrainy RARS chwaliła się na swojej stronie internetowejRządowa Agencja Rezerw Strategicznych
Założycielem i komplementariuszem Seltet jest Paweł Szopa. Wspólniczką jego matka Wiesława, na którą
Jestem tu nowy. Chcę Was prosić o pomoc w pewnej sprawie, mianowicie pamiętam, że w czasach mojego wczesnego dzieciństwa, czyli jakieś 15 lat temu, miałem taką grę planszowe-karcianą, która polegała na tym, że eksplorowało się jakąś piramidę czy grobowiec faraona, a na kartach były narysowane skarby, które można było znaleźć, wraz z przyporządkowanymi im wartościami pieniężnymi. Pamiętam, że wśród tych kart znajdowała się m. in. pęknięta urna, czy coś takiego, z dopiskiem "Przedmiot bezwartościowy"; znowu jakiś inny przedmiot był "Bezcenny". Całkiem możliwe, że plansza do gry była na planie prostokąta, a kolejne pola dla pionków zawijały się spiralnie od obwodu planszy do środka. Wiem, że to niewiele szczegółów, ale ufam w potęgę internautów; a nuż ktoś oprócz mnie jeszcze zagrywał się w tę gierkę, mimo że nie wydaje mi się, aby była zbyt popularna. :)
Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś podał mi nazwę tej gry, ewentualnie podrzucił linka, cokolwiek. Tak mi to jakoś spokoju nie daje. :P
Tymczasem dobrego dnia, cześć! :)
#grybezpradu #planszowki
Dzięki :)
Ramzes II, też grałem za dzieciaka, nawet udało mi się znaleźć karton w domu rodziców ale jest niekompletna :(
Ach, wspomnienia wracają... :)