Wpis z mikrobloga

Dyżur 2 - noc 19.00-7.00

Na końcu wpisu garść informacji dotyczących kolejnych wpisów oraz przemyślenia dotyczące reakcji na wpis z pierwszego dyżuru

1. pacjent 25 lat. parametry widoczne w zgłoszeniu nijak się mają do badania na miejscu. tętno 90-100/min. ciśnienie tętnicze nieznacznie podwyższone(140/100). mocno niespokojny, hiperwentyluje się, ściska go w żołądku i w gardle. w EKG bez zmian. nie zgłasza bólu w klatce piersiowej. osłuchowo bez zmian, wysycenie krwi tlenem 99%. objawy występują okresowo, z nasileniem w ostatnich tygodniach. zaczęły pojawiać się po tym jak w tamtym roku brał udział w wypadku komunikacyjnym. kilka razy był u lekarza rodzinnego, który na zgłaszane dolegliwości przepisał mu... no-spe. zrobił też podstawowe badania laboratoryjne- bez odchyleń

rozpoznanie wstępne na moment wizyty - zaburzenia nerwicowe.
podano leki uspokajające
został w domu
jutro do lekarza

wezwanie jak na pierwszy kontakt z ratownictwem zasadne. chlopak wystraszony, nie wie co mu jest. dostał leki i instrukcje gdzie zgłosić się następnym razem oraz jak dalej postępować

2. chyba najbardziej nielubiana kategoria wizyt zespołów ratownictwa czyli - Leży. wyjazd w kodzie 2 bez sygnałów. jak takie coś przychodzi to w 99% możesz być pewien, że pijany. najczęściej to stały klient

tu nie było inaczej. leży obok ławki w centrum miasta. znamy nam po imieniu i nazwisku

bezdomny gentelman obudzony energicznym potrząśnięciem za ramię. z ust intensywny zapach alkoholu. nic nie chce od pogotowia. nic mu nie dolega. chodzący. zbadane podstawowe parametry. wezwana policja do przekazania na izbę wytrzeźwień.

wzywający spełnił obywatelski obowiązek - zadzwonił z obawy o zdrowie leżaka. ale czy musiał dzwonić na pogotowie? wystarczyło leżącego obudzić i zapytać czy coś dolega. potem ewentualnie wezwać policję czy straż miejską. jeśli oni będą zaniepokojeni jego stanem to sami sobie wezwą ZRM

3. Pacjent lat 43. Pobity przez nieznanych mu sprawców około godz 21. wrócił do domu. siadł do alkoholu. jak już alkohol się skończył to konsylium złożone z niego oraz jego dwóch synów ustaliło, że "coś za bardzo puchnie" i zadzwonili na trzy dziewiątki - o 3 w nocy czyli 6 godzin po pobiciu. Parametry w normie. na głowie krwiak okularowy oka lewego, opuchlizna okolicy jarzmowej. przewieziony na SOR - sam wyjazd zasadny ale czemu 6 godzin po urazie?
https://youtu.be/_1jxykAEjuY

4. pacjent około 40 lat. godz 5 rano. wyrzucony na ulicę po pobycie na izbie wytrzeźwień. piszę wyrzucony bo dosłownie wywieźli go na wózku i wywalili. teraz wzywa straż miejska. w wywiadzie oczywiście ZUA - zespół uzależnienia alkoholowego oraz zakrzepica tętnic kończyn dolnych. wygląda jak wrak człowieka a pachnie jeszcze gorzej. nie jest w stanie chodzić - bóle konczyń dolnych, osłabienie siły mięśniowej obu kończyn dolnych- najpewniej polineuropatia alkoholowa. do tego intensywne drażnia mięśniowe. bezdomny. na podudziach głębokie owrzodzenia. opatrunki założone miesiąc temu w szpitalu dalej pozosatają na swoim miejscu (tak te same) .

wyjazd zasady - niewątpliwie jest chory i nikt poza pogotowiem a poźniej szpitalem się nim nie zajmie. tyle, że z tej pomocy nic nie wyniknie bo Pan nie robi nic aby poprawić swój stan(miesiąc temu byl w szpitalu i obecnie wraca do punktu wyjścia). jedzie na SOR. w szpitalu go podleczą dwa tygodnie. umyją, nakrmią, zaopatrzą postępujące owrzodzenia i wypuszczą. pierwsze co zrobi po wyjściu to kupi nalewkę. i tak do momentu aż mu #!$%@?ą nogi i w końcu wyląduje w jakimś DPS-ie albo schronisku dla bezdomnych. oczywiście nieubezpieczony od wielu lat (podobnie jak gentelman nr 2).

i tak dzień jak co dzień, dzien po dniu, wciąż się dzieje życia cud

Tyle. Dwa wyjazdy do północy, dwa wyjazdy po północy.

Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa i przepraszam jak komuś nie odpowiem na pytania - jest ich bardzo dużo i ciężko mi cały czas siedzieć na telefonie. mam rodzinę i nie chce wolnego czasu poświęcać na tematykę związaną z pracą - już i tak za dużo w niej siedzę. Jeśli ktoś z branży byłby chętny niech również odpowiada na pytania dotyczące  spraw merytorycznych i proceduralnych. sam wszystkiego nie ogarnę i będę wdzieczny za pomoc.

Od następnego wpisu wyjazdy, których powody wezwania się powtarzają a postępowanie będzie podobne jak wcześniej będę starał się streszczać do minimum. Pisanie o każdym przypadku osobno zajmuje mi za dużo czasu.

Na koniec: dowiedziałem się z komentarzy od jednego Pana, że jestem atencjuszem i najpewniej mam zaburzenia osobowości. powinno się mnie #!$%@?ć z roboty (to cytat dosłowny). do tego bije ode mnie brak profesjonalizmu co przejawia się w podejściu do "pijaka" z pierwszego dyżuru i mojej oceny zasadności wezwania do niego na komendę. hmmm. no powiem tak. w pracy do każdego pacjenta zawsze staram się podchodzić profesjonalnie. wspólnie z kolegą, z którym jeżdżę od lat badamy KAŻDEGO tak samo - a jak czegoś nie badamy bo uznajemny, że nie ma potrzeby to nie piszemy głupot w kartach wyjazdowych i nie wymyślamy parametrów. jeśli wydawać się będzie mogło, że nie darzę sympatią osób nadużywających alkoholu to jest to prawda - ciężko być zadowolonym z wyjazdów skoro np. dziś na czterech pacjentów trzech było pod wpływem alkoholu albo ich problemy związane są z uzależnieniem. tak często wyglądają dyżury - pijak za pijakiem. nie będę ich klepał po ramieniu, żałował i mówił, że na pewno się ułoży. widuję się z nimi częściej niż ze znajomymi czy rodzeństwem - czasem kilka razy w tygodniu z tym samym osobnikiem. rekord to 3 wyjazdy do jednego pana tego samego dnia. mój brak szacunku dla ich sposobu życia nie oznacza jednak, że nie traktuję ich poważnie i nie badam. przeczytałem też, że alkoholizm to choroba. tak - zgadzam się w 100%. alkoholizm to choroba tocząca ochronę zdrowia na dno (oczywiście nie generalizuje, że to jedyny powód). kilkadziesiąt procent interwencji PRM spowodowanych nadużywaniem alkoholu. na SORach w całej Polsce codziennie leżą tysiące pijanych i destabilizują pracę tych oddziałów. robi im się badania od ręki- pal licho jak to jest jeden raz bo ktoś zapił na sobotniej imprezie. każdemu się może zdarzyć. ale są tacy co w jednym roku mają 20 razy tomograf robiony podczas gdy ludzie chorzy często czekają na diagnostykę kilka tygodni i bujają się od lekarza do lekarza... tyle mojego komentarza. jeśli uważacie, że jestem bezduszny i nieprofesjonalny to nie będę z tym dyskutował bo nie po to powstał ten tag. chciałem Wam pokazać do czego jeździ PRM i chyba tu nie możecie mi nic zarzucić

trzymajcie się zdrowo
do następnego wpisu

#prawdziwe999
n.....e - Dyżur 2 - noc 19.00-7.00

Na końcu wpisu garść informacji dotyczących kolej...

źródło: comment_qszgl4iv8NGi92Gl5XNKapF6flqwZP6f.jpg

Pobierz
  • 115
  • Odpowiedz
  • 10
@dplus2 napadowe migotanie przedsionków. no powiem tak. wszystko zależy od sytuacji której nie znam - czasem migotanie przebiega z bólem w klatce piersiowej-bezwzględnie karetka, czasem z szybką odpowiedzią komór - karetka, a czasem po prostu akcja serca jest niemiarowa ale pacjent normalnie funkcjonuje - w takim przypadku nic nie stoi na przeszkodzie żeby samemu podjechać do szpitala. nie znam twojej "pacjentki", nie znam innych obciążeń i chorób współistniejących itd... faktem jest że
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@nowekontobosiewstydze: numer 1 to wypisz wymaluj ja, dostałem ataku w pracy, karetka i zabrali na oddział, dostałem taki zastrzyk co miał w kilka sekund obniżyć mi tetno, był mega nieprzyjemny bo poczułem momentalnie jakby mi serce zardzewiało i na kilka sekund mega zwolniło ale potem wróciło do swoich 150 uderzeń. pomogła mi hydroksyzyna której zastrzyki dostawałem w brzuch a na wyjściu dostałem betabloker który ostatecznie pomógł mi w kwestii silnych ataków
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@nowekontobosiewstydze: no miałem tętno 150+ ale EKG nic nie wykazało późniejsze echo też żadnych nieprawidłowości lekarz działał na ślepo bo nie miał żadnych innych objawów oprócz częstoskurczu ostatecznie pomogła psychoterapia
  • Odpowiedz
@nowekontobosiewstydze: Pieprzysz o tych tomografach. Jakby ich tam nie wsadzac, to stalyby bezczynnie, bo i tak nikt nie zaplacilby za te badania. Jest 10 badan na tomografie dla pacjentow w przychodni i tyle by zostalo. Oszczednosc poszlaby w co innego.

Zastanawiam sie, ilu z was, polskich ratownikow pogardzajacych pijakami, poslzoby stawiac na nogi angielskich chlejusow w kazdy weekend.
  • Odpowiedz
  • 5
@RatKing może faktycznie oszczędność poszłaby w co innego - ale przynajmniej nie były by to pieniądze #!$%@? do kosza tylko dlatego, że taki troll musi mieć zrobione tk po każdym #!$%@? w chodnik
  • Odpowiedz
Ej ale z tymi żulami to tyle się mówi że nigdy nie wiemy co się dzieje z człowiekiem, w sensie czy jest pijakiem czy chory, a ja jako kobieta się cykam szturchac obcego człowieka co leży gdzieś na chodniku.. Czyli mam olać i pójść dalej albo dzwonić na policję do kogoś kto potrzebuje pomocy lekarza?
  • Odpowiedz
@nowekontobosiewstydze: Jestes kolejnym przykladem ratownika wyrazajacego sie w pogardliwy sposob o ludziach, pijanych zulach, ale ludziach. Czy was obowiazuja jakies normy etyczne, moralne, pewny poziom zenady, ponizej ktorego nie schodzicie? Czemu zaglebiasz sie w takie szlamowate dywagacje o nich? Kazdy z was to taki prosty cham, co nie moze powstrzymac rzeki frustracji i musi publicznie dawac temu upust? Sa ludzie, ktorzy od was tego nie oczekuja. Behave #!$%@? mac, jestes w
  • Odpowiedz