Wpis z mikrobloga

Dyżur 9 – noc

1.       Powód wezwania: problemy kardiologiczne, wysokie ciśnienie tętnicze, bóle głowy, pobolewania w klatce piersiowej

Kobieta lat 78, godzina 22, od godziny 15 stopniowy wzrost ciśnienia tętniczego z towarzyszącym bólem głowy. Przy każdym kolejnym pomiarze ciśnienie większe, aż do wartości 200/100. Nie zażyła dodatkowej dawki leków. Nie przyjęła także leków działających doraźnie w nadciśnieniu bo się boi i nie wie jak ma je dawkować. Zgłasza także ból pod prawą pachą o zmiennym nasileniu – wzmaga się przy ucisku. Bóle zamostkowe neguje. Podano leki podjęzykowo oraz domięśniowo. Uzyskano akceptowalną wartość ciśnienia tętniczego, ból głowy ustępuje. Zalecono zażycie leków uspokajających, które posiada. W razie potrzeby jutro kontrola u lekarza rodzinnego. Udzielono porady jak postępować w przypadku ponownego wzrostu ciśnienia.

Stan nagłego zagrożenia? NIE. Powinna skorzystać z pomocy lekarza nocnej i świątecznej opieki. W sumie wystarczyło żeby zadzwoniła po poradę to by jej powiedział co ma wziąć – wszystkie leki potrzebne ma w domu.

2.       Powód wezwania: zasłabniecie, zasłabła – zastana w tym stanie przez wzywającego

Wizyta kpina. Wzywający pijany. Przyszedł do cioci 88 letniej. Jest prawie północ. Pan przyszedł sprawdzić jak się ciocia czuje. „Bo przecież codziennie sprawdza!”. Zaczął ją ruszać więc ona zaczęła się drzeć. Jak ją zostawił to się uspokoiła. No ale wezwał. „Panowie! Trzeba jej jakoś pomóc. Ona wydawała takie głośne dźwięki”.

Ja #!$%@? - już wiem wiem jak ta wizyta będzie wyglądać.

No ale cierpliwie gadamy, pytamy. Ciocia leży. Bo leży od dwóch lat. Ma zaawansowaną demencje. Na co dzień bez kontaktu logicznego. Panu udaje się wydukać, że staruszka ma zapewnioną opiekę z MOPS 3x dziennie po godzinie. Widać, że jest umyta i przebrana. Dodatkowo oczekuje na miejsce w DPS. No ale pan w koło upiera się, że "przecież trzeba jej pomóc. Ona jest taka słaba. Nie idzie się z nią dogadać”.

- „proszę pana od kiedy nie idzie się z nią dogadać?”

- „no od paru lat to coraz gorzej”.

Pytamy po raz kolejny po co nas wezwał. „Na jak to po co? Przecież panowie od tego są żeby pomóc.”

Badamy panią. Parametry w normie. Na pytania nie odpowiada logicznie.

Tłumaczymy panu (chyba z 10 razy), że pani wymaga opieki całodobowej i pielęgnacji. Nie od tego jest pogotowie. W końcu stwierdza: „Aha. No dobrze”.

Wychodzimy.

Stan nagłego zagrożenia? Nie.

3.       Powód wezwania: bóle w klatce piersiowej

Kobieta lat 68, ból pleców na prawo od kręgosłupa w dolnej części odcinka piersiowego od kilku godzin. Wzmaga się przy głębokich oddechach, poruszaniu się, kaszlu. Silna reakcja na badanie palpacyjne. Ciężko jej się położyć na plecach. Nic nie zażyła żeby sprawdzić czy pomoże. Bóle zamostkowe neguje. W wywiadzie zwyrodnienie w odcinku piersiowym kręgosłupa. Parametry w normie. W EKG prawidłowy rytm zatokowy bez cech ostrych zespołów wieńcowych. Podano leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Ból ustępuje. Pozostawiona w domu. Udzielono porady co do stosowania leków.

Stan nagłego zagrożenia? Nie – w przeszłości miewała podobne dolegliwości, ma zwyrodnienie kręgosłupa w wywiadzie, ból związany jest z przyjmowaną pozycją, nasila się głównie w momencie poruszania się. Dalsze leczenie u lekarza rodzinnego.

4.       Powód wezwania: duszność, obciążona chorobowo, stan po amputacji kończyn dolnych.

Godzina 3.30. Kobieta lat 58, bardzo mocno schorowana. Stan po zatrzymaniu krążenia w mechanizmie migotania komór (2004), ciężka niewydolność krążenia z frakcją wyrzutową lewej komory 20%. Dodatkowo stan po burzy elektrycznej w tamtym roku – częstoskurcz komorowy przerwany kilkunastokrotnie w ciągu dwóch godzin wyładowaniem z wszczepionego kardiowertera. Wzywa bo pominęła popołudniową dawkę leków odwadniających a teraz jak próbuje się położyć to jej duszno. Widoczne obrzęki obwodowe, powiększony obwód brzucha. Pani prosi o pomoc doraźną – w żadnym wypadku nie chce jechać do szpitala. Przeprasza, że wzywa. Podano furosemid domięśniowo. Pozostawiona w domu zgodnie ze swoim życzeniem.

Stan nagłego zagrożenia? I tak i nie. NIE bo wzywa z powodu tego, że zaniedbała stosowanie leków-konsekwencją jest zaostrzenie PRZEWLEKŁEJ niewydolności krążenia. TAK bo pani jest tak obciążona kardiologicznie, że można stwierdzić, że jest w stanie permanentnego zagrożenia życia niezależnie od tego czy jest u niej zespół pogotowia czy też nie. Generalnie bidna kobita.

5.       Powód wezwnia: bóle brzucha

6.30 rano. Wizyta koło szpitala. Kobieta lat 26, zgłasza bóle w podbrzuszu lewym od poprzedniego dnia. Zażyła no-spę ale 10 minut przed telefonem na 999 więc póki co bez poprawy. Czemu wcześniej nic nie wzięła? Nie wie. Pani zgłasza, że chyba jest w ciąży – chyba bo ostatnia miesiączka była końcem stycznia a wczoraj robiła dwa testy i oba były pozytywne. W wywiadzie problemy ginekologiczne 2 lata wcześniej – nie pamięta dokładnie jakie. Mówi, że „coś z przydatkami”. Wypis szpitalny ma u mamy w domu. W badaniu brzuch miękki, bez objawów otrzewnowych, dodatni objaw Goldflama po stronie lewej mogący wskazywać na kamicę nerkową. Bolesność palpacyjna w lewym podbrzuszu. Mocz oddaje normalnie. Chcemy pani podać paracetamol dożylnie – mówi, że jest uczulona. Jakie w takim razie miała pani objawy po paracetamolu? "Nie wiem bo to mama jej mówiła, że coś się działo za dziecka". No trudno. Nic innego nie wymyślimy biorąc pod uwagę ewentualną ciążę. Ubiera się i jedziemy do na ginekologię. Podróż trwa minutę. Po wejściu na izbę przyjęć dzwoni do mamy:

– „Mamo ja jestem na paracetamol uczulona?”

- „Chyba nie. Raczej na jakiś antybiotyk”

-„A jaki?”

- „A no nie wiem”

Stan nagłego zagrożenia? NIE. Wiem, że wcześniej pisałem kilku osobom, że kolka nerkowa jest uzasadnionym powodem wezwania ale... ból bólowi nie równy. Pani miała bóle od dnia poprzedniego. Chodząca. Do karetki zeszła bez pomocy z 4 piętra. Odległość od miejsca zamieszkania do szpitala, w którym jest oddział ginekologii oraz chirurgi – 150 metrów. Panią wzięliśmy tylko z uwagi na fakt domniemanej ciąży.

#prawdziwe999
n.....e - Dyżur 9 – noc

1.       Powód wezwania: problemy kardiologiczne, wysokie ci...

źródło: comment_MiyUdETgbeidoC3wVE9vC9ctmnPvHoII.jpg

Pobierz
  • 42
@Anjay nie chciałem. Od początku liceum planowałem, że pójdę na fizjoterapię. Niestety u mnie w mieście nie było wówczas takiego kierunku a rodzice nie mieli kasy żebym mógł studiować dziennie w jakimś dużym mieście. Zaoczne studia też kosztowały sporo w stosunku do ewentualnych zarobków więc w sumie od niechcenia poszedłem do studium policealnego z ratownictwa. Po uzyskaniu dyplomu poszedłem od razu do pracy - zobaczyć jak to jest. A czasy były takie,
@nowekontobosiewstydze uwielbiam to jak ludzie mierzą ciśnienie automatami 15-20x w ciągu godziny i wielce zdziwieni, że z pomiaru na pomiar wyniki rosną... XD Jestem miły dla ludzi w robocie, ale czasami to mam taką ochotę jebnąć niektórym strzała na otrzezwienie, że głowa mała...

Co do dwójki to ostatnio kobita wezwała do drugiej kobity (o pod wplywem) bo koleżanka powiedziała, że umiera xD Cyrk, 2 w nocy, przejeżdżamy, panie obie trochę wypite ale
@nowekontobosiewstydze: @fraciu: Dokładnie. Czasami niestety załogi karetek same nie wiedzą. Przypadek starszej kobiety, która spadła krzesła, uderzyła się w plecy i nie potrafiła wstać, doczołgała się do telefonu i dzwoniła po córkę. Ta przyjechała, telefon po karetkę, a ci jej wmawiali po przyjeździe, że stłuczenie. Na oddziale posadzili na wózek i siedziała rycząc dłuższy czas, rentgen pokazał złamanie kręgosłupa, na urazówkę już jechała specjalistyczną karetką. Operacje, rehabilitacje, po kilku latach