Wpis z mikrobloga

Dyżyr 13 – noc

1.       Powód wezwania: duszność, POChP

Mężczyzna 75 lat, choruje na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. 24 godziny na dobę korzysta z koncentratora tlenu – w zasadzie przerwy tylko na toaletę i posiłki. Obecnie zaostrzenie choroby – od 8-10 godzin intensywna duszność, która nie przechodzi po stosowanych lekach. Nie dzwonił wcześniej bo myślał, że przejdzie choć sam dobrze wie, że nigdy nie przechodzi. Pacjent jest stałym klientem pogotowia i szpitalnego oddziału pulmonologii. Osłuchowo liczne zmiany nad oskrzelami i płucami. Podano leki wziewnie i dożylnie – bez poprawy. Przewieziony do oddziału chorób płuc.

Stan nagłego zagrożenia? Tak

2.       Powód wezwania: ciśnienie tętnicze krwi 200/100 – oporne na leki, ból głowy

Kobieta 72 lata, wzrost ciśnienia tętniczego od 2 godzin. Zażyła captopril 25mg podjęzykowo – bez istotnej poprawy. W badaniu ciśnienie takie jak w opisie wezwania. Nie jest to dla niej jakaś wielka wartość bo na co dzień ma 160/100 i przy tym czuje się dobrze. Ostatni raz źle się czuła jak miała 240/120 i z tego powodu była na SORZe 2 tygodnie wcześniej – po obniżeniu ciśnienia poszła do domu. Bez bólu w klatce piersiowej. Ma problemy emocjonalne – w tamtym roku po chorobie nowotworowej zmarł jej syn, jeszcze rok wcześniej mąż. Dziś dużo o tym myślała co najprawdopodobniej spowodowało całą sytuację z ciśnieniem. Podano lek obniżający ciśnienie dożylnie, dodatkowo lek uspokajający – po pół godzinie 160/90.  Udzielono porady jak postępować w przypadku wzrostów wartości ciśnienia i gdzie można się zgłosić po pomoc lub poradę.

Stan nagłego zagrożenia? Powiem, że nie choć może się tu narażę. Uważam, że na pewno z takimi wartościami jak u pani trzeba walczyć ale nie musi to być od razu interwencja pogotowia. Dobrze by było gdyby ktoś pani wcześniej udzielił porady co może zrobić w takim przypadku jak ten wyżej. Pani nie wie, że funkcjonuje coś takiego jak nocna i świąteczna pomoc lekarska gdzie można zadzwonić i poprosić o poradę lekarza

3.       Powód wezwania: wymioty, ciężki oddech, opadnięty kącik ust z lewej strony od godz. 14, stan po dwóch udarach, nadciśnienie tętnicze, Parkinson

Kobieta lat 84, nie wiem skąd w powodzie wezwania opadnięty kącik ust - na miejscu nic takiego nie ma. Jest za to gorączka od dnia poprzedniego – do 39 stopni. Jeden raz zwymiotowała treścią pokarmową. Duszność narastająca od kilku dni. Obrzęki kończyn dolnych narastające od 2 tygodni. U lekarza nie była, lekarz nie był także na wizycie domowej bo nie wezwali. Liczne zmiany osłuchowe po prawej i lewej stronie zarówno nad płucami jak i oskrzelami. Niskie wysycenie krwi tlenem.

Podano leki przeciwgorączkowe, przeciwzapalne. Pacjentka przewieziona do SOR z podejrzeniem obustronnego zapalenia płuc oraz zaostrzenia przewlekłej niewydolności krążenia – diagnoza potwierdzona przez kolegów z SOR przy okazji następnej wizyty u nich.

Stan nagłego zagrożenia? I tak i nie… gdyby wcześniej szukali pomocy to pani od paru dni była by już leczona w szpitalu. Nie zmienia to faktu, że na chwilę obecną z powodu intensywności objawów wezwanie zasadne

4.       Powód wezwania: silne krwawienie z nosa, kilka godzin temu założona tamponada obustronna

Mężczyzna 60 lat. Rodzina Romska (albo Cygańska- nie wiem). Ma to spore znaczenie w kontekście całej historii bo nie wiem czy próbował ktoś z was gadać kiedykolwiek z osobnikiem tej narodowości. Mówisz coś do jednego a zaraz odpowiada Ci krzykiem siedmiu, którzy stoją obok.

Pacjent z krwawieniem (niezbyt intensywnym) po tylnej ścianie gardła (od 2 godzin) – na zewnątrz się nie leje bo ma założoną tamponadę przez laryngologa o godz. 16 tego samego dnia (jest północ). Co parę minut odkrztusza niewielki skrzep krwi. Ciśnienie tętnicze 130/80 więc to nie przyczyna krwawienia. Uraz neguje. Tamponady nie ruszał. Wcześniejsze krwawienie też było przy takim ciśnieniu. Tłumaczymy, że pogotowie mu nie pomoże bo nie mamy ku temu możliwości i mógł od razu udać się tam gdzie był zaopartywany. Odpowiada, że wie ale nie ma czym dojechać.

-”A jak pan w takim razie wróci jeśli będzie trzeba?”
-„No jak to jak. Taksówką”

Do dyskusji wtrąca się syn i sapie do nas, że mamy nie dyskutować bo ojciec jest ciężko chory a nikt mu żadnych badań nie zrobił.

„Powinni mu badania zrobić a nie pchać jakieś waciki do nosa”.

Za chwilę podlatuje dziewczyna ok. 20 letnia z dzieckiem na ręku i drze się: „czy pana tu przyjechała się kłocić? Pana przyjechała pomóc bo ociec ledwo żiw, chodzić nie umi, jak miał do szpitala jechać?”

Patrzę na ojca - chodzić umi dość żwawo i nie potrzebuje pomocy pogotowia tylko laryngologa.

Dalej krzyczy coś jakaś kobita - w sumie nie na nas tylko na tych poprzednich, że mają się nie odzywać.

Kumpel z zespołu zawzięcie stara się z nimi wszystkimi dyskutować – nie raz mu mówiłem, że podziwiam go za wytrwałość, której ja nie mam. Jestem po nocy w szpitalu i mam kolejną noc u siebie w pogotowiu – w dzień nie spałem i nie chce mi się ciągnąć tej wizyty w nieskończoność więc rzucam krótkie „zapraszam do karetki. Jedziemy”.

Przekazany na SOR – z systemu komputerowego jeszcze nie zdążyli go wycofać więc nawet nie musieli go rejestrować.

Stan nagłego zagrożenia? Nie – robimy za taksówkę i pacjent mówi o tym oficjalnie. Nie ma jak dojechać i tyle.

5.       Powód wezwania: ból brzucha, wymioty

Kobieta lat 26, nagły silny ból brzucha, intensywne wymioty, ból głownie po stronie lewej ale ciężko jej dokładnie zlokalizować bo rozlewa się na cały brzuch. W badaniu brzuch miękki, bez objawów otrzewnowych, Goldflam po prawej ujemny, po lewej niewielka reakcja bólowa. Mocz oddaje normalnie, stolec normalny kilka godzin wcześniej. W wywiadzie torbiel jajnika lewego rok wcześniej – operowana laparoskopowo. Podano leki przeciwbólowe i rozkurczowe uzyskując prawie całkowite ustąpienie dolegliwości. Przewieziona na SOR do dalszej diagnostyki.

Stan nagłego zagrożenia? Tak

6.       Powód wezwania: zaburzenia psychiczne, pobudzony

Mężczyzna lat 35, upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym, w przeszłości ponad 30 razy hospitalizowany w warunkach oddziału psychiatrii z powodu pobudzenia, zachowań agresywnych. Obecnie od 3 dni nie chce przyjmować leków – bo nie. Mama rok temu zwolniła się z pracy żeby się nim opiekować – wcześniej część życia spędził w ośrodkach wychowawczych. Ojciec żyje ale bił chłopaka więc mieszkają sami. Matka lekarz – wie jak synowi dawkować leki wg. zaawansowania objawów ale obecnie jest bezradna. Wracając do pacjenta: od 3 dni bez leków – stoi na balkonie, wyzywa w sposób wulgarny przechodniów, matka obserwuje wzmożone napięcie seksualne, wstydzi się kiedy jest z nim np. na zakupach bo zaczepia kobiety i krzyczy, w nocy nie śpi i zachowuje się głośno będąc uciażliwym również dla sąsiadów. W trakcie wizyty nieznacznie pobudzony. Przewieziony do oddziału psychiatrii.

Stan nagłego zagrożenia? Tak

#prawdziwe999
n.....e - Dyżyr 13 – noc


1.       Powód wezwania: duszność, POChP

Mężczyzna 75 lat...

źródło: comment_oO3mtm1tyYUnKK6Wf8W5qIZfV6kgwD7U.jpg

Pobierz
  • 36
@kopernic pamiętam jak mi kolega opowiadał, że kiedyś oczywisty zgon jakiegoś cygańskiego bosa załadowali do karety żeby tylko odjechać bo na chacie było chyba z 20 cyganów a chłopaki bali się że jak odstapią od resuscytacji to ich ekipa #!$%@?. Nie wiem czy to prawda (może ratowniczy urban legend) ale jestem w stanie w to uwierzyć znając zachowania cygańskich ekip
@staryhaliny problem z określeniem zarobków ratowników jest taki że każdy dysponent płaci inaczej. U nauczycieli stawki masz ministerialnie ustalone - ewentualnie samorząd może Ci rzucić jakiś dodatek za wychowastwo np. A u nas zarabiasz zależnie od tego gdzie pracujesz bo dwa pogotowia oddalone od siebie o powiedzmy 50km mogą płacić różnie. Do tego mało jest ratowników, którzy mają tylko jedną robotę. Kolejny problem to sposób zatrudniania - cześć pracuje na etatach, część
@nowekontobosiewstydze: Człowiek z ostatniej historii jest ubezwłasnowolniony czy sam zgodził się żeby jechać do psychiatryka? Pytam, bo z opisu nie wynika, żeby robił coś zagrażającego jemu lub otoczeniu, a mam sąsiada chorego psychicznie i z doświadczenia wiem, że zabranie go na leczenie to nie taka łatwa sprawa, o ile sam nie zechce.
Mężczyzna lat 35, upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym, w przeszłości ponad 30 razy hospitalizowany w warunkach oddziału psychiatrii z powodu pobudzenia, zachowań agresywnych. Obecnie od 3 dni nie chce przyjmować leków – bo nie. Mama rok temu zwolniła się z pracy żeby się nim opiekować – wcześniej część życia spędził w ośrodkach wychowawczych. Ojciec żyje ale bił chłopaka więc mieszkają sami. Matka lekarz – wie jak synowi dawkować leki wg. zaawansowania objawów
@nowekontobosiewstydze:

matka obserwuje wzmożone napięcie seksualne, wstydzi się kiedy jest z nim np. na zakupach bo zaczepia kobiety i krzyczy (...)


()

Nie można ubezwłasnowolnić takiego kogoś i skierować go na przymusowe leczenie? Przecież koleś może być niebezpieczny dla otoczenia: skoro nie wie jakie są granice, to co powstrzyma go przed gwałtem?