Wpis z mikrobloga

#pracbaza #oszczedzanie

Wytłumaczcie mi czemu ludzie kupują drogie rzeczy.

Przykładowo, ktoś kupuje sobie zegarek za 2-3k, gdzie to jest połowa jego wypłaty. Normalnie by pewnie nie kupił, ale że mieszka z rodzicami, to nie wydaje na mieszkanie, a i na jedzenie pewnie mniej, to mu te pieniądze zostają.

Nie myśli o tym, żeby oszczędzić, tylko wydaje wszystko co ma? Całe życie chce mieszkać z rodzicami, nie zbiera na mieszkanie/dom?

Wydawało mi się, że jak dorosły człowiek mieszka z rodzicami, to jest do tego zmuszony, bo albo na tyle mało zarabia, że sam nie byłby w stanie się utrzymać albo byłby w stanie się utrzymać, ale dzięki mieszkaniu u rodziców oszczędza na wynajmowaniu i zbiera na własne mieszkanie.

Zegarek to tylko przykład. Chodzi po prostu o wszystko co normalnie ludzie nie kupują (a przynajmniej nie ci co zarabiają podobnie) np. bardzo drogie ciuchy, buty, perfumy, kosmetyki itd.
  • 67
  • Odpowiedz
@mk321: ceny mieszkań/domów są tak wysokie, że nawet przy średniej krajowej płakać się chce gdyby się chciało na to odkładać, jednocześnie coś dla siebie wynajmując
  • Odpowiedz
@Sensei_Aligator: no może. Każdy może wydać wypłatę do zera. Ten co zarabia 2k też może kupić zegarek za 3k jak weźmie kredyt. Czemu miałby tego nie robić jak może? Nie rozumiem tej logiki.

Drogie to pojęcie względne. Dla Hindusa, który zarabia 10$, to drogi zegarek jest za 5$, bo to połowa jego wypłaty. Mógłby sprzedać nerkę i kupić ten za 3k, ale to już byłaby głupota. Za to dla Billa Gatesa
  • Odpowiedz
@MatexN: no właśnie to ten typ człowieka. Jak zarabia 1,5k to wyda wszystko. Nie kupi zegarka za 3k, ale kupi za 700 zł. Jakby zarabiał 20k, to pewnie kupowałby zegarki po 10k.

Nie rozumiem czemu tacy ludzie wydają wszystko i nic nie oszczędzają. Robią to nieświadomie i jak widzą kasę na koncie, to myślą, że po prostu najlepiej to wszystko wydać? Czy świadomie rezygnują z oszczędzania, bo zaplanowali, że nie będzie
  • Odpowiedz
średniej krajowej


@Alprazolam: przy średniej krajowej może i tak. Mówię o trochę wyższej pensji (korposzczur/programista).

Przykładowo zarabia 5k, więc na mieszkanie 2k + 1k na życie (jedzenie, bilet itd), zostaje 2k miesięcznie. Załóżmy, że mieszkanie 300k i trzeba mieć 20% wkładu własnego, więc potrzeba 60k. W 2,5 roku uzbiera tyle i może brać kredyt.

Ma własne mieszkanie (co prawda na kredyt, ale kiedyś go spłaci), nie musi wynajmować, nie musi mieszkać
  • Odpowiedz
@mk321: Nawet nie chodzi o to że mieszkają z rodzicami, bo znam kilka osób co wynajmują i jak koniec miesiąca nadchodzi to jest dramat. Raczej taka mentalność, że jak ma kasę to wydaje ile się da.
  • Odpowiedz
@MatexN: tak, to też. Wynajmowałby i zostałoby mu o tyle mniej, to i tak by wszystko wydał. Właśnie nie rozumiem tej mentalności. Co nimi kieruje? Czy nie myślą o przyszłości? Czy planują to czy po prostu wydają nieświadomie?
  • Odpowiedz
@mk321: brzmisz jakbyś zazdrościł. Ludzie mają różńe filozofie życiowe. Nie każdemu chce się starać o mieszkanie czy inne stabilizatory w wątpliwej przyszłośći. Ale mieszkanie ze starymi trochę przegina. Chyba, że ma jakiś bogatych
  • Odpowiedz
@mk321: Wejść na wyższy poziom życia jest bardzo łatwo ale potem z niego zejść jest już ultra ciężko. Dla takich osób przyszłościowe myślenie to gdzie pojadą na wakacje w tym roku a nie kupno mieszkania, czy jakieś zabezpieczenie finansowe. Wszystko fajnie dopóki się nie straci pracy czy nie wyjdzie pilny wydatek.
  • Odpowiedz
@mk321: świetnie Cię rozumiem, moi znajomi zarabiajcy kilkukrotnie mniej niż ja mają najnowsze głośniki, telefony za ponad 2k i inne pierdoły a potem narzekaja jakie to życie jest ciężkie xD bieda jest w metnalnosci, nie rozumieja ze z kazdej pensji mozna cos zaoszczedzic. Ludzie ogólnie nie umieją into cyferki, nie wiedza jak wiele robi procent składany, nie mysla dlugoterminowo. Zyja tu i teraz a potem beda plakac jak bedzie zle na
  • Odpowiedz
@mk321: Mam 27 lat. Mieszkam z rodzicami, co miesiąc płacę im czynsz za mieszkanie, prąd, internet.

Co miesiąc, po wypłacie wpłacam na konto oszczędnościowe środki, których nie wydałem z poprzedniej wypłaty. Docelowo to co tam się znajduje będzie przeznaczone na wkład do kredytu hipotecznego na mieszkanie minus trzy pensje na wypadek utraty pracy. Wynajem mi się nie opłaca bo kosztuje to tyle co rata kredytu i czynsz.

Nie czuję potrzeby posiadania
  • Odpowiedz
no może. Każdy może wydać wypłatę do zera. Ten co zarabia 2k też może kupić zegarek za 3k jak weźmie kredyt. Czemu miałby tego nie robić jak może? Nie rozumiem tej logiki.


@mk321 i wiele osób tak właśnie robi. Tylko zamień zegarek na smartphona albo komputer.
  • Odpowiedz
@mk321: po pierwsze to jego pieniadze, wiec i jego sprawa. Nic nam do tego. Po drugie moze ten ktos wie, ze czeka go jeszcze ta doroslosc w ktorej bedzie musial sie liczyc z pieniedzmi, oplacac rachunki, zapewnic sobie jedzenie, wiec jak mieszka u rodcow to se zyje. Szybko wylecialem z gniazda ale czas kiedy juz pracowalem a jeszcze mieszkalem u rodzicow uwazam za najlepszy. W pracy zrobilem co mialem zrobic, rodzice
  • Odpowiedz
@mk321: bo biedę ma się w genach. Rozsądny człowiek odłoży, albo zainwestuje, w siebie, w swoją rodzinę. Kiedyś będzie bogaty, a może jego dzieci będą bogate, kto wie. Dorobkiewicz wszystko przepuści, w momencie gdy kończą mu się możliwości zarabiania, wraca do życia od pierwszego do pierwszego.

Majątek buduje się przez kilka pokoleń, wydać można w miesiąc.
  • Odpowiedz
Jeżeli jednak rata kredytu wynosi tyle samo co wynajęcie to warto się zastanowić chociażby dla wynajmu innym osobom tak, aby spłacali za nas kredyt. Wtedy wychodzimy na zero, albo i plus.


@Dowisetrepla: do momentu aż trafisz na januszowego najemcę. Z tego co wiem to w tym kraju ciężko jest legalnie wywalić kogoś z mieszkania jeśli ten nie płaci za wynajem. Popraw mnie jeśli się mylę.
  • Odpowiedz